Reklama

Noworoczna passa podtrzymana – remis Barcelony ceną za minimalizm

redakcja

Autor:redakcja

04 stycznia 2018, 21:27 • 3 min czytania 7 komentarzy

Sezon 2015/16 – wyeliminowane Atletico. Rok temu – wyrzucony Real Madryt. Celta Vigo w Pucharze Króla to kolekcjonerzy skalpów, więc nie dziwi fakt, iż w Barcelonie nikt nie cieszył się z losowania 1/8 finału tych rozgrywek. Po remisie 1:1 z Dumą Katalonii Galisyjczycy mają realne szanse na elitarny hat-trick.

Noworoczna passa podtrzymana – remis Barcelony ceną za minimalizm

– Marzy nam się zachowanie czystego konta – zapowiadał nawet Juan Carlos Unzue, trener Celty, na przedmeczowej konferencji prasowej. Już po kwadransie ze snu wybudził go Jose Arnaiz, powołany na ten mecz z rezerw Blaugrany. Tym samym szybko potwierdziła się teoria, według której powinny mu się marzyć także wzmocnienia w linii obrony. W ankiecie hiszpańskiego dziennikarza Estebana Gonzaleza, aż 85% kibiców chciałoby dostać taki prezent od Trzech Króli. Bo co z tego, iż Celtiñas wyszli na to spotkanie niemal najmocniejszym składem, skoro nawet Andre Gomes nieźle radził sobie na ich tle i to czasem w roli skrzydłowego?

Inna sprawa, że – klasycznie – co defensorzy Celty zepsuli, to atakujący nadrabiali. Nie odkryli Ameryki pod względem taktycznym, ale wystarczyły im już sprawdzone metody, czyli piłki rzucane za kołnierz defensorów Barcy oraz kontry. Gdy do tego dodamy bierność jej stoperów, wyjdzie nam przepis na gola. W 31. minucie Thomas Vermaelen fatalnie złamał linię spalonego, Aspas przyłożył w poprzeczkę, a gdy już wszyscy stanęli zszokowani całym tym zajściem, Pione Sisto wpakował futbolówkę do bramki Cillessena. Ba, Duńczyk załadował tak mocno, że początkowo naukowcy pomylili ją z Kometą Halleya.

Reklama

Valverde natomiast sam prosił się o kłopoty. Barcelona nie wygrała pierwszego meczu w roku kalendarzowym od sezonu 2013/14, ale El Txingurri raczej w takie gusła nie wierzy, bo do Vigo nie zabrał Luisa Suareza oraz Messiego. Biorąc pod uwagę, iż kontuzjowany pozostaje Paco Alcacer, zaś Ousmane Dembele dopiero wrócił do zdrowia (wszedł na boisko na 20 minut i tyle go widzieliśmy) plan szkoleniowca Blaugrany po prostu był ryzykowny. Z całym szacunkiem, ale Denis Suarez to żaden goleador – w okropny sposób zmarnował okazję sam na sam na początku drugiej połowy, a i w rozegraniu nie błyszczał.

Katalończycy musieliby być wyjątkowymi minimalistami, aby ten remis ich zadowalał. Zwłaszcza, że znów dwukrotnie obili obramowanie bramki. Już pogubiliśmy się w liczeniu który to raz w tym sezonie. Gol na wyjeździe niby im sprzyja, ale raczej nikogo przesadnie nie cieszy. Cules oraz trener Valverde powinni natomiast być usatysfakcjonowani występem wcześniej wspomnianego Jose Arnaiza. Były piłkarz Realu Valladolid pokazał bowiem, iż jest zawodnikiem wszechstronnym – to wszak nominalny skrzydłowy, a tym razem nieźle poradził sobie w roli środkowego napastnika, co potwierdził strzelonym golem.

Kto wie, czy Arnaiz wkrótce nie okaże się też tym, który przybije ostatni gwóźdź do trumny Gerarda Deulofeu. Skoro El Txingurri nie powołuje go kosztem gracza rezerw, to chyba wyraźny znak, że wychowanek Blaugrany może już wsiadać do pociągu byle jakiego, a na Camp Nou nawet nie poczują, iż go nie ma.

Co poza tym? Cóż, zapewne już całkiem niedługo zapomnimy, że ten mecz w ogóle się odbył. Nie oszukujmy się, tylko Valverde i Unzue oraz ich sztaby powinni go dokładniej przeanalizować, by na rewanż przygotować się lepiej.

Najnowsze

Hiszpania

Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Patryk Fabisiak
0
Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Hiszpania

Hiszpania

Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Patryk Fabisiak
0
Wiceprezydent Barcelony potwierdza. „Nie rozpoczęliśmy rozmów z innymi trenerami”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...