Reklama

Uwaga na meksykańską wołowinę. Może kosztować grube miliony…

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

03 kwietnia 2018, 22:28 • 2 min czytania 4 komentarze

Jakie konsekwencje może mieć zjedzenie złego mięsa? Cóż, w najlepszym razie niesmak w ustach, ewentualnie gazy. Jeśli ktoś ma mniej szczęścia, czekają go wzdęcia, biegunka i inne tego rodzaju atrakcje. Są też skrajne przypadki. Pewien Meksykanin zjadł niewłaściwego steka, który będzie go kosztował grube miliony dolarów…

Uwaga na meksykańską wołowinę. Może kosztować grube miliony…

Saul Alvarez, przydomek „Canelo” to najbardziej znany meksykański rudzielec. Jest wybitnym bokserem, a przy tym – naprawdę charyzmatycznym gościem. Nic więc dziwnego, że jego walki przyciągają tłumy kibiców i reklamodawców. 27-latek z Guadalajary w 52 walkach przegrał tylko raz – z genialnym Floydem Mayweatherem Juniorem. Zdaniem większości obserwatorów przegrał także w ostatnim pojedynku – we wrześniu z Giennadijem Gołowkinem (37-0). W hitowym starciu, w wypełnionej po brzegi T-Mobile Arena w Las Vegas sędziowie wypunktowali jednak mocno krzywdzący Kazacha remis. Na 5 maja zaplanowano więc rewanż. Trudno się zresztą dziwić: skoro wrześniowe spotkanie przyniosło każdemu z dżentelmenów po kilkadziesiąt milionów dolarów, to czemu by tego nie powtórzyć?

Cóż, walka została zaplanowana, bilety trafiły do sprzedaży, telewizje ustawiły się w kolejce po prawa do transmisji. Ale pojedynku jednak nie będzie. Czemu? Otóż właśnie przez mięso. Podczas kontroli wykonanych przez Światową Agencję Antydopingową w lutym u byłego mistrza świata WBC wagi super półśredniej wykryto clenbuterol. „Canelo” twierdził, że zabroniona substancja musiała trafić do jego organizmu po zjedzeniu zanieczyszczonego mięsa.

Tłumaczenie tyle oryginalne, co wiarygodne. Mniej więcej na poziomie: „odrobiłem pracę domową, ale pies mi zeżarł zeszyt”, albo „spóźniłem się, bo akurat musiałem przeprowadzić całą wycieczkę niewidomych staruszek przez pasy”. Jednym słowem: bujda na resorach, w którą nie wierzył ani Gołowkin, ani promująca walkę telewizja HBO, ani tak naprawdę nawet sam Alvarez. Przez pewien czas usiłowano ratować sytuację, ale przy walce pojawił się wielki znak zapytania. Dziś ten pytajnik zamienił się w wykrzyknik – walki nie będzie!

Jesteśmy zmuszeni anulować zaplanowany na 5 maja rewanż – oświadczył na specjalnej konferencji prasowej Eric Gomez, szef organizującej galę grupy Golden Boy Promotions. – Jak wszyscy wiecie, 18 kwietnia będzie przesłuchanie i jest ekstremalnie mało prawdopodobne, że sprawa zostanie rozwiązana do tego czasu i będziemy mieli dość czasu na promocję walki.

Sam „Canelo” oświadczył, że zawsze był czysty, ale gotów jest ponieść karę wymierzoną przez Komisję Sportu stanu Nevada. – Jestem kompletnie zszokowany tym, co się stało i tym, że ludzie wątpią w moją czystość. Zawsze byłem czystym wojownikiem. Chcę przeprosić HBO, sponsorów, media i wszystkich zaangażowanych w promocję walki oraz oczywiście kibiców. Szanuję ten sport i zawszę będę czystym zawodnikiem – oświadczył.

Reklama

Jednym słowem: Alvarez czysty, promotorzy czyści, sponsorzy czyści. Tylko to cholerne mięso…

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

4 komentarze

Loading...