Reklama

Ależ te dwa tygodnie szybko minęły! Kucharczyk już wrócił do łask

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

04 kwietnia 2018, 15:18 • 2 min czytania 60 komentarzy

Nie pamiętamy, żebyśmy ostatnio zabalowali tak ostro, by film urwał nam się aż na tydzień. Ale najwidoczniej tak się stało, skoro Michał Kucharczyk już dziś został przywrócony do pierwszego zespołu Legii Warszawa. Romezo Jozak to taki kozak, że nawet zagina czasoprzestrzeń!

Ależ te dwa tygodnie szybko minęły! Kucharczyk już wrócił do łask

Kucharczyk 24 marca wylądował w rezerwach. Narastało napięcie między starą gwardią a sprowadzonymi ostatnio obcokrajowcami. Ci pierwsi uważali, że tych drugich jest za dużo, zwłaszcza iż odbywało się to kosztem pożegnań polskich zawodników (na przykład Mauricio za Macieja Dąbrowskiego). W końcu skrzydłowy Legii nie wytrzymał, na jednym z treningów zlekceważył polecenia i obrażony pojechał do domu. Po drodze dostał komunikat, że ma wrócić do klubu. Wrócił i ciąg dalszy znamy. Jego zachowanie miało być efektem „zbyt silnych emocji”.

Jozak 28 marca za pośrednictwem oficjalnej strony klubu deklarował: „Wierzę, że za dwa tygodnie Michał wróci do drużyny i będzie jej ważnym ogniwem, zarówno na boisku, jak i w szatni”.

Już samo to brzmiało śmiesznie, bo przecież gdyby chorwacki trener tego chciał, w każdej chwili jednym telefonem mógłby przywrócić swojego podopiecznego. Teraz zabawnie wygląda także deklaracja o „dwóch tygodniach”, podczas gdy dokładnie tydzień po tej wypowiedzi Kucharczyk wrócił do łask. Przez część tego okresu i tak leczył kontuzję, a w rezerwach nie mógłby zagrać, bo nie pozwalają na to przepisy (nie mogą tam występować piłkarze, którzy w danym sezonie wystąpili przynajmniej 25 razy w innych rozgrywkach). Wyszło na to, że legijny banita na zesłaniu głównie dochodził do zdrowia. Teraz jest gotowy, a że ostatnio w lidze brakowało wariantu „jak trwoga, to do Kucharczyka”, będzie ono dostępne już na Pogoń Szczecin.

Pytanie, kto tu tak naprawdę bardziej zrozumiał swoje błędy – Jozak czy Kucharczyk? Czy wprowadzając tryb przyspieszony Chorwat znów nie podważył swojego autorytetu w zespole? No i jesteśmy bardzo ciekawi, co na to wszystko Miroslav Radović, który w momencie odsunięcia swojego kolegi zapewniał, że drużyna rozumie tę decyzję, bo jedność w szatni i wspólny cel są najważniejsze. Czy dziś Radović drużyna tak samo rozumie decyzję trenera?  Strasznie to wszystko pogmatwane. Jeżeli Legia zacznie znów wygrywać i obroni mistrzostwo, po czasie przy Łazienkowskiej będą mogli się z tego pośmiać. Jeśli nie, zadry na pewno pozostaną.

Reklama

Fot. Marcin Szymczyk/400mm.pl

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

60 komentarzy

Loading...