Reklama

Koniec obijania się – bieganie ligowców wreszcie na radarze

redakcja

Autor:redakcja

08 lutego 2018, 14:16 • 5 min czytania 19 komentarzy

Pomiary motoryczne w ekstraklasie? Na pewno znajdą się przeciwnicy wprowadzania takich rozwiązań. Powiedzą, że poziom naszej ligi jest na tyle niski, że jakiekolwiek mierzenie tej kopaniny mija się z celem, a potem dodadzą, że w gruncie rzeczy to opakowywanie produktu piłkopodobnego w jeszcze ładniejszy papierek. Fakty są jednak takie, że nasza liga – wprowadzając od wiosny system TRACAB realizujący pomiary fitness – poczyniła krok w dobrą stronę. I przynajmniej pod tym jednym względem zaczyna doganiać europejską czołówkę.

Koniec obijania się – bieganie ligowców wreszcie na radarze

O co konkretnie chodzi? Na każdym stadionie zainstalowano zestaw kamer, które będą w specjalnym trybie rejestrować każdy mecz. Obsługą systemu na miejscu będzie się zajmować trzech operatorów, a reszta danych będzie przetwarzana w zewnętrznym biurze przez zespół specjalistów. Podstawowe informacje w trybie online od razu będą wracać na stadion, już bezpośrednio na urządzenia dostępne dla trenerów, komentatorów czy nawet dla samych kibiców.

Kilka szczegółów technicznych – na odpowiednio skalibrowanym obrazie będą prowadzone pomiary 26 obiektów – 22 piłkarzy, 3 arbitrów oraz piłki. Co ważne, dane dla każdego obiektu będą rejestrowane 20-25 razy na sekundę. Proces jest zautomatyzowany, natomiast główną rolą operatorów będzie prawidłowe oznaczenie wszystkich obiektów, co przy wielu dynamicznych akcjach – jak zamieszanie w polu karnym po wykonaniu rzutu rożnego – z pewnością nie będzie sprawą prostą. I na tej podstawie, w tzw. postprocessie, zostanie przygotowywany potężny zestaw danych.

Jakich konkretnie? Począwszy od podstawowych parametrów, jak liczba przebiegniętych kilometrów przez każdego zawodnika, aż po rejestrację sposobu przemieszczania się – chodu, truchtu, szybkiego biegu czy sprintu. Ten ostatni rozumiany będzie poprzez bieg z prędkością minimum 7 m/s (25,2 km/h). Co ważne, mierzone będą też przyspieszenia. Dla przykładu, piłkarze grający w środku pola stosunkowo najczęściej ruszają do sprintu – co jest przecież znaczącym wysiłkiem – ale z powodu starcia z przeciwnikiem czy zmiany kierunku biegu nie rozwijają prędkości pozwalającej sklasyfikować ich wysiłek jako sprint. Jakkolwiek spojrzeć, średnia liczba przyspieszeń w meczu to jeden z ważniejszych parametrów opisujących zdolności motoryczne zawodnika.

Ale też tych danych będą całe tony. Co ważne, wszystkie mecze będą realizowane tą samą metodą, więc za moment powstanie potężna baza, do której będzie można odnieść uzyskiwane wyniki. Inna sprawa, że realizująca pomiary fitness firma ChyronHego jest także partnerem Premier League, Bundesligi czy La Liga. Rzecz jasna w każdej lidze obowiązują trochę inne definicje, a mierzenie wykonuje się według określonej metodologii, no i – przede wszystkim – nie są to dane publiczne. Z pewnością jednak przy wykazaniu odrobiny determinacji – i wykupieniu odpowiedniego pakietu – nasze kluby będą mogły w miarodajny sposób odnieść uzyskiwane wyniki do najlepszych z najlepszych.

Reklama

A już na pewno będą mogły odnosić uzyskiwane dane do ligowej konkurencji. Każdy klub będzie miał bowiem dostęp do szczegółowych wyników wszystkich piłkarzy z wszystkich klubów w lidze. Dotychczas niektóre ekipy realizowały takie pomiary na własną rękę, ale zbiorcza baza danych nie istniała. A teraz przykładowy Górnik Zabrze będzie mógł sprawdzić, jak Szymon Żurkowski – będący niewątpliwym talentem motorycznym – wygląda na tle ligowych wyjadaczy, jak Trałka, Mączyński czy Furman. Czy naprawdę notuje więcej sprintów, więcej przebiega na najwyższych obrotach, częściej przyspiesza i regularnie notuje więcej kilometrów? Za kilka miesięcy, kiedy zbierze się odpowiednia ilość danych, będzie to bardzo łatwo sprawdzalne.

