Reklama

„Zacznij tydzień na takim powerze, jak Zieliński drugą połowę z Lazio”

redakcja

Autor:redakcja

15 lutego 2018, 09:16 • 12 min czytania 18 komentarzy

Zieliński wszedł na boisko i postawił wykrzyknik. Wejście Zielińskiego odmieniło mecz. Jego asysta to była rozkosz. Miał dewastujący wpływ na przebieg meczu. Włoska prasa rozpływała się nad Polakiem po ostatnim ligowym starciu z Lazio, w którym strzelił gola, choć niektóre źródła utrzymują, że to Mario Rui jest autorem bramki na 3:1, ale mniejsza z tym – wszystko blednie przy tym, jaką nasz pomocnik zaliczył później asystę. Wystarczyło mu zaledwie 45 minut, żeby w każdej włoskiej gazecie – od La Gazzetty dello Sport po Corriere della Sera – zostać okrzyknięty bohaterem neapolitańczyków. Dzienniki sportowe zgodnie wystawiały mu najwyższą notę w drużynie – ósemkę. Zagrał tak, że nie mamy najmniejszych wątpliwości – jego forma rośnie. W najlepszym możliwym momencie, bo wielkimi krokami zbliżają się przecież mistrzostwa świata.

„Zacznij tydzień na takim powerze, jak Zieliński drugą połowę z Lazio”

4

To był jeden z jego najlepszych wieczorów w Neapolu. – Ma wielkie umiejętności. Pokaże je jednak w stu procentach dopiero wtedy, gdy jego głowa zda sobie sprawę z potencjału. Na razie pokazuje tylko jego przebłyski. Jestem pewny, że Piotr może stać się jednym z najlepszych zawodników w Europie – komplementował Polaka zaraz po meczu Maurizio Sarri. Włoski trener, który nie szczędzi mu pochwał i nie ukrywa, jakim jest ważnym elementem w jego układance. – Zieliński jest wspaniały, a jednocześnie niedoceniany. Mało się o nim mówi, bo mało kto zdaje sobie sprawę jaką ma jakość, siłę i niesamowite przyspieszenie. Czy widać to w tym sezonie? Liczby nie rzucają na kolana, jednak trzeba docenić fakt, że gra praktycznie w każdym meczu. Zazwyczaj pojawia się na boisku z ławki rezerwowych, ale nie ma co popadać w skrajność – nawet taka rola w zespole lidera włoskiej Serie A to olbrzymia nobilitacja. Maurizio Sarri ma żelazną kadrę, stawia na tych samych zawodników, trudno jakiemukolwiek piłkarzowi zmienić przyzwyczajenia doświadczonego trenera. W momencie gdy jest Marek Hamsik, Jorginho i Allan, nie ma raczej szans, by któregoś z nich posadził na ławce. Oczywiście bilans minutowy nie jest oszałamiający, ale neapolitańczycy prowadzą w tabeli, a gdy zawodzą inni, bądź Sarri potrzebuje pomocy, to wyznacza do tej roli właśnie Zielińskiego. To on odgrywa rolę tego „dwunastego”, który ma za zadanie wejść i dać impuls. Tak jak ostatnio z Lazio, tak jak chociażby z Milanem, Torino czy Szachtarem.

ZWYCIĘSTWO NAPOLI W MECZU Z RB LIPSK? 1,95 W ZAKŁADACH BUKMACHERSKICH TOTOLOTEK!

Zazwyczaj mu się to udaje, co potwierdzają wypowiedzi trenerów rywali. Chociażby menedżera Sampdorii, Marco Giampaolo: – Zieliński to fenomen. Nowoczesny pomocnik z wieloma zaletami – świetnym dryblingiem, strzałem, trudny do zatrzymania. Jest bardzo mocny, we Włoszech na jego pozycji jest niewielu graczy na tym poziomie.

