Reklama

Licencja na odklepanie: Floyd Mayweather rozpoczyna misję MMA

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

19 marca 2018, 20:53 • 3 min czytania 2 komentarze

W sumie to nie możemy powiedzieć, że jesteśmy zaskoczeni. Skoro walka Floyda Mayweathera z gwiazdą MMA Conorem McGregorem zarobiła wagon dolarów, trudno się było spodziewać, że skończy się na jednorazowym numerze. I rzeczywiście, amerykański bokser najwyraźniej ma ochotę na więcej. Właśnie zadeklarował, że będzie się ubiegał o licencję MMA.

Licencja na odklepanie: Floyd Mayweather rozpoczyna misję MMA

Bokserska walka legendy pięściarstwa z gwiazdą UFC pod względem sportowym nie miała zbyt wiele sensu. Mniej więcej tak, jakby powiedzmy Marcin Gortat postanowił się mierzyć z Tomaszem Majewskim w pchnięciu kulą, bazując na tym, że na parkietach NBA w sumie też na co dzień rzuca czymś o podobnym kształcie. Conor McGregor jest wybitnym wojownikiem mieszanych sztuk walki i rzeczywiście bazuje na walce w stójce. Ale z niepokonanym w 49 walkach geniuszem defensywy nie miał najmniejszych szans. Amerykanin przeciągał walkę jak mógł, celowo zwalniał ciosy, zanim zakończył pojedynek w 10. rundzie.

O ile jednak sportowo nie miało to większego sensu, to pod kątem biznesowym starcie Mayweather -McGregor było majstersztykiem. Telewizje z całego świata prześcigały się w walce o prawa do pokazywania gali. W USA, gdzie walkę można było obejrzeć tylko w systemie pay-per-view, sprzedano 4,3 mln transmisji. To nie pomyłka, walka toczącego 50. walkę mistrza z absolutnym debiutantem z miejsca wskoczyła na drugie miejsce w historii pod względem sprzedanych transmisji PPV.

Jeśli chodzi o samą sprzedaż biletów do T-Mobile Arena w Las Vegas, było równie dobrze. – Pobiliśmy rekord pod względem wpływów z biletów. Poprzedni należał do mnie i Manny’ego Pacquiao, sprzedaliśmy biletów za 72 miliony dolarów. Teraz wydaje mi się, że osiągnęliśmy coś koło 80 milionów – mówił Mayweather na konferencji po walce.

Reklama

Po zsumowaniu wszystkich wpływów Irlandczyk zarobił grubo ponad sto milionów dolarów. Myślicie, że kiedy odbierał kasę miał jakiś problem z tym, że pod względem sportowym to starcie nie miało większego sensu? Mayweather dostał jeszcze więcej i jesteśmy przekonani, że jego wątpliwości były odwrotnie proporcjonalne do wypłaty.

Nic dziwnego, że od sierpniowej superwalki mówi się na zmianę o rewanżu w ringu (bez sensu, skoro w pierwszej walce McGregor nie miał nic do powiedzenia), albo w oktagonie (w sumie też bez sensu, ale kasa na pewno będzie się zgadzać). Wygląda na to, że Mayweather właśnie zrobił krok w stronę tej drugiej opcji. Jak przyznał w wywiadzie dla TMZ, planuje wystąpić o licencję, która pozwoli mu walczyć w klatce.

Wszystko wymaga czasu. W końcu złożymy wniosek o licencję i mam nadzieję, że będę mógł walczyć – stwierdził, po czym dodał, że do debiutu w MMA będzie trenował z Tyronem Woodleyem, mistrzem UFC w wadze półśredniej. – Chcemy być pewni, ze wszystko zostanie zrobione poprawnie i we właściwy sposób. Nawet, jeśli to zajmie 6 do 8 miesięcy.

Lubimy to i czekamy na kolejne meldunki z obozu najlepiej opłacanego gościa w sportach walki. Nawiasem mówiąc, ciekawe rzeczy mówi Floyd Mayweather. Jakaś licencja? Myślicie, że wszyscy znani z polskiej sceny MMA aktorzy, raperzy czy inni strongmani mają taki papier?

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Inne sporty

Komentarze

2 komentarze

Loading...