Reklama

Polska w elicie. Rusza Liga Narodów

redakcja

Autor:redakcja

24 stycznia 2018, 08:34 • 7 min czytania 22 komentarzy

„Reprezentacja zasłużyła na miejsce w najwyższej Dywizji A, razem z mistrzami świata Niemcami oraz mistrzami Europy Portugalią. Gdyby losowanie odbywało się cztery lata temu, po przegranych eliminacjach mundialu w Brazylii oraz zakończonym na dnie Euro 2012, wylądowałaby w Dywizji C. Razem z Litwą, Estonią, Izraelem” – czytamy dziś w „Gazecie Wyborczej” na temat Ligi Narodów. Dziś losowanie grup pierwszej edycji tej imprezy.

Polska w elicie. Rusza Liga Narodów

GAZETA WYBORCZA

My serwowaliśmy wam duży tekst o Ronaldinho w poniedziałek, Wyborcza robi to dziś. Brazylijczyk jako piłkarz z bezgraniczną wyobraźnią.

Messi kochał go i podziwiał. Od początku. Nie było wtedy piłkarza, który wielbiony byłby tak powszechnie. W 2005 roku odebrał Złotą Piłkę. Osiągnął szczyt. Mógł już tylko spaść i z tej możliwości skorzystał. To był jeden z tych sportowych upadków, przy którym cierpiały miliony kibiców. Miłość do tańca, wina i nocnych eskapad do nocnych klubów nie tłumaczyła wszystkiego. Który brazylijski piłkarz tego nie robi? Uwielbiano go do samego końca, zakochani kibice powtarzali, że przynajmniej Messiego nie wciągnął w swój nocny tryb życia.

Ronaldinho kochał piłkę, bawił się nią i bawił miliony. Stał się twarzą „joga bonito”, czyli „pięknej gry”. Jego wyobraźnia nie znała granic. Wielu graczy osiągnęło więcej, wielu zajmie w historii futbolu wyższe miejsce. Ale tylko nieliczni mieli taką charyzmę jak on i status artysty. Artysty, który piłką malował obrazy abstrakcyjne.

Reklama

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.14.27

Polska w elicie. Dziś losowanie Ligi Narodów, gdzie gramy w najmocniejszej z grup.

Środowe losowanie pierwszej edycji Ligi Narodów będzie kolejnym dowodem na to, jak długą drogę przeszła reprezentacja. Świetnymi bilansem w meczach o stawkę (tylko dwie porażki w ostatnich 25 meczach) zasłużyła na miejsce w najwyższej Dywizji A, razem z mistrzami świata Niemcami oraz mistrzami Europy Portugalią. Gdyby losowanie odbywało się cztery lata temu, po przegranych eliminacjach mundialu w Brazylii oraz zakończonym na dnie Euro 2012, wylądowałaby w Dywizji C. Razem z Litwą, Estonią, Izraelem. Oczywiście to tylko teoria, w 2014 r. Liga Narodów nie istniała, UEFA dopiero zastanawiała się nad stworzeniem rozgrywek dla reprezentacji, zorganizowanych w formie ligi. Z awansami i spadkami, turniejem finałowym dla najlepszych i atrakcyjnymi nagrodami. Wyszło coś, czego wcześniej nie było.

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.15.49

SUPER EXPRESS

Łukasz Fabiański gra jak z nut. Polski golkiper jest w znakomitej formie, w poniedziałek powstrzymał Liverpool.

Reklama

Dla zamykającego tabelę Premier League Swansea to było pierwsze zwycięstwo w lidze w tym roku. Drużyna Fabiańskiego oddała Liverpoolowi inicjatywę (posiadanie piłki 71-29 proc. na korzyść Liverpoolu) i skupiła się na kontratakach. Jedyna bramka padła po rzucie rożnym. W zamieszaniu w polu karnym najwięcej zimnej krwi zachował Alfie Mawson (25 l.). The Reds rzucili się do huraganowych ataków, ale brakowało im celności (24 strzały, 4 celne), a gdy już trafiali w bramkę, świetnie spisywał się Łukasz Fabiański. Polak kasował niemal każde dośrodkowanie w jego pole karne, a w 60. minucie meczu popisał się interwencją najwyższej próby, gdy w ekwilibrystycznym stylu obronił strzał Mohameda Salaha (26 l.) z rzutu wolnego.