Reklama

– Włosi odbierają polskiego pomocnika jak najbardziej pozytywnie. Uznawany za „dodicesimo uomo” (dwunasty człowiek) ma jednak wielki szacunek wśród kibiców. Dużo mówią oceny, opinie ekspertów, ale prawdą jest, że odbiór kibiców często może być różny od tego, jakie panuje postrzeganie w samym środowisku. W jednym i drugim przypadku Zieliński spełnia pokładane w nim nadzieje. Ciekawie napisał przed kilkoma dniami Fulvio Collovati (były piłkarz, trener), który właśnie Zielińskiego wybrał jako jednego z trzech piłkarzy w całej kolejce, którzy zasłużyli na największe wyróżnienie (a grał z Lazio – przypomnijmy – zaledwie 45 minut). Collovati powiedział: „W każdej innej drużynie byłby zawodnikiem podstawowego składu, tylko w Napoli może pełnić rolę „dwunastego”. A mimo to, już tyle razy był postacią decydującą. By oddać efekt odbioru drugiej strony, tej kibicowskiej, niech za przykład posłuży jedna z przeróbek na neapolitańskich stronach kibicowskich. Zieliński pokazany jest w roli napakowanego mięśniaka, a podpis jest jednoznaczny: „Zacznij tydzień na takim powerze, jak Zielek drugą połowę z Lazio”. Właśnie tak buduje się znakomitą opinię w wymagającej Italii – Dominik Mucha, dziennikarz Przeglądu Sportowego.

– We Włoszech od przejścia do Napoli Zieliński zyskał bardzo dobrą prasę, po występach jest regularnie chwalony. Jego nazwisko często ląduje na pomeczowych nagłówkach – można już było przeczytać, że jego gra to uczta dla oczu, on sam jest fenomenem, diamentem i tak dalej. Po meczu z Lazio pisano, że jego asysta przy golu Mertensa to była rozkosz, a on sam miał dewastujący wpływ na przebieg spotkania. Po meczu z Szachtarem na Il Napolista stwierdzono, że posiada „dwie nogi alla Hamsik”. – Michał Borkowski, ekspert Eleven.

https://twitter.com/BTLComps/status/963458734696599552

I pomyśleć, że niecałe dwa lata temu spalił się na mistrzostwach Europy w spotkaniu z Ukrainą, a po meczu nie wytrzymał i po prostu zaczął płakać. Po czasie sam przyznał, że musiał przeżyć coś takiego, jak ten feralny mecz. – Nie zagrał na swojej nominalnej pozycji, do tego zaliczył niesamowicie słaby występ, a oczekiwania wobec niego były ogromne – bo choć wciąż był młody, to jednak każdy od dłuższego czasu czekał, aż Piotrek w końcu w kadrze odpali i pokaże na co go stać. Do tego doszła kwestia meczu o wysokiej stawce i wyszedł zakalec. W rozmowie z Pawłem Wilkowiczem Piotrek wspominał potem, że w szatni się rozpłakał – jedyne co mogło go pocieszać po tym meczu, to to, że gorzej już nie będzie – przyznał spytany przez nas Michał Borkowski.

WYGRANA GOSPODARZY DO ZERA W MECZU NAPOLI – RB? 3,33 W TOTOLOTKU!

No właśnie, ocena jego występów w kadrze to dość drażliwy temat. Długo zawodził, nie potrafił pociągnąć za sobą tej reprezentacji, ale od jakiegoś czasu prezentuje się w niej już bez zarzutu – w eliminacjach do mistrzostw świata popisał się aż sześcioma asystami. Michał Borkowski, spytany o to, dlaczego w naszym kraju wciąż pojawiają się opinię o przereklamowanym Zielińskim, kontynuuje:

Reklama

– Skąd bierze się ta opinia, mogę tylko zgadywać. Może stąd, że Zieliński odkąd kilka lat temu zadebiutował w Udinese z miejsca dostał łatkę mega talentu i zbawcy na „kierownicy” reprezentacji Polski. O tym, jak wielkie problemy mieliśmy ze znalezieniem kogoś, kto byłby mózgiem w kadrze, nie trzeba chyba nikogo przekonywać, a tu pojawił się młody chłopak, grający na „dziesiątce” we Włoszech, ruszyła medialna machina i z miejsca pojawiły się ogromne oczekiwania wobec niego. Do tego doszła – po pewnym czasie, już w Empoli – pozytywna weryfikacja na poziomie Serie A. Zaczęły się zasłużone pochwały jego gry. Efekt? Każdy spodziewał się, że Zieliński wejdzie do reprezentacji i z miejsca podniesie jej poziom, choć to tak naprawdę wciąż był to 20-, 21-letni chłopak, do tego nie obdarzony mocną psychiką i mentalnością faceta, który wszędzie wchodzi jak do siebie.

