Reklama

Na linii frontu została już tylko Skra

Rafal Bienkowski

Autor:Rafal Bienkowski

14 grudnia 2017, 22:22 • 3 min czytania 5 komentarzy

Można powiedzieć, że równowaga w przyrodzie została zachowana. PGE Skra Bełchatów, której los przypisał nieco łatwiejszą grupę, zameldowała się w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata, dzięki czemu w weekend nie będziemy tylko wynajmować najlepszym drużynom krakowskiej Tauron Areny. Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle też mieli szanse na wyjście z grupy, ale cóż, brutalnie wybiła im to z głowy broniąca tytułu Sada Cruzeiro.

Na linii frontu została już tylko Skra

Gdyby w sobotnich półfinałach zabrakło przedstawiciela PlusLigi, tak pompowany od tygodni balonik sflaczałby dla kibiców w pół sekundy. Nawet jeśli mecze drużyn pokroju Zenitu Kazań czy Sady Cruzeiro to nieporównywalnie lepsze widowiska niż ligowe hiciory z udziałem Będzina czy Zawiercia. Ale organizatorzy KMŚ mogą odetchnąć z ulgą, bo plan minimum został wykonany – PGE Skra Bełchatów jest w czwórce i zagra w sobotnim półfinale przeciwko Cucine Lube Civitanova.

Trzeba jednak szczerze przyznać, że bełchatowianie mieli łatwiejsze zadanie niż ZAKSA. Trafili do grupy z Shanghai Volleyball i Personalem Bolivar, czyli ekipami absolutnie do obicia. Wygrane w tych meczach sprawiły, że Skra walczyła dzisiaj z napakowanym gwiazdami Zenitem już tylko o pierwsze miejsce w grupie i teoretycznie słabszego (!?) przeciwnika w półfinale. I trafiła na mistrzów Włoch, bo Rosjanie okazali się być zaporą nie do przejścia. Skończyło się na 0:3 (27:29, 20:25, 16:25). Obie ekipy jeszcze w pierwszym secie tłukły się na przewagi, ale później dominