Reklama

Fin za bańkę 17. obcokrajowcem w Niecieczy. Tyle samo miała Pogoń Ptaka…

redakcja

Autor:redakcja

02 lutego 2018, 15:14 • 3 min czytania 34 komentarzy

Wczoraj Fin Joona Toivio zasilił szeregi Bruk-Betu, co przeszło u nas bez większego echa. I chyba niesłusznie, zwłaszcza w obliczu faktu, że niecieczanie rzucili za niego okrągły milion złotych (kwota odstępnego) oraz dorzucili przeszło 60 tysięcy złotych miesięcznej pensji (15 tysięcy euro). Innymi słowy, warunki finansowe każą nam zgadywać, że Toivio zostanie w Niecieczy skałą, na której będzie się rozbijać większość ekstraklasowych ataków.

Fin za bańkę 17. obcokrajowcem w Niecieczy. Tyle samo miała Pogoń Ptaka…

Patrzymy na CV Fina i – delikatnie rzecz ujmując – dupy nam nie urywa. Środkowy obrońca, 29 lat na karku, w całym 2017 roku ledwie 12 meczów w lidze norweskiej, a na urazy nie narzekał. Być może jednak w niecieczańskich gabinetach dostrzeżono coś niedostępnego dla postronnych obserwatorów, i w sumie na to wskazywałaby skala całej inwestycji. Z pewnością też będziemy się Toivio uważnie przyglądać, tym bardziej, że – za sprawą swojego kontraktu – sam dosyć wysoko zawiesił sobie poprzeczkę.

Inna sprawa, że Fin jest czwartym obcokrajowcem sprowadzonym przez Bruk-Bet w tym okienku i już siedemnastym w drużynie. Dziś więc skład ekipy z Małopolski może wyglądać następująco:

Reklama

Dawno, dawno temu, za górami za lasami, istniał baśniowy wręcz twór zwany Pogonią Antoniego Ptaka. Projekt, który z dzisiejszej perspektywy wydaje się tak samo nieprawdopodobny, co absurdalny. Tymczasem gdyby porównać szalony pomysł Ptaka, który był zarazem jego piłkarskim końcem, z dzisiejszym Bruk-Betem, znaleźlibyśmy kilka punktów wspólnych. Na przykład taki, że wiosną 2007 Pogoń leciała z ligi mając 17 obcokrajowców w składzie, a wiosną 2018 roku Bruk-Bet także będzie mieć 17 obcokrajowców w składzie.

Gdyby się nad tym szerzej zastanowić, to właściwie Ptak swoją siedemnastkę wybierał z szerszego zbioru. Dzisiaj w Niecieczy mamy piłkarzy ze Słowacji, Węgier, Łotwy, Rumunii, Ukrainy, Finlandii, Serbii, Bośni i Gruzji. A Ptak brał wyłącznie z Brazylii, która ma dwa razy większą populację od wspomnianych krajów oraz – jakkolwiek spojrzeć – ma też znacznie więcej poważnych piłkarzy. Nie twierdzimy, że Pogoń Ptaka była ekipą prowadzoną rozsądniej, ale też statystycznie oba zespoły wyglądają coraz bardziej podobnie. I to musi niepokoić.

Zabawne jest też to, że dzisiejszy Bruk-Bet, pod osłoną opiekuńczych limitów PZPN dotyczących piłkarzy spoza Unii, bije rekordy obcokrajowców w kadrze pierwszego zespołu. I świetnie się to wpisuje w ostatnie trendy, jakie obserwujemy w Polsce – ekstraklasa ze swoim najostrzejszym limitem w Europie notuje najbardziej znaczące przyrosty obcokrajowców spośród wszystkich w miarę poważnych lig Starego Kontynentu. Wygląda to następująco:

Ciężko wyrokować, jak wiosną potoczą się losy Toivio i pozostałych stranierich z Bruk-Betu. Patrząc jednak na samą kadrę zespołu trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystko jednak nie do końca idzie we właściwym kierunku. No i – skoro już mamy w lidze zespoły, które budują skład w oparciu o obcokrajowców – dlaczego uporczywie ograniczamy im możliwość kompletowania kadry, skazując ich na graczy unijnych? Upór PZPN w kwestii limitów – pomimo tak oczywistych sygnałów ostrzegawczych, że to jednak nie do końca działa – jest naprawdę zadziwiający.

Najnowsze

Komentarze

34 komentarzy

Loading...