Reklama

Finał sezonu serialu o Kubicy dopiero w styczniu…

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

15 grudnia 2017, 19:39 • 4 min czytania 10 komentarzy

Każdy serial rządzi się swoimi prawami. Jeśli jest naprawdę dobry, widzowie nie mogą się doczekać kolejnego odcinka. Problem w tym, że kiedy serial się podoba, twórcy na nim zarabiają. Wtedy pojawia się pokusa, żeby dokładać nowe wątki, a akcję rozciągać w nieskończoność, niczym stare slipki. Widzom w końcu taka zabawa się znudzi. Dokładnie tak samo jest w przypadku telenoweli o powrocie Kubicy. Właśnie się dowiedzieliśmy, że finał sezonu będzie dopiero w styczniu…

Finał sezonu serialu o Kubicy dopiero w styczniu…

Sezon pierwszy był super. Chłopak z Polski, czyli wyścigowej Sahary, najpierw zrobił demolkę we włoskiej lidze kartingowej, potem wygrał World Series by Renault i dostał w nagrodę testy w zespole Renault. Tam spisał się świetnie i chwilę potem dostał posadę trzeciego kierowcy BMW Sauber. Pół roku później wysadził z siodła byłego mistrza świata Jacquesa Villeneuve’a, a w trzecim wyścigu w karierze zameldował się na podium.

Drugi sezon serialu był jeszcze lepszy. Kubica zdobył pierwsze pole position dla teamu BMW Sauber, zaliczał kolejne miejsca na podium. Dramatycznym momentem był jego koszmarny wypadek w Kanadzie. – W pierwszej chwili byłem przekonany, że syn nie żyje – opowiadał potem Artur Kubica. Robert z wypadku wyszedł jednak prawie bez szwanku. Prawie, dlatego jeden wyścig musiał odpuścić. Zastąpił go niezbyt wówczas znany rezerwowy kierowca zespołu, Sebastian Vettel, późniejszy czterokrotny mistrz świata. Rok później w Kanadzie Polak wygrał wyścig i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Sezon trzeci to kubicomania w pełni, dziesiątki tysięcy polskich kibiców na Hungaroringu i wygrana w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na sportowca roku. Potem Kubica przeniósł się do zespołu Renault, gdzie imponował szybkością i równą jazdą. Coraz więcej osób uważało go za przyszłego mistrza świata. Wszystko przerwał koszmarny wypadek na rajdzie Ronde di Andora. Prawa ręka i prawa noga kierowcy zostały zmasakrowane, lekarze dokonali cudów, by uniknąć amputacji. Po początkowych miesiącach sporego optymizmu, coraz wyraźniej było widać, że powrót może się okazać niemożliwy.

Czwarty sezon to walka o powrót do względnej sprawności. Walka, która trwała półtora roku od wypadku. W końcu Kubicy udało się wrócić na rajdowe trasy i wygrać rajd Ronde Gomitolo di Lana. Top Gear uznał go za Człowieka Roku 2012. Rok później Polak startował w WRC-2 i zdobył mistrzowski tytuł, za co otrzymał nagrodę Osobowość Roku FIA. Jak w każdym serialu są blaski i cienie. W serii WRC Kubica wygrał odcinek specjalny na Rajdzie Monte Carlo, ale potem rozbił auto. Podobny scenariusz powtarzał się jeszcze wiele razy. Następny rok był jeszcze trudniejszy, startów było jeszcze mniej, wyników niemal w ogóle. Później miał jeździć w barwach ByKolles w długodystansowych mistrzostwach świata, kontrakt został podpisany, ale ostatecznie temat upadł.

Reklama

Ostatni sezon to prawdziwy rollercoaster. Najpierw Kubica niespodziewanie dla wszystkich bierze udział w prywatnym teście Renault. To jego pierwszy kontakt bolidem F1 od ponad sześciu lat. Wypada tak dobrze, że wkrótce francuski zespół organizuje kolejny. Szef zespołu mówi, że Kubica może być opcją na sezon 2018. Podczas oficjalnych testów na Hungaroringu (tam, gdzie debiutował w F1) testuje współczesny samochód. W jeden dzień ma świetne tempo i pokonuje dystans dwóch wyścigów. Zachwyty słychać z każdej strony. Konkretów jednak nie ma, po pewnym czasie Renault ogłasza, że podpisuje kontrakt z Carlosem Sainzem Jr.

To jednak nie koniec akcji. Nagle do gry wchodzi Williams. Brytyjczycy organizują Kubicy dwa testy, potem udostępniają mu tegoroczny bolid w oficjalnych testach Pirelli. Eksperci są pewni, że kontrakt już został podpisany, dogadywane są ponoć tylko szczegóły. Paddy Lowe, dyrektor techniczny zespołu zapewnia, że choć Kubica ma ograniczenia fizyczne, to w żaden sposób nie przeszkadzają mu one w jeździe w F1.

W ostatniej chwili do gry wchodzi Siergiej Sirotkin, młody Rosjanin z bogatymi sponsorami. On jeździ po Kubicy w testach w Abu Zabi i spisuje się bardzo dobrze. Nagle temat Kubicy praktycznie upada. Z 99 procent pewności, został może 1. Oficjalne ogłoszenie składu Williamsa jest kolejny raz przesuwane. Dziesiątki portali i gazet podają sprzeczne informacje. Ponoć Polak miał już podpisany kontrakt, ale wszystko się zmieniło, gdy pojawił się Sirotkin i jego miliony euro.

Autosport dziś pisze, że Williamsa zaczeka z podjęciem decyzji do stycznia. Co to może oznaczać? Niestety, wszystko i nic. Być może Kubica wciąż ma szanse na kontrakt, ale musi przebić ofertę Rosjanina. Brzmi to irracjonalnie, ale tak działa Formuła 1. Williams to prywatny zespół, dla którego kwestia budżetu jest kluczowa. – Ścieżka decyzyjna opiera się na finansach, tak samo było w przypadku Kubicy, więc nie jest to dla mnie zaskoczenie – mówi Felipe Massa, który w tym sezonie był kierowcą Williamsa.

Kolejny odcinek się skończył, jak to w serialu: zostawiając widzów w zawieszeniu i nerwowym oczekiwaniu na kolejną część. Problem w tym, że w przypadku każdego serialu cierpliwość widzów kiedyś się kończy. Dopóki intryga jest wciągająca, a bohaterowie ciekawi, czekamy na kolejny odcinek. Kiedy robi się zbyt rozwlekle, zawsze można odpalić Netflixa i znaleźć coś lepszego do oglądania…

Najnowsze

Inne kraje

Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Bartek Wylęgała
6
Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Formuła 1

Komentarze

10 komentarzy

Loading...