Reklama

Znów jest nadzieja, że na szczecińskiej ziemi będzie rosnąć ekstraklasa

redakcja

Autor:redakcja

19 grudnia 2017, 13:00 • 5 min czytania 17 komentarzy

Jak co pół roku bierzemy ekstraklasowe kluby na warsztat i recenzujemy, jak szło im granie w minionej rundzie. Zaczynamy jak zwykle od dołu, więc na pierwszy ogień idzie Pogoń – cóż, przed sezonem nie postawilibyśmy na to większych pieniędzy. Szczecinianie długo punktowali słabo, ale trzeba też przyznać, że w ostatnich kolejkach było widać już nadzieję na lepsze jutro.

Znów jest nadzieja, że na szczecińskiej ziemi będzie rosnąć ekstraklasa

MOCNY PUNKT

Szukać mocnych punktów w Pogoni z sezonu 17/18 jest niezwykle trudno, ale my jesteśmy redaktorzy pracujący i żadnej pracy się nie boimy. Chwila zastanowienia i wybór pada na Spasa Delewa, bo on rzeczywiście dawał jesienią radę. Liczbowo wygląda Bułgar słabo, ma bowiem tylko dwa gole i żadnej asysty, ale w tym wypadku tak powierzchowne statystyki rzeczywiście przekłamują faktyczny obraz. Pomocnika krzywdzili tak naprawdę koledzy, którzy marnowali jego dogrania taśmowo – nieraz było nam go żal, widząc, jak reszta zespołu partaczy wysiłek pomocnika. Dla potwierdzenia tej obserwacji przytoczymy statystykę z Ekstrastats: Delew wypracował reszcie kolegów sześć okazji, najwięcej w drużynie. Mógł więc z powodzeniem kończyć rundę z sześcioma asystami i to wyglądałoby już przyjemnie. Niestety – znów za Ekstrastats – Pogoń wykorzystuje ledwie 13% okazji, co jest zresztą jednym z głównych powodów, takiej, a nie innej pozycji w lidze.

PIĄTA KOLUMNA

Oj, tutaj mamy ogromny wybór, możemy skakać po piłkarzach jak pilotem po kanałach, w największym pakiecie telewizji kablowej. Jednak choć konkurencja jest duża, choć po medal dla czołowego sabotażysty wystartowało wielu kandydatów, jeden wykazał się szczególnym zaangażowaniem i musimy go docenić. Lasha Dvali. Jeśli ogórek miał zielony garniturek, on powinien mieć w domu całą garderobę wymalowaną na ten kolor, bo to, co wyczyniał momentami w tej rundzie, przechodziło ludzkie pojęcie. Od ręki kojarzymy mecz z Wisłą Płock, gdy wystawił bramkę Michalakowi, czy starcie z Legią, kiedy najpierw sprokurował idiotycznego karnego, a później, owszem, walnął cudownego gola, ale do swojej bramki. Piłkarz wiecznie spóźniony, rozkojarzony i nieobecny.

Reklama

Gdyby ktoś wziął go do Ustaw Ligi i jakimś cudem nie zmieniał przez całą rundę, aż czterokrotnie musiałby w imieniu Gruzina odbierać minusowe punkty. Dvali zapracował u nas na średnią 3,59 i z piłkarzy grających z podobną regularnością, gorszy jest tylko Formella. Nie chce się wierzyć, że Pogoń miałaby nie ściągać żadnego środkowego obrońcy zimą.

NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE

Ten, którego zaraz może w zespole nie być, bo został wystawiony na listę transferową, czyli Adam Gyurcso.

21 kolejek sezonu 17/18 – dwa gole i dwie asysty.
21 kolejek sezonu 16/17 – pięć bramek i pięć asyst.