Kolejna kwestia jest taka, że spora liczba kibiców reprezentacji aż tak dokładnie nie śledzi ligi włoskiej, by co weekend oglądać Napoli – i to jest w pełni zrozumiałe, każdy ma swoje życie, nie każdy musi co weekend pochłaniać osiem meczów by wiedzieć jak i dlaczego gra każdy reprezentant. Mniej zrozumiałe są opinie niektórych dziennikarzy czy ekspertów, które miały niewiele wspólnego z rzeczywistością i z tym jaką rolę Piotrek ma w Napoli, a na tych opiniach taki reprezentacyjny kibic polegał, skoro sam nie miał okazji Zielińskiemu przyjrzeć się osobiście.

Generalnie to trochę podobna sprawa jak z Lewandowskim, chyba wszyscy pamiętamy jak w pewnym momencie mu się obrywało za to, że w kadrze nie grał tego samego, czy na takim samym poziomie, co w klubie. Pojawiały się jakieś absurdy o tym, że się spala, że w reprezentacji mu się nie chce, że jest przereklamowany – to niestety są stałe diagnozy niektórych kibiców. Wiadomo zresztą, jak łatwo ludziom, a zwłaszcza piłkarzom przykleja się przeróżne łatki i jak trudno potem je odkleić. Potem dochodzi do takich absurdów, że piłkarz gra dobrze, ale i tak jest na świeczniku i jak nie zaliczy asysty lub nie zdobędzie bramki, to obrywa i „gra słabo”. Fakty są takie, że w ostatnich sześciu meczach eliminacji Zieliński zrobił 6 asyst. Jak ktoś uważa, że to mało jak na pomocnika grającego w środkowej strefie boiska, to gratuluję.

W jednym ze swoich tekstów napisałem, że Włosi rozumieją role, mają na nie konkretne słownictwo. My nie posiadamy w swoim zasobie językowym odpowiedników dla podstawowych terminów, takich jak regista, trequartista, box to box czy mezz’ala. I w tym właśnie tkwi sedno problemu w zrozumieniu dyspozycji Piotra Zielińskiego w reprezentacji. Niestety tak to trochę wygląda, dla pocieszenia nie tylko u nas, bo podobne reakcje są w Anglii w kontekście Paula Pogby i jego problemów z przełożeniem jakości z Włoch na grę w United. Na blogu to dość mocno rozpisałem, ale w skrócie – czym innym jest dla środkowego pomocnika gra w duecie, czym innym jest gra w trójce. I nie trzeba być trenerem z 15-letnim doświadczeniem żeby to zauważyć. Tak samo czym innym jest bycie „pitbullem” który lata od pola karnego do pola karnego i zatrzymuje się tylko po gwizdku, a czym innym jest bycie graczem od tworzenia gry, rozgrywania, czy podejmowania ryzyka.

NAPOLI WYGRYWA, OBIE DRUŻYNY ZDOBYWAJĄ PRZYNAJMNIEJ JEDNĄ BRAMKĘ – KURS 3,70 W TOTOLOTEK.PL!

Ok, zawsze można rzucić wyświechtaną formułką, że jak ktoś jest dobry, to zawsze sobie poradzi. Czy Busquets poradziłby sobie na „dziesiątce”? Czy Iniesta grałby na najwyższym światowym poziomie, gdyby był jednym z dwóch pomocników i musiałby bardziej udzielać się w defensywie, a jednocześnie znacznie mniej ryzykować z przodu, bo miałby znacznie mniejszą asekurację w razie straty piłki? No nie wydaje mi się. Niestety dla części osób pomocnik to pomocnik, a napastnik to napastnik i skoro Zieliński w Napoli jest pomocnikiem, to w reprezentacji jako pomocnik powinien grać to samo i na tym samym poziomie. A to tak nie działa.

