Reklama

Za nami niewydrukowana kolejka

redakcja

Autor:redakcja

15 grudnia 2017, 10:58 • 3 min czytania 24 komentarzy

Kilka dni temu zaczęliśmy od pochwały arbitrów, którzy – choć nie uniknęli błędów – nie wypaczyli żadnego wyniku. Dzisiaj musimy pójść jeszcze dalej, bo właściwie nie zarejestrowaliśmy żadnej poważniejszej pomyłki. Jasne, czasem mogła być żółta kartka, czasem jakiś faul, a czasem aut w drugą stronę, ale błędów bramkowych nie było. I nie wiemy, czy to powód do radości, czy jednak bardziej do smutku, bo przy okazji uświadamia nam, jak rzadko mamy do czynienia z taką sytuacją. Dodajmy też, że gdyby nie VAR, takiej sielanki by nie było. No ale w końcu po coś cała technologia została wprowadzona…

Za nami niewydrukowana kolejka

Najgoręcej pod względem sędziowskim było w Lubinie, gdzie Zagłębie mierzyło się z Lechem, a mecz prowadził Jarosław Przybył. Kontrowersje były dwie – najpierw arbiter nie uznał gola strzelonego przez Janusa, który znajdował się na minimalnym spalonym. W tej sytuacji zdecydowało ułożenie sylwetki atakującego, która była bardziej wychylona w stronę bramki. Zdecydowały centymetry, ale żadną miarą nie może być tu mowy o pomyłce arbitra. Co innego w drugiej odsłonie, kiedy w polu karnym gości starli się Pawłowski i Dilaver – Przybył w pierwszej chwili wskazał na wapno, ale uratowała go interwencja VAR-u. O całej sprawie pisaliśmy TUTAJ, przy okazji nie najmądrzejszej wypowiedzi symulującego faul piłkarza Zagłębia.

Z pozoru miękki rzut karny mieliśmy też w meczu Piasta z Legią, gdzie Szymon Marciniak wskazał na wapno po starciu Dziczka z Kopczyńskim. No ale właśnie, z pozoru… Kiedy zrobi się odpowiednią stop-klatkę, sprawa staje się oczywista:

Reklama

Warto też pochwalić asystentów w meczu Bruk-Betu ze Śląskiem oraz Cracovii z Wisłą – przy akcjach bramkowych Piecha i Imaza idealnie wychwycili, że nie było spalonego. Inną grupę kontrowersji stanowiły niepodyktowane rzuty karne – przy zagraniach ręką we własnym polu karnym Imaza (Cracovia-Wisła), Frączczaka (Lechia-Pogoń), Kante (Wisła-Sadnecja) czy starciu Putiwcewa z Piechem (Bruk-Bet-Śląsk). W każdej z tych sytuacji sędziowie wybronią się jednak z nieużycia gwizdka. Wreszcie też Zbigniew Dobrynin słusznie wskazał na wapno w Gdańsku – po strzale Zwolińskiego, który ręką zablokował Milos.

Nic tylko chwalić – oby więcej takich kolejek w wykonaniu panów z gwizdkiem. Widać też, że pomału dociera się współpraca z VAR-em, co oczywiście jest z korzyścią dla wszystkich. I właściwie szkoda, że – po tym jak sędziowie wreszcie złapali formę – do końca rundy pozostała zaledwie jedna kolejka. Wybrzydzać jednak nie zamierzamy. Na tę chwilę niewydrukowana tabela prezentuje się następująco:

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Niewydrukowana tabela

Ekstraklasa

Kopnięcie w głowę? Tylko żółta. Niekonsekwencja Marciniaka | Niewydrukowana Tabela

Maciej Wąsowski
12
Kopnięcie w głowę? Tylko żółta. Niekonsekwencja Marciniaka | Niewydrukowana Tabela

Komentarze

24 komentarzy

Loading...