Reklama

Czego Barcelona nauczyła się po Neymarze? Pompować klauzule odstępnego

redakcja

Autor:redakcja

19 stycznia 2018, 14:16 • 3 min czytania 15 komentarzy

W ostatnich godzinach Barcelona podpisała nowe kontrakty z dwoma zawodnikami – Gerardem Pique oraz Sergim Roberto. Oprócz samego faktu przedłużenia umów oraz ich warunków, najciekawsze wydają się klauzule odstępnego. Obu piłkarzom wpisano bowiem 500 milionów euro, które wreszcie – w kontekście szalonych wzrostów kwot na rynku transferowym – wydają się sensownym zabezpieczeniem.

Czego Barcelona nauczyła się po Neymarze? Pompować klauzule odstępnego

Można powiedzieć, że najbardziej dobitnym sygnałem, że dotychczasowa polityka kontraktowa Barcelony nie była skuteczna,  okazał się transfer Neymar do PSG. W kontekście ostatnich kwot, jakie padają na rynku (prawie 80 euro-baniek za van Dijka), 222 miliony za Brazylijczyka nie wyglądają już tak niedorzecznie. I zdecydowanie zrozumieli to w katalońskich gabinetach, bo klauzule odstępnego od tego czasu poszły zdecydowanie w górę. Można powiedzieć, że wreszcie swoją wysokością zaczęły też nawiązywać do tych, które od dłuższego czasu swoim zawodnikom wpisuje Real.

Jeszcze we wrześniu zeszłego roku kataloński Sport opublikował jedenastki Realu i Barcelony z wpisanymi kwotami odstępnego. Wyglądało to następująco:

Od tego czasu trochę się więc pozmieniało, bo nowy kontrakt wraz z potężną klauzulą podpisał Messi (700 milionów euro), a także wspomniani Sergi Roberto oraz Pique (po 500 milionów euro). Natomiast sprowadzenie tej zimy piłkarze również z miejsca dołączyli pod tym względem do drużynowej czołówki – Coutinho ma wpisane 400 milionów euro, a Mina okrągłą stówkę.

Reklama

Inna sprawa, że Real w tym czasie także nie próżnował, o czym może świadczyć okrągły miliard euro wpisany Benzemie, by nie odstawał tu od reszty tercetu BBC. Inne zmiany wśród Królewskich to Asensio w „promocyjnej” cenie 700 milionów euro oraz Varane i Marcelo po 350. Jakkolwiek spojrzeć, najpotężniejsze hiszpańskie kluby zgodnie zabezpieczyły się przed przyszłością, która może stać pod znakiem jeszcze większej ofensywy projektów pokroju PSG oraz angielskich potentatów.

Z całego tego towarzystwa najbardziej odstaje oczywiście Umtiti z bardzo promocyjną w dzisiejszych warunkach kwotą odstępnego 60 milionów euro. Zwłaszcza, jeżeli po raz kolejny przypomnimy van Dijka i jego 78,8-milionowy transfer. Francuz, gdyby tylko chciał, mógłby urządzić sobie licytację z udziałem najlepszych klubów Europy i wywindować nowy kontrakt do kosmicznych rozmiarów. Ale też, na szczęście dla Barcelony, ta wciąż – sama w sobie – stanowi dla piłkarzy solidny magnes. Bo stricte ekonomiczne argumenty za pozostaniem Umtitiego w Katalonii na dziś pewnie nie są najbardziej przekonujące.

Fakty są jednak takie, że w Barcelonie nauczono się czegoś po historii z Neymarem, więc nowy kontrakt dla Umtitiego pozostaje dziś kwestią czasu. A nowa klauzula odstępnego pewnie też zakręci się w okolicach 500 milionów euro. Wtedy kadra zespołu Valverde od strony kontraktowej – po raz pierwszy od dłuższego czasu – będzie wreszcie solidnie zabezpieczona. Inna sprawa to pytanie, na jak długo obecne, szalone przecież kwoty pozostaną na tym nieprzewidywalnym rynku bezpieczne…

Najnowsze

Niemcy

Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Szymon Piórek
0
Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Hiszpania

Anglia

Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Piotr Rzepecki
1
Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Komentarze

15 komentarzy

Loading...