5

Odpowiedzią na opinie o przereklamowanym Zielińskim prawdopodobnie biorą się też z tego, że „Zielu” nie jest podstawowym zawodnikiem Napoli, o czym wspominaliśmy na początku. Jest pierwszym wyborem po podstawowej jedenastce, nie do końca rezerwowym, ale i nie do końca podstawowym graczem. Borkowski: – Sarri w tamtym sezonie na jednej z konferencji powiedział, że ma czterech kapitalnych środkowych pomocników i każdy z nich zasługuje na grę, niestety dodał też wówczas, że Hamsik jest tę półkę wyżej. I niestety Marek Hamsik jest największym problemem Piotrka Zielińskiego, bo nawet gdy Słowak w tym sezonie grał słabo, to i tak był numerem jeden na swojej pozycji. Powód? Po pierwsze, legend się nie rusza. Po drugie, Sarri potrzebuje Hamsika w świetnej formie, a siedząc na ławce Marek formy odzyskać nie mógł.

No ale dobrze, ktoś może słusznie zwrócić uwagę, że Hamsik to jeden piłkarz, a Napoli co mecz wystawia trzech pomocników, więc teoretycznie skoro Zieliński jest taki dobry, to powinien i tak grać. Nie do końca. Z Jorginho nawet nie rywalizuje, bo to zupełnie inna charakterystyka piłkarza i pozycji, typowy rozgrywający we włoskim stylu, nie ta bajka. Zostaje Allan – i tu są dwa problemy. Po pierwsze Allan to znakomity piłkarz w świetnej formie, moim zdaniem to najlepszy pomocnik Napoli w tym sezonie. Po drugie Hamsik i Zieliński to na tyle podobni piłkarze, na tyle mocno zorientowani na grę ofensywną, że niespecjalnie mogą ze sobą razem występować. Allan do gry Napoli wnosi dużo energii, wybieganych kilometrów i zadziorności w destrukcji, a tego ani Hamsik ani Zieliński nie oferują. Kiedy w tym sezonie razem wybiegli w jednym ze spotkań, Fabio Cannavaro stwierdził, że to było taktyczne samobójstwo i ta dwójka w meczach z silnymi rywalami zwyczajnie nie może razem występować, bo stwarza to jeszcze większe zagrożenie dla bramki Napoli, niż dla bramki rywali. I trudno mu odmówić racji.

Skupmy się jednak na obecnej formie Piotrka. – Wydaje mi się, że jest jak najbardziej w porządku. Osobiście niesamowicie cenię Piotrka, wręcz uwielbiam i czasem może odrobinę na wyrost go chwalę, ale jeśli mam być szczery, to w obecnym sezonie jestem odrobinę zawiedziony jego rozwojem i grą. Na pewno nie prezentuje się źle, zazwyczaj nie zawodzi, często wchodził i odmieniał obraz gry Napoli, jego gole dawały drużynie Sarriego punkty – to tyle pochwał. Tylko mam wrażenie, że względem poprzedniego sezonu niespecjalnie się rozwinął, co prawda faktycznie zaczął częściej zdobywać bramki, a jego asysta z Lazio była fenomenalna, jednak nie widzę u niego tej fantazji co w tamtym sezonie, brakuje mi tego luzu który pokazywał w poprzednich rozgrywkach, rzadko też podejmuje duże ryzyko, prawie odpuścił sobie rajdy środkiem boiska, które w tamtym sezonie były jednym z jego popisowych numerów. No i nadal często brakuje mu pewności siebie, takiej piłkarskiej bezczelności, brania na siebie odpowiedzialności i regularnego wybierania ryzykownych podań czy dryblingów – mówi Borkowski.

Dziś Napoli, zapewne z Piotrem Zielińskim w podstawowym składzie, podejmie RB Lipsk. Pytanie czy drużyna podejdzie do tego meczu w pełni zmotywowana. – Nie jestem zbyt wielkim optymistą w perspektywie meczu z RB Leipzig. Sarri sam wielokrotnie dawał do zrozumienia, że te rozgrywki po prostu będą mu niepotrzebnie przeszkadzać w osiągnięciu celu. Celu, jakim jest triumf w Serie A – kontynuuje Dominik Mucha. Nie mamy jednak wątpliwości, że komu jak komu, ale Zielińskiemu będzie zależało na pozostawieniu po sobie korzystnego wrażenia. Nie wykluczamy niespodzianki – przede wszystkim biorąc pod uwagę dość luźne podejście do tych rozgrywek Sarriego – ale tak czy siak wszystkie oczy będą zwrócone na Piotrka. Takimi meczami musi udowadniać swoją przydatność i tym samym stopniowo, krok po kroku, zbliżać się do pierwszego składu. Na tyle, na ile to możliwe.

*

W sytuacji tak dynamicznego rozwoju danego zawodnika, zawsze ciekawie przewertować opinie, które pojawiały się o nim kilka lat temu. W przypadku Zielińskiego skorzystajmy z fragmentu wywiadu, którego pięć lat temu udzielił nam jego były menedżer, Patrick Mork. W polskim futbolu jest słabo znany, w Skandynawii uchodzi za jednego z najlepszych fachowców w swojej branży.

Zieliński – takie zdanie przeczytałem – to jeden z największych talentów, jakie pan reprezentował?

Myślę, że będzie najlepszym piłkarzem, z jakim pracowałem. A wiem, co mówię, bo reprezentowałem Sulleya Muntariego, Mickaela Essiena, Kwadwe Asamoaha i wielu topowych szwedzkich zawodników. Zieliński na swojej pozycji będzie jednym z najlepszych piłkarzy w Europie.

W Zielińskim podoba mi się, że to wspaniała osobowość. Od kiedy rozpocząłem z nim współpracę, zauważyłem, że skupia się wyłącznie na piłce. Nie powiedziałby pan, że to gwiazda futbolu. Nie interesuje go luksus. Nawet dzisiaj czasem go pytam: „Piotr, nie jesteś zadowolony, że nie grasz?”. „Nie, spokojnie, czekam na szansę, nie ma problemu”. Ale ja ten problem widzę, bo nie rozumiem, dlaczego po poprzednim, bardzo dobrym sezonie stracił teraz miejsce. Cóż, liczę, że od stycznia sytuacja się zmieni.

*

„Zieliński na swojej pozycji będzie jednym z najlepszych piłkarzy w Europie”. Tego mu życzymy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że wywiad miał miejsce pięć lat temu, a dziś – gdy „Zielu” ma 23 lata – szansa stania się jednym z najlepszych zawodników na Starym Kontynencie wcale nie jest nie wiadomo jak odległa. Pytanie, czy jest w stanie dokonać tego w Napoli. Michał Borkowski uważa, że Piotrek może wznieść się na wyższy poziom tylko poprzez zmianę klubu. – Hamsik grać musi, Hamsik z Zielińskim grać nie może i tak to niestety wygląda. Czas wiać z Neapolu, bo z roli zmiennika w mocnym klubie Piotrek powinien jak najszybciej wyrosnąć, jeśli chce wejść na najwyższy poziom. Już wskoczył na naprawdę wysoki poziom, ale żeby wyjść na jeszcze wyższy musi w końcu zacząć regularnie grać, nie po 30 minut, tylko całe mecze. No i musi w końcu złapać tę pewność siebie, bo często wygląda to tak, że kiedy początek meczu mu nie wyjdzie, to potem stara się przede wszystkim niczego nie spieprzyć i chowa się za plecami innych piłkarzy.

Nie zazdrościmy Piotrkowi wyboru, który zapewne w ciągu roku-dwóch będzie musiał podjąć.

Norbert Skórzewski

Twitter Norberta

Nieodzowną pomocą przy powstaniu tekstu wspomogli mnie Michał Borkowski (Twitter) i Dominik Mucha (Twiiter).

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Weszło

Komentarze

18 komentarzy

Loading...