Reklama

Reforma Ekstraklasy i Pucharu Polski blisko

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

08 lutego 2018, 10:19 • 7 min czytania 73 komentarzy

Za tydzień wyjaśni się, czy Ekstraklasa pozostanie przy obecnym systemie, czy zostanie powiększona do osiemnastu zespołów. Ten drugi wariant nie wszystkim klubom się podoba. W czwartek w prasie dużo Eduardo  da Silvy, który za jednym zamachem porozmawiał z wieloma dziennikarzami. Dziś jest w „Przeglądzie Sportowym” i „Super Expressie”.

Reforma Ekstraklasy i Pucharu Polski blisko

PRZEGLĄD SPORTOWY

ps okladka

W „PS” interesujące nas rzeczy mamy dopiero od dwunastej strony, wcześniej rządzą tematy olimpijskie. Tematem numeru są zbliżające się rozstrzygnięcia co do nowego formatu Ekstraklasy – zostanie obecny system lub liga będzie 18-zespołowa (bardziej prawdopodobne). Nowy format ma mieć też Puchar Polski.

(…) Pierwszy wariant zakłada 296, drugi 306 meczów w sezonie. To niewielka różnica. Po wstępnych rozmowach z partnerami telewizyjnymi panuje zgoda, że nie warto grać mniej, jeśli ci, którzy jesienią staną do boju o prawa na lata 2019-2022, mają zapłacić rekordowo.

Reklama

Do tego czasu Ekstraklasa musi ulepić nowy model rozgrywek, choć przedstawiciele niektórych klubów tego nie rozumieją. Najpierw chcieliby wiedzieć, ile zarobią z nowego podziału, a dopiero potem zastanawiać się, czy jest sens dopuszczać kolejną dwójkę do ekstraklasowego tortu. To niepoważne. Najpierw wypada pokazać produkt, żeby potem liczyć na wpływ rzędu 280-300 mln zł za rok. Jeśli dojdzie do poszerzenia ligi, a wiele na to wskazuje, następny sezon będzie przejściowy. Z ekstraklasy spadałby tylko ostatni zespół. Z I ligi awansowałyby bezpośrednio trzy, a czwarty walczyłby w barażach z przedostatnią drużyną najwyższej klasy rozgrywkowej. W sezonie 2019/20, już po nowym rozdaniu praw, najprawdopodobniej obowiązywałby system, w którym trzy zespoły spadają z ekstraklasy, dwa bezpośrednio awansują z I ligi, a o trzecie miejsce premiowane promocją walczyłyby w miniturnieju aż cztery kluby. Półfinały: 3. z 6. i 4. z 5. zespołem – na boisku plasującego się wyżej w tabeli. Potem finał, którego gospodarza wskazywano by na podobnych zasadach.

Ekstraklasa ma też być lepiej transmitowana. Pomoże w tym system TRACAB, który na pewno spodoba się trenerom, bo będą mogli jeszcze dokładniej analizować postawę swoich zawodników.

90 kamer, pół roku przygotowań, kilkadziesiąt kilometrów kabli i tysiące godzin pracy osób zaangażowanych w projekt. Od początku 22. kolejki ekstraklasy wszystkie mecze będą nagrywane z użyciem systemu TRACAB, pozwalającego śledzić z dokładnością nawet do pięciu centymetrów wszystkie ruchy piłkarzy, sędziów i piłki. Wszystko po to, żeby telewidzom i szkoleniowcom dostarczyć gigabajty cennych danych, które pozwolą lepiej zrozumieć to, co dzieje się na boisku.

ps1

Ostatnio dziennikarze mieli briefing z Eduardo da Silvą, więc w najbliższych dniach może być go pełno w mediach. W „PS” jest spora rozmowa z nowym napastnikiem Legii.

– Wie pan, kto jest trenerem KGHM Zagłębia Lubin, z którym Legia gra ligowy mecz w piątek?
– Haha, oczywiście. Mój dobry kolega z Szachtara Donieck, Mariusz Lewandowski. Graliśmy razem pół roku, potem on poszedł do Sewastopola. Ale utrzymujemy kontakt, bo cztery lata mieszkałem w jego apartamencie.

Reklama

– Rozliczyliście się?
– Nie było innej opcji, choć samo przekazanie mieszkania wyglądało zabawnie. Pierwszego dnia w Doniecku Mariusz dał mi klucze i powiedział „Idź, mieszkaj, formalności załatwimy później”. Świetny facet, znakomity piłkarz, ambitny z charakterem, boiskowy wojownik. Pozdrawiam go i życzę wszystkiego najlepszego. Od soboty.

Łukaszowi Trałce automatycznie przedłużyła się umowa z Lechem Poznań, więc pozostanie przy Bułgarskiej do czerwca 2019 roku.

(…) Trałka, żeby zostać dłużej w Lechu, musiał rozegrać w tym sezonie co najmniej 50 procent meczów ligowych, nie licząc tych spotkań, których nie mógł wystąpić z powodu kontuzji. Potrzebnych było zatem 19 meczów i dokładnie tyle rozegrał 33-letni defensywny pomocnik. Oznacza to, że już w połowie grudnia był pewny dalszej gry w poznańskim klubie.

Pech nie opuszcza Mariana Kelemena z Jagiellonii.

(…) Doświadczony bramkarz ma dużego pecha. W czasie zimowych przygotowań najpierw miał uraz dłoni, a później uległ poważniejszej kontuzji. 38-latek naderwał mięsień międzyżebrowy, którym ma kłopoty od dawna. Z tego powodu Słowak nie zagrał chociażby minuty w którymkolwiek z pięciu zimowych sparingów Jagiellonii. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że Kelemen opuścił zgrupowanie w tureckim Belek. Po powrocie do Polski zaczął rehabilitację. Miał różne zabiegi, przyjmował m.in. zastrzyki. Obecnie wznowił treningi indywidualne, ale jego występ w poniedziałkowym meczu z Piastem (godz. 18.30) stoi pod wielkim znakiem zapytania. W dniu spotkania bramkarz Jagi ma przejść jeszcze badania kontrolne.

ps2

Kolejny problem kadrowy Wisły Kraków. Vullnet Basha doznał kontuzji uda i będzie musiał pauzować przez miesiąc.