Tym sposobem kluby zyskają także fantastyczne narzędzie skautingowe. Raz, będą mogły sprawdzić najbliższego przeciwnika, określić jego najsłabsze strony i próbować wykorzystać je w trakcie meczu. Dla przykładu, jeżeli lewoskrzydłowy rywala notuje średnio dwanaście sprintów na mecz, a na tablet sztabu szkoleniowego przyjdzie informacja, że właśnie wykonał swój dwunasty sprint w meczu, będzie można założyć, iż zagrożenie z jego strony będzie teraz mniejsze. Natomiast szkoleniowiec tego zawodnika dostanie informację, że najprawdopodobniej za chwilę potrzebna będzie zmiana.

Dalej, kluby będą mogły wychwytywać talenty motoryczne w swoich szeregach, a w negocjacjach transferowych na podstawie danych fitness windować cenę za zawodnika. Pożytek będzie miał też sztab reprezentacji, który będzie mógł w łatwy sposób wyselekcjonować najlepiej biegających piłkarzy w ekstraklasie. Sposobów użycia danych jest naprawdę mnóstwo, ale też wyzwaniem dla klubów będzie odpowiednie ich wykorzystanie. Nie jest wielką tajemnicą, że w sztabach niektórych ligowców wciąż brakuje analityków, którzy mogliby zrobić użytek z ogromu informacji, jakie płyną z wykorzystywanego już do gromadzenia danych taktycznych InStata i jakie za chwilę będą płynąć z TRACAB-a. Dziś jednak świadoma rezygnacja z kapitału, jaki dają zaprzęgnięte systemy pomiarowe, będzie jeszcze bardziej bolesnym strzałem we własne kolano. Prędzej czy później konkurencja zacznie bowiem odjeżdżać.

Uzyskanie dostępu do danych motorycznych to z pewnością wielki kapitał, ale też nie dla każdego będzie on widoczny. Albo inaczej – będzie on widoczny dla niewielu, bo ogromna większość danych będzie trafiać tylko i wyłącznie do klubowych analityków. Z punktu widzenia kibica zmiana nie będzie aż tak znacząca, bo w trakcie transmisji dostępne będą jedynie takie dane, jak przebiegnięty dystans przez obydwie drużyny oraz – indywidualnie – wyniki pięciu piłkarzy z największą liczbą przebiegniętych kilometrów oraz pięciu, którzy wykonali najszybsze sprinty w meczu. Być może niektóre bardziej szczegółowe dane będą dostarczane przez kanały samej Ekstraklasy, ale też większa część statystycznego obrazu pozostanie jednak przysłonięta.

Inna sprawa, że kibice dostaną w zamian graficzne opakowanie transmisji znane chociażby z meczów w La Liga. Na żywo będzie można wyświetlać na obrazie, czy Rymaniak, Dejmek i Kallaste trzymają dobre odległości w formacji defensywnej oraz jak szybko do kontry poszedł Kucharczyk. Jak mówią przedstawiciele ChyronHego, trendy są takie, by obraz transmisji coraz bardziej nawiązywał do tego znanego z gier pokroju FIFA, bo to podoba się najmłodszym odbiorcom.

Reklama

Nawet sędziowie pozyskają wartościowy materiał do analizy. Będą bowiem mogli monitorować ustawienie arbitra głównego oraz asystentów w trakcie podejmowania kluczowych decyzji. A nawet będą mogli ułożyć sobie ranking najwięcej biegających panów z gwizdkiem…

Całościowo jednak przedsięwzięcie zdaje się nie mieć minusów. Jasne, fajniej byłoby, gdybyśmy mogli mierzyć mecze w pełni profesjonalnych i świetnie wyszkolonych piłkarzy, ale póki co trzeba działać z materiałem ludzkim, jaki aktualnie mamy. Być może to właśnie TRACAB pomoże odpalić tych najmniej biegających lub umożliwi ostateczne odejście od współpracy z trenerami, którzy laptopy wciąż traktują jak podstawki pod kawę. Jedno wydaje się pewne – odpowiednio użyty system zbierania danych fitness będzie bardzo cennym narzędziem w rękach ekstraklasowych trenerów.

Najnowsze

Siatkówka

Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”

Jakub Radomski
0
Grają o mistrzostwo w szkolnej hali. ”Słyszę to od 10 lat. To musi się zmienić”
Piłka nożna

Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska

AbsurDB
1
Rekord Ruchu na tle Europy – wynik nieosiągalny dla PSG, Bayeru czy Lipska
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
3
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Ekstraklasa

Komentarze

19 komentarzy

Loading...