Wojciech Kowalczyk ostro o Eduardo: wystarczy go pyknąć i się psuje.

W meczu z Barceloną kontuzji kręgosłupa doznał Eduardo. Nie jest zbyt zbyt słabego zdrowia na starcia z twardo grającymi obrońcami w ekstraklasie?
On jeszcze nie zagrał żadnego meczu w lidze, a już wszyscy obrońcy go przeczytali, wiedzą, że wystarczy go lekko pyknąć i się zepsuje. Eduardo drugim Lewandowskim nie będzie. „Lewego” kopią po nogach, popychają, a on gra swoje. Da Silva to 35-letni schorowany piłkarz. Przy porządnej kreatywnej pomocy jeszcze więcej goli będzie strzelał Niezgoda. A jeśli tak, to po co emeryt Eduardo?

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.20.45

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.22.14

W „PS” dziś głównym tematem losowanie Ligi Narodów. Zbigniew Boniek nie widzi minusów tych rozgrywek.

Liga Narodów rusza jesienią 2018 roku. To dobry pomysł?
Fantastyczny! Nie widzę minusów. Właściwie nie musimy się już martwić o mecze towarzyskie, które naturalnie są mniej emocjonujące niż spotkania o punkty, nie mają takiej temperatury, a dla zawodników miały drugoplanowe znaczenie. Liga Narodów ma pobudzić piłkę reprezentacyjną. Czekają nas cztery mecze z bardzo silnymi rywalami. Nowy format będzie nie tylko interesujący i podniesie poziom emocji. Przede wszystkim jest o co grać, skoro można wywalczyć awans do mistrzostw Europy w 2020 roku. W futbolu chodzi o rywalizację. W sparingach jest ona na niższym poziomie. Liga Narodów znacznie uatrakcyjni kalendarz. Docelowo, na koniec każdego sezonu, poznamy mistrza Ligi Narodów, w pierwszej edycji reprezentacje do czterech lig przyporządkował ranking, ale potem dochodzi system awansów i spadków. Wyjdzie w praniu, ale już teraz wydaje mi się to bardzo ciekawe.

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.22.23

Cillian Sheridan w rozmowie z Kubą Radomskim opowiada m.in. o dramatycznej końcówce ostatniego sezonu w wykonaniu Jagiellonii.

Radość czy wściekłość? Co pan czuł po meczu z Lechem Poznań w ostatniej kolejce ubiegłego sezonu?
Wielki zawód. Schodziłem wolnym krokiem do szatni, myśląc: „K…, byliśmy tak blisko. Gdyby mecz trwał jeszcze z pięć minut, wygralibyśmy 3:2 i zostalibyśmy mistrzami Polski”.  

Remis 2:2 dał wam wicemistrzostwo. Byłem wtedy w Białymstoku i pamiętam, że kibice tuż po zakończeniu meczu pojawili się na murawie. Chcieli świętować, cieszyć się. Gdy piłkarze Jagiellonii zaczęli wychodzić na boisko, część z nich się uśmiechała. Pan był smutny.
W szatni byliśmy wściekli. Ktoś krzyczał, ktoś wyklinał sędziów, część chłopaków siedziała w ciszy. Niektórzy łatwiej pogodzili się z tym, że nie wygraliśmy, ale ja miałem z tym problem. Najchętniej wyszedłbym wtedy ze stadionu, pojechał do mieszkania i posłuchał muzyki. Nie chcieliśmy iść do kibiców, bo czuliśmy, że ich zawiedliśmy. Pamiętam, że ktoś wszedł do szatni. Zaczął pocieszać nas, próbował żartować. Powiedział, że ludzie na nas czekają. Dlatego poszliśmy. 

