Reklama

Gdy pirotechnika okazuje się morderczą bronią

redakcja

Autor:redakcja

14 grudnia 2017, 16:02 • 3 min czytania 64 komentarzy

Zezwierzęcenie. Kretynizm najniższych lotów. Mimo upływu kilkunastu godzin od wczorajszego meczu Cracovii z Wisłą, wciąż doprawdy brakuje nam słów na opisanie tego, co wydarzyło się na trybunach. Regularnego ostrzału sektora kibiców Wisły pirotechniką. Jedyne, co w tej sytuacji cieszy, to że nie wydarzyła się tragedia, bo chyba jednoznacznie można stwierdzić, że mieliśmy wczoraj do czynienia z próbą zabójstwa. A historia zna już przypadki, gdy idioci zabierający się za odpalanie rac, fajerwerków, petard i tego typu sprzętu, ostatecznie zostawali mordercami.

Gdy pirotechnika okazuje się morderczą bronią

1983 – morderstwo Roberto Basile

Roberto Basile był wieloletnim fanem Racing Club Avellaneda, więc gdy jego zespół miał się zmierzyć z gigantami z Buenos Aires, Boca Juniors, wiedział, że nie może odpuścić takiego wyjazdu.

Ten na La Bombonerę był jego ostatnim. Trzech kibiców Boca w jednej chwili odpaliło race, by rzucić nimi w stronę sektora gości, gdzie zasiadał 26-letni Basile. Pierwsza wylądowała na murawie, druga za bramką, trzecia jednak dobyła celu. Kibic Racingu został trafiony w gardło. Nie przeżył.

LDT-1983-Roberto-Basile-xenen

Reklama

1992 – morderstwo Guillema Lazaro

13-letni Guillem od zawsze marzył o tym, by pójść na mecz swojego ukochanego Espanyolu. Jego pierwszy mecz stał się jednocześnie ostatnim w prawdziwie tragicznych okolicznościach. Raca wyrzucona przez jednego z kibiców zgromadzonych na stary stadionie Sarria trafiła dzieciaka w klatkę piersiową i doprowadziła do jego śmierci.

guillermoGuillem Lazaro (na pierwszym planie)

1993 – morderstwo Johna Hilla

Bardzo dużym echem w Wielkiej Brytanii odbiła się sprawa Johna Hilla. 67-letniego emerytowanego listonosza, który w 1993 roku wybrał się z synem na mecz eliminacji mistrzostw świata pomiędzy Walią a Rumunią. Jak miało się później okazać, przez dwóch braci-imbecyli Andrew i Kerry’ego, którzy odpalili petardę wycelowaną w północną trybunę stadionu, dla Hilla było to ostatnie spotkanie, jakie mógł w swoim życiu obejrzeć.

– Usłyszałem potężny hałas, jakby samolot uderzył w stadion. Pamiętam, że rozglądałem się dookoła i nie mogłem nic zobaczyć. Pierwszą rzeczą, jaką ujrzałem, był mój tata upadający przed siebie. Początkowo nie umiałem połączyć tych dwóch wydarzeń, tego hałasu i upadku mojego taty. Chciałem go podnieść, ale nie byłem w stanie. Zobaczyłem, że obie moje ręce, moje spodnie, moje buty – wszystko jest pokryte krwią – wspominał po latach John junior.

Reklama

– Pamiętam, jak przyszedłem do domu z dwoma policjantami. Moja mama otworzyła drzwi. Musiała słyszeć, że ktoś został zabity na stadionie, bo pokazała na mnie palcem i powiedziała: „zabili twojego ojca”. Chwilę później zemdlała – mówił na łamach BBC.co.uk.

_71506148_johnhillsonJohn Hill junior (z lewej) i John Hill senior

2013 – morderstwo Kevina Beltrana Espady

Dla 14-letniego Kevina wyjazd z kibicami boliwijskiego San Jose na mecz z Corinthians Sao Paulo był ogromnym wydarzeniem. Skończył się jednak tragicznie w chwili, gdy kibice Brazylijczyków postanowili uczcić gola Jose Paolo Guerrero odpaleniem rac i rzuceniem jednej z nich w kierunku sektora kibiców z Boliwii.

Kevin miał pecha, dostał racą w oko, co spowodowało krwotok mózgowy. Zmarł w drodze do szpitala jeszcze przed końcem meczu. – Zamieniłbym klubowe mistrzostwo świata na życie tego chłopca – mówił po meczu Tite, trener Corinthians.

W związku ze śmiercią Kevina zatrzymano wtedy jedenastu fanów Corinthians – dziesięciu postawiono zarzut utrudniania śledztwa, jednemu – spowodowania śmierci 14-letniego kibica.

Kevin Beltran Espada

2017 – morderstwo Catura Juliantoro

Sprawa zdecydowanie najświeższa, z września tego roku. Catur Juliantoro wybrał się na mecz Indonezji z Fidżi, z którego nigdy nie wrócił. Jeden z kibiców zebranych na południowej trybunie rzucił bowiem w niego odpaloną racą. Mimo interwencji służb medycznych, Catura nie udało się uratować. Zmarł w drodze do szpitala.

tkp-catur-infonesia-fiji-instagram-tiara_permatasari1928-copy-2

***

Wszystkie te przypadki dobitnie pokazują jedno – gdy środki pirotechniczne biorą do ręki idioci bez wyobraźni, których wcześniej na stadion wpuścili ludzie niekoniecznie mądrzejsi, istnieje naprawdę realne zagrożenie życia. Im szybciej dotrze to do tych, którzy nadal uważają że pirotechnika na stadionach jest bezpieczna, tym lepiej.

SZYMON PODSTUFKA

Najnowsze

Liga Mistrzów

Żaden z półfinalistów Ligi Mistrzów nie wygrał w ćwierćfinale pierwszego meczu

Bartosz Lodko
0
Żaden z półfinalistów Ligi Mistrzów nie wygrał w ćwierćfinale pierwszego meczu

Komentarze

64 komentarzy

Loading...