No, jest różnica, nawet jeśli pamiętać, że cztery bramki rok temu Węgier walnął jednemu zespołowi, czyli Wiśle Kraków. Z drugiej jednak strony te pięć ostatnich podań rozłożył na pięć meczów, a więc był drużynie przydatny naprawdę często. W tej rundzie wyglądał już dramatycznie. Na długie minuty kolejnych spotkań znikał, a gdy przypominał sobie, że warto byłoby jednak się pokazać, to w normalnej profesji, za takie show musiałby zwracać pieniądze. Przestrzelony karny z Górnikiem, masa nieudanych dryblingów, masa złych decyzji.

Runjaić mówił (za pogonszczecin.pl): – W tej chwili nie jest w stanie nam pomóc. Nie jest to uzależnione tylko od niego, ale od systemu, w jakim ustawiam zawodników. Z pewnością jest to bardzo dobry i szybki gracz, który sprawdza się w pojedynkach jeden na jeden. Adam to doświadczony piłkarz, którego trudno zmienić w takim stopniu, w jakim bym chciał. Od stycznia będzie czas, żeby dalej pracować. W tych 5-7 minutach meczu z Zagłębiem, w których był na boisku, nie sprawdził się na tyle, abym mógł być z tego zadowolony. Uważam, że pomysł, by wysłać go na urlop wcześniej, by mógł przemyśleć pewne sprawy, jest dobrą decyzją.

Reklama

Odrzućcie kurtuazję i macie jak na dłoni: szkoleniowiec Węgra skreślił i potrzeba chyba już cudu, by Gyurcso w Szczecinie zaistniał.

NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE

Że Pogoni udało się wygrać dwa ostatnie mecze. Już przed tymi spotkaniami forma zespołu szła do góry, ale na dobrą sprawę można było oczekiwać, że przy słabiutkiej skuteczności Portowcy nie będą w stanie się przełamać. Tymczasem nie, zespoły znad morza musiały uznać wyższość szczecinian i strata czterech punktów do bezpiecznego miejsca nie wygląda już wcale najgorzej.

OPINIA EKSPERTA

O opinię poprosiliśmy Maćka, eksperta Eurosportu i fana Michała Masłowskiego.

– Współczuję kibicom, bo oglądając Pogoń można mieć czasem tętno 220 na 140, ostatnio mieliśmy wigilię w Eurosporcie i ja tak mówię: to co… Pogoń czeka pogoń! Hahaha, jeszcze jak był trener Skorża, to go pytałem: Maciek, wy jesteście Portowcy, ale swojego portu to nie możecie znaleźć, co? Hahahah! Jednak od przyjścia trenera Runjaica, Pogoń gra już lepiej gdzieś o 68 procent, bo też ma taką kadrę, której może jej zazdrościć wiele klubów w Europie, może tylko nie Barcelona i HNK Gorica. Zwoliński, Delew, Gyurcso… Węgier ma naprawdę wszystko, drybling, przyspieszenie, uderzenie z krótkiej nóżki. Oczywiście nie chodzi o to, że on ma jedną nogę krótszą! 

SZALENIE ISTOTNY FAKT

Piłkarscy naukowcy ze Szczecina odkryli, że jeśli przegrywasz i imprezujesz, kibice są źli.

RUNDA OKIEM WESZŁO

SONDA WESZŁO

Czy Pogoni uda się pogoń?

Tak
Nie

Quiz Maker

WERDYKT

Parafrazując: wiosna będzie ciekawsza. Pewnie nikt przed startem rozgrywek nie obstawiał, że to Pogoń zamknie ligę na przerwę zimową, więc jej pościg za utrzymanie zapowiada się naprawdę interesująco. Tym bardziej, że praca Runjaicia najwyraźniej przynosi efekty, a zespół już teraz trudno uznać za słabszy kadrowo niż Sandecja, Piast, czy Bruk-Bet. Gdyby miał gonić ktoś z tej trójki – niepowodzenie byłoby zrozumiałe. Jednak Pogoń? Jej spadek wciąż będzie sensacją.

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
1
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Komentarze

17 komentarzy

Loading...