Reklama

Piast zajedzie po cichu do utrzymania, czy spadnie z hukiem?

redakcja

Autor:redakcja

20 grudnia 2017, 14:10 • 4 min czytania 23 komentarzy

Jeśli kibica Piasta liczyli, że po ponurym zeszłym sezonie znów wyjdzie słońce i będzie świecić równie mocno co w rozgrywkach 15/16, cóż, nic z tego. Piast szybko otrzymał wskazówki co do swojego miejsca w szeregu i na razie się nie wychyla, licząc na swoją okazję, by uciec z towarzystwa zagrożonego spadkiem. Przewodnika zatrudnił dobrego, Waldemar Fornalik pracuje jak należy. Ale czy to wystarczy, by uniknąć zjazdu o jedno piętro?

Piast zajedzie po cichu do utrzymania, czy spadnie z hukiem?

MOCNY PUNKT

Postawimy na Waldemara Fornalika. W dalszej części recenzji pochwalimy też Michala Papadopulosa, ale to trener gliwiczan wydaje się największą wartością – będzie mógł spokojnie przepracować zimę i efekty powinny przyjść, skoro widać je było już jesienią. Zaczął pracę od trzech porażek (liga + puchar), lecz potem było stopniowo coraz lepiej, doszło do tego, że Piast miał serię czterech meczów bez dostania w czapkę, wygrywał z Cracovią, remisował z Lechem i Śląskiem we Wrocławiu. Nawet gdy przyszła porażka z Legią, nikt się nie mógł śmiać, po prostu – zwariował Szmatuła, potem przyszedł głupi karny i Legia dowiozła skromne zwycięstwo, choć przecież i tak bardzo szczęśliwie, gospodarze marnowali swoje okazje.

PIĄTA KOLUMNA

Gra u siebie – od przyjścia Fornalika jest już lepiej, Piast wygrał dwa razy przy Okrzei, natomiast w sumie ma tylko trzy zwycięstwa i wygląda to biednie. 12 punktów w „tabeli domowej”, 12. miejsce, ale tyle samo oczek co 13. i 14. zespół, ledwie punkt więcej niż kolejna Cracovia. Rok temu, kiedy Piast przecież też notował słaby sezon, wyglądało to korzystniej, gliwiczanie mieli 16 punktów na tym etapie rozgrywek. Ktoś powie, że taka różnica nie jest znacząca, ale przecież przy walce o utrzymanie – i przy braku podziału punktów – pozwoliłoby to Piastowi opuścić strefę spadkową i złapać głębszy oddech. Może brakuje wsparcia kibiców? Średnia za ten sezon jest niższa od poprzedniego o około 600 widzów. Oczywiście bzdurą byłoby winić fanów za to, że nie przychodzą: nie ma wyników drugi sezon z rzędu, często brakuje stylu, to i nie ma kolejek w kasie.

Reklama

NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE

Kosta Vassiljev. Pewnie myślicie, że trudno było o inny wybór i z jednej strony macie racje, ale z drugiej… nie do końca. Oczywiście, że w wielu momentach forma Estończyka rozczarowuje, przychodził przecież w glorii cesarza Estonii, zaskakując naprawdę wielu, bo wydawało się, że po tak dobrym sezonie zakotwiczy gdzieś za granicą. Skoro trafił jednak do Gliwic, oczekiwano czegoś więcej niż jednego gola i jednej asysty – nie są to najlepsze liczby i pokusiliśmy się tu o spory eufemizm, dość powiedzieć, że Estończyk ma tyle zmarnowanych karnych co punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Dlaczego więc, choć stawiamy go jako rozczarowanie, bo zatracił błysk, nie chcemy być odbieralni radykalnie? Utkwiła nam w głowie jedna statystyka – dwanaście stworzonych okazji kolegom (za Ekstrastats), nikt w lidze nie ma takich osiągów. Tych asyst i kluczowych podań (ma jedno) naprawdę mogło być więcej.

NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE

Michal Papadopulos. Nie jest łatwo być napastnikiem w Piaście: jak podaje portal Ekstrastats, gliwiczanie stworzyli sobie ledwie 39 okazji w 21 kolejkach, co jest wynikiem czwartym od końca. Więc skoro Czech, w tak słabo naoliwionej machinie ofensywnej, potrafił się odnaleźć z siedmioma golami, warto go docenić. Tym bardziej że zaliczył progres, bo po całym zeszłym sezonie miał ledwie trzy bramki, dwa lata temu osiem, toteż można założyć, że i rozgrywki 15/16 przeskoczy. Poza tym, jeśli porównać go do innych strzelb Piasta, wygląda jak bazooka przy pistoletach na wodę – Jankowski, Angielski i Barisić złożyli się w sumie na trzy gole. Mają panowie gest, szczególnie ten pierwszy, który do jednej bramki potrzebował 1019 minut na boisku. A po tym wielkim wyczynie przyłożył palec do ust i uciszył krytyków. Serio! Zapytany mówił: – Myślę, że wszyscy wiedzą, o co chodziło. Gdzieś tam ostatnio pod moim adresem padało dużo krytyki. Cieszę się, że teraz pokazałem, że potrafię dobrze grać i strzelać.

OPINIA EKSPERTA

O opinię poprosiliśmy selekcjonera reprezentacji.

Reklama

– Piast, żeby się utrzymać, musi być bardzo uważny, zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Musi być zdeterminowany i świetnie przygotowany w każdym elemencie, zarówno jeśli chodzi o aspekty fizyczne, taktyczne, jak i mentalne. Wszystkie te składowe są niezwykle ważne w ligowej walce. Ekstraklasa ma to do siebie, że najbliższy mecz jest zawsze najważniejszy. Piast powinien podejść do rywali z dużą pokorą i wielkim szacunkiem, ale wierzyć w siebie i własne możliwości. Musi swoją wartość udowodnić na boisku. Zagra przeciwko bardzo silnym zespołom.

SZALENIE ISTOTNY FAKT

Jakby ktoś zapomniał, w kadrze Piasta wciąż jest Adam Mójta.

RUNDA OKIEM WESZŁO

SONDA WESZŁO

Co wziąłbyś na bezludną wyspę?

Karne Vassiljeva
Gola Jankowskiego
Kartki Szmatuły
Ciszę

made here

WERDYKT

Skoro Fornalik potrafił z Ruchem Chorzów robić medale mistrzostw Polski, można założyć, że z podobnie słabym Piastem zdoła się utrzymać. można go zostawić samemu sobie i stwierdzić: radź pan sobie sam. Jest szansa, że się uda, bo taką mamy ligę, a nie inną, ale to oczywiście też spore ryzyko. Piast potrzebuje zimą wzmocnień – ktoś sensowny do wsparcia Papadopulosa, przebojowy skrzydłowy, bo Valencia ma przebłyski, ale już Mak i Jagiełło proponują rzadko nawet to. Chyba też ktoś, kto rozrusza środek pola. Potrzeb więc trochę jest, kasy mniej, ale przecież Piast niejednokrotnie pokazywał, że potrafi odnaleźć się na rynku transferowym.

Najnowsze

Komentarze

23 komentarzy

Loading...