Reklama

Ranking Weszło – prawi obrońcy 2017

redakcja

Autor:redakcja

26 grudnia 2017, 10:55 • 4 min czytania 30 komentarzy

Gdyby spojrzeć na polską piłkę jedynie przez pryzmat prawych obrońców, można by pomyśleć, że jesteśmy siódmą reprezentacją na świecie jakąś potęgą. Czyli można by wysnuć dokładnie odwrotne wnioski niż po analizie obsady lewej obrony. Nie uprzedzajmy jednak faktów, tylko – jak na świąteczny czas przystało – radujmy się potencjałem, jakim dysponujemy po prawej stronie defensywy.

Ranking Weszło – prawi obrońcy 2017

Od jakiegoś czasu Adam Nawałka oba boki reprezentacyjnej obrony zestawia z prawych defensorów, czemu naprawdę trudno się dziwić. Raz, że pierwszym wyborem na tej pozycji jest Łukasz Piszczek, który reprezentuje klasę światową. Co prawda zawodnik Borussii w ostatnim czasie zmagał się z urazem, ale przed nim z nawiązką zapracował sobie na literkę „A” oraz na spokojne pierwsze miejsce w zestawieniu. Co istotne, pracował na to nie tylko w klubie, ale też w reprezentacji, w której od dłuższego czasu wygląda kapitalnie. Dość wspomnieć dającego zwycięstwo gola w Czarnogórze, dwie asysty w Armenii czy nawet mecz w Kopenhadze, gdzie po jego przedwczesnym zejściu posypały nam się wszystkie klocki. Jakkolwiek silni bylibyśmy na tej pozycji, przy Piszczku w formie żaden inny zawodnik nie ma prawa myśleć o miejscu w wyjściowej jedenastce na prawej obronie. Słowem – Łukasz to klasa sama w sobie.

W rozmowie z Weszło Piszczek zapowiedział, że najprawdopodobniej w Rosji zagra swój ostatni wielki turniej w karierze. Szczęśliwie widać już następcę, bo Bartosz Bereszyński zaliczył świetny rok w Serie A. Jako jedyny z trójki Polaków w Sampdorii regularnie pojawia się na boisku i miał swój niewątpliwy udział w bardzo dobrej jesieni, którą jego klub zakończył na 6. miejscu. Przez 12 miesięcy Bereś zaliczył 27 występów w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech, a w reprezentacji poradził sobie m.in. jako lewy obrońca. Dzisiaj więc to kolejny pewniak do wyjściowego składu na mundialu w Rosji, a w przyszłości – jeżeli tylko zdrowie pozwoli, z czym przecież różnie u niego bywało – prawy obrońca reprezentacji na lata.

Na miejscu trzecim kolejny piłkarz, który znajduje się w orbicie zainteresowań selekcjonera, czyli Tomasz Kędziora. W listopadowym meczu z Meksykiem zadebiutował w pierwszej reprezentacji, co było nagrodą za dobra wiosnę w barwach Lecha oraz za dobry start w Dynamie Kijów, w którym zaliczył już 18 spotkań. Inna sprawa, że o pozycję numer trzy – czy to w kadrze, czy w naszym rankingu – będzie musiał mocno powalczyć w przyszłym roku, bo naciskać go może jego następca z Lecha. Robert Gumny rewelacyjnie wszedł w buty Kędziory w ekstraklasie, gdzie imponuje kapitalnym przygotowaniem fizycznym i – po prostu – bardzo dobrą grą. W jego przypadku świetnym posunięciem okazało się wiosenne wypożyczenie do Podbeskidzia (gdzie miał świetną rundę), które pozwoliło mu momentalnie wskoczyć na poziom czołowego klubu ekstraklasy. Innymi słowy, dzięki Gumnemu pomału zaczyna być widać następców następców na tej pozycji.

Młodego lechitę ustawiamy jednak na miejscu piątym, tuż za plecami największej sensacji wśród prawych obrońców, a może i spośród wszystkich boiskowych pozycji. To Bartosz Rymaniak, który został bohaterem nieprawdopodobnej wręcz metamorfozy. Kapitan rewelacyjnej Korony, niezwykle skuteczny zarówno w defensywie, jak i w ofensywie (tylko jesienią 4 gole i 2 asysty). Do niedawna Rymaniak cieszył się zasłużoną opinią naczelnego parodysty, a dziś to czwarty prawy obrońca w Polsce. Gość napompowany fizycznie i psychicznie, który spokojnie mógłby zostać twarzą kampanii „impossible is nothing”.

Reklama

Skoro przedstawiliśmy już największą niespodziankę in plus, to teraz pora na największe rozczarowanie. To oczywiście Artur Jędrzejczyk, który po kolejnym już powrocie do Legii zaliczył potężny zjazd. Jasne, zdobył mistrzostwo Polski, utrzymał się też w reprezentacji, a pod koniec roku sprawy utrudniły mu kontuzje. Ale też większość meczów, w jakich oglądaliśmy go w 2017 roku, była – delikatnie rzecz ujmując – nie najlepsza w jego wykonaniu. Inna sprawa, że Jędrzejczyk ma niewątpliwy potencjał, by szybko poprawić swoją pozycję. To kolejny w tym zestawieniu kadrowicz Nawałki, który wciąż ma bardzo duże szanse, by pojechać na mundial. Broni go przede wszystkim uniwersalność, ale też wiosną obronić go będzie musiała boiskowa forma. Na drugi taki rok z rzędu zwyczajnie nie może sobie już pozwolić.

Druga połówka najlepszej dziesiątki również nie jest złożona z przeciętniaków. Mamy w niej zliczającego świetny debiut w ekstraklasie Czerwińskiego (7.), kolejnego po Gumnym młodzieżowca, czyli Stolarskiego (8.), który wreszcie grał na wyższym poziomie, i który zapracował sobie na zaklepanie prawa pierwokupu przez Benficę. Wreszcie mamy też ponownie coś tam kopiącego w Bundeslidze Olkowskiego (9.) oraz jedynego w tym zestawienie piłkarza „z braku laku”, ale rozgrywającego rundę życia, czyli Zbozienia (10.). Patrząc całościowo, w naszych warunkach obsada prawej obrony powinna stanowić słownikową definicję kłopotu bogactwa.

Najnowsze

Komentarze

30 komentarzy

Loading...