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.22.31

Coraz mniejsze szanse na odejście Pazdana i „Jędzy”. Wkrótce zamyka się okienko w czołowych ligach, a także w Turcji.

Wizja wyjazdu nadal się roztacza przed Michałem Pazdanem i Arturem Jędrzejczykiem, choć z każdym dniem staje się coraz mniej realna. Problem w tym, że nie ma dla nich konkretnych ofert, a 31 stycznia zamyka się okno transferowe w najmocniejszych ligach. Tego dnia kończy się możliwość dokonywania transferów także w Turcji, gdzie dawniej można było rejestrować piłkarzy jeszcze w lutym. A to o tyle istotne, że do tej ligi mogli trafić obaj obrońcy. Pazdan był wysoko na liście Trabzonsporu, a Jędrzejczykiem interesował się Sivasspor. Tam jednak raczej nie trafią. W lutym zostają na naszym kontynencie (z mocniejszych lig) tylko Portugalia (i to tylko do 2.02), Szwajcaria, Rosja i Ukraina. 

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.22.37

Dalej m.in.:

– Enrique Esqueda ma się odbudować w Arce;
– Sandecja ściągnęła Jakuba Gricia, za moment kontrakt podpisać ma też Alexandru Benga;
– Tetteh może odejść z Lecha
– Piast szuka lewego obrońcy i napastnika na Islandii

Śląsk Wrocław ma zagwozdkę. Chce się pozbyć Bobana Jovicia, ale musi się w tej sprawie porozumieć z Bursasporem, skąd jest wypożyczony.

Prawy obrońca, który jesienią z powodu ustawicznych bólów nie rozegrał w lidze nawet 200 minut (później okazało się, że miał naderwane ścięgno Achillesa) podczas pierwszego zimowego zgrupowania w Trzebnicy zgłosił nową kontuzję: Achilles już zdrowy, za to ujawnił się tajemniczy uraz przywodziciela. Oczywiście Słoweniec nie poleciał we wtorek z drużyną na zgrupowanie na Cypr. – W obecnej sytuacji ten wyjazd nie miał sensu. Boban będzie trenował z drugą drużyną, a stan jego zdrowia będzie monitorowany na miejscu – mówi prezes Śląska Marcin Przychodny.

Łukasz Skorupski może wylądować w Benevento. Polski bramkarz chce grać i na drugą część sezonu może zostać w tym celu zawodnikiem czerwonej latarni Serie A.

W najbliższych dniach na rozmowy do Benevento w sprawie półrocznego wypożyczenia poleci menadżer piłkarza Bartłomiej Bolek. O zainteresowaniu Skorupskim informowało już „Il Mattino”, pisząc również, że ostatni klub Serie A nie miałby szans spełnić finansowych żądań Romy, która chciałaby otrzymać za naszego bramkarza 8 mln euro. Według naszych informacji w grę wchodzi jednak wypożyczenie i jedynie wówczas, gdy Skorupski zaakceptuje warunki. Decydujące w całej sprawie miałoby być słowo trenera Roberto De Zerbiego, jeśli ten uzna, że polski bramkarz jest mu niezbędny do utrzymania w Serie A.  

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.23.07

Teodorczyk ma kolejny problem. Właśnie doszedł mu konkurent do miejsca w składzie, za moment może być jeszcze jeden.

Był to pierwszy mecz Fiołków po krótkiej przerwie zimowej. Teodorczyk zastąpił Ganvoulę w 77. minucie spotkania. Rola zmiennika bardzo mu się nie spodobała. Siedział na ławce ze wściekłą miną, a po ostatnim gwizdku znajdował się w słabym humorze i gdy piłkarze Anderlechtu poszli podziękować kibicom za doping, to towarzyszył im tylko przez chwilę.

Na szczęście dla Teo, Ganvoulę trudno uznać za wirtuoza. W Mechelen nie zdobył bramki, a w starciu z Genkiem, już w Anderlechcie, też nie błysnął. Fiołki szukają więc jeszcze jednego napastnika.

Zrzut ekranu 2018-01-24 o 07.23.34

fot. FotoPyK

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

22 komentarzy

Loading...