(…) Dla Carrillo to spory problem, bo hiszpański trener szykował Bashę na lidera drugiej linii. W trakcie zimowych sparingów Albańczyk prezentował wysoką formę i szybko odnalazł się w nowym systemie. Uraz to też kłopot dla piłkarza, którego kontrakt wygasa w czerwcu. Musi przekonać klub, że warto przedłużyć współpracę. – Chętnie zostałbym w Krakowie. Gram w dobrym klubie, mamy za sobą rzeszę fanów. Moja rodzina dobrze czuje się w Krakowie, a to dla mnie bardzo ważne – mówi jednokrotny reprezentant Albanii.

Oprócz tego:
– Dwukrotny reprezentant Danii Mikkel Kirkeskov może trafić do Piasta Gliwice
– Ze Śląskiem Wrocław trenuje 18-letni Rumun z polskimi korzeniami Alexandru Longher
– Nowy nabytek Korony, Oliver Petrak naciśnie na Jakuba Żubrowkiego i Mateusza Możdżenia
– Pogoń Szczecin doczekała się nowej murawy, która pod koniec rundy jesiennej była w fatalnym stanie

ps3

Jaroslav Mihalik został ukarany przez Cracovię za wywiad dla „PS” sprzed kilku dni. Ze Słowakiem są same problemy.

(…) Miarka się przebrała po wywiadzie, którego Słowak udzielił „Przeglądowi Sportowemu” w trakcie zgrupowania w Turcji. W materiale padły m.in. słowa o tym, że prezes Janusz Filipiak trochę zniechęcił piłkarza do futbolu. Szef krakowskiego klubu nie był zachwycony, dlatego Mihalika po powrocie do Polski czekało nie tylko odsunięcie od treningów z pierwszą grupą, ale też kara finansowa w wysokości ponad czterdziestu tysięcy złotych (10 tysięcy euro). Jak ujawnił na Twitterze dobrze poinformowany użytkownik Janekx89, Mihalikowi na zgrupowaniu zdarzało się nie stawiać na śniadaniu i prowokować sztab szkoleniowy. Miała to być gra na wymuszenie rozwiązania kontraktu. Zagadnięty o to piłkarz, unika odpowiedzi, czy takie sytuacje miały miejsce. Podkreśla jedynie, że w trakcie rozmowy z prezesem usłyszał, że kara finansowa jest tylko i wyłącznie reakcją na wywiad.

Oprócz tego:
– Damian Zbozień opowiada o swojej pasji do czytania książek

ps4

SUPER EXPRESS

W „SE” Eduardo da Silva zapewnia, że nie przyjechał do Polski na emeryturę. W zasadzie – co innego mógł powiedzieć? Podoba nam się natomiast jego podejście do nauki języka polskiego.

„Super Express”: – Jedni mówią, że będziesz wielką gwiazdą ligi, ale inni, że przyjechałeś tu na dobrze płatną emeryturę. Co odpowiesz tym drugim?
Eduardo da Silva: – Gdybym myślał o emeryturze, to pojechałbym grać do Azji. Z całym szacunkiem dla tamtejszych krajów, ale to właśnie one są dobre na piłkarską emeryturę. A gdyby brakowało mi motywacji, to równie dobrze już dawno mógłbym odpoczywać na tej emeryturze. Bo nic nie muszę. Ale wciąż jestem głodny, wciąż chcę grać i wygrywać. Spodobał mi się projekt Legii i dlatego tu jestem.

(…) – A jak przebiega aklimatyzacja w Polsce?
– Dobrze. Nie mam problemów, większą część kariery spędziłem w Europie, a niskie temperatury , jak teraz, mnie nie przerażają, bo mieszkałem w zimniejszych krajach niż Polska.  Czy będę się uczył języka? Tak,  z własnej inicjatywy poprosiłem klub o nauczyciela języka polskiego, będę się uczył przez godzinkę po treningu…

se

RZECZPOSPOLITA

W Rzepie jeden tekst piłkarski. Podsumowano dotychczasowe transfery w klubach Ekstraklasy, konkludując, że sprowadzano głównie obcokrajowców, bo Polacy są za drodzy.

(…) Na papierze pięknie to wygląda – reprezentanci krajów, mistrzowie różnych lig, zdobywcy pucharów. Ale większość z tych 38 zawodników, którzy trafili do naszej ligi, to po prostu wersja oszczędnościowa. Polacy są za drodzy dla polskich drużyn. Kluby ekstraklasy dokonały tej zimy zaledwie 11 transferów między sobą. W większości oddawały piłkarzy, z którymi nie wiązały nadziei, jak choćby Legia, która wypożyczyła do Piasta Gliwice Tomasza Jodłowca i Jakuba Czerwińskiego, czy Lech, który oddał do Cracovii kompletny niewypał transferowy z lata – Denissa Rekelsa.

rp

GAZETA WYBORCZA

W „GW” znów nic o piłce. Tylko Pjonczang i nowy selekcjoner siatkarzy.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Urban o meczu z Legią: Będzie Lany Poniedziałek? Pytanie, kto kogo będzie lał

Szymon Piórek
3
Urban o meczu z Legią: Będzie Lany Poniedziałek? Pytanie, kto kogo będzie lał

Komentarze

73 komentarzy

Loading...