Reklama

Liverpool, Arsenal i… sześć punktów! Swansea bierze się w garść

redakcja

Autor:redakcja

30 stycznia 2018, 23:18 • 2 min czytania 10 komentarzy

Baliśmy się i w sumie wciąż boimy, że z Premier League polecą drużyny z Polakami w pierwszym składzie, ale sprawy chyba idą choć trochę ku lepszemu. West Brom wciąż jest ostatnie, ale w końcu wygrało swój mecz, natomiast Swansea zaskoczyło jeszcze bardziej. W poprzedniej kolejce Łabędzie ograły Liverpool, a dziś los pokonanego w meczu z nimi spotkał też Arsenal.

Liverpool, Arsenal i… sześć punktów! Swansea bierze się w garść

Zaczęło się jednak niezbyt przyjemnie dla Swansea, bo to gospodarze stracili bramkę, zresztą w klasyczny dla siebie sposób. Obrona poszła na grzyby, a atakujący – w tę rolę wcielił się Monreal – mógł z bliska pokonać Fabiańskiego, który regularnie musi przyjmować sztuki z najbliższej odległości. Na szczeście dla Łabędzi już kilkadziesiąt sekund później przyszło wyrównanie za sprawą Clucasa, a chwilę po przerwie kompromitująco zachował się Cech i ekipa Carvalhala wyszła na prowadzenie. Mamy naprawdę coraz częstsze podejrzenia, że Wenger musi żałować sprzedaży Szczęsnego za niewielkie – w największym europejskim futbolu – pieniądze. Cech już młodszy nie będzie i choć wiemy, bramkarze starzeją się piękniej, to jednak widać spory spadek formy czeskiego golkipera. Nie chodzi przecież tylko o ten błąd:

W każdym razie w meczu stanęło na 3:1, bo po rajdzie Jordana Ayew wynik ustalił Clucas. Swansea ma mecz zapasu względem ekip ze strefy spadkowej, ale dobrze widzieć Fabiańskiego i spółkę choćby na chwilę wyglądających z dołu. Sześć oczek w starciach z Liverpoolem i Arsenalem. Kto by pomyślał?

Reklama

*

Z kolei Liverpool, który musiał uznać wyższość Swansea w ostatniej kolejce, tym razem spokojnie ograł Huddersfield. Fajnie byłoby dla emocji tego wtorkowego wieczoru, by to spotkanie miało jakąś większą historię, ale niestety takiej nie uświadczyliśmy. Terriery dzisiaj nie podskoczyły rywalowi, oddały ledwie jeden celny strzał, najbardziej temperatura podskoczyła chyba wtedy, gdy kibice gospodarzy domagali się rzutu karnego za mocno wątpliwy faul.

A Liverpool też miło się zachowywał jako gość w cudzym domu, bo oszczędził rywala, tu się mogło skończyć naprawdę wyżej. Ot, choćby Salah nie trafił w prostej sytuacji na pustą bramkę, bo przekombinował i zamiast uderzać pasówką, wymyślił sobie inne, trudniejsze technicznie zagranie. Jednak i tak wpadły trzy sztuki od Cana, Firmino i Salaha. Egipcjanin strzelił karnego, po tym jak oddał mu go Milner. Musi bardzo lubić kolegę albo po prostu ma go w składzie Fantasy Premier League!

Komplet wyników:

Swansea – Arsenal 3:1

Clucas 34′ 86′ Ayew 61′ – Monreal 33′

Reklama

Huddersfield – Liverpool 0:3

Can 26′ Firmino 45+1′ Salah 78′

West Ham – Crystal Palace 1:1

Noble 43′ – Benteke 24′

Najnowsze

Ekstraklasa

Zarząd PZPN za nami, decyzji o młodzieżowcu brak. Odpowiedź poznamy w maju?

Szymon Janczyk
0
Zarząd PZPN za nami, decyzji o młodzieżowcu brak. Odpowiedź poznamy w maju?

Anglia

Anglia

Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów

Bartosz Lodko
1
Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów
Anglia

Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Michał Kołkowski
1
Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Komentarze

10 komentarzy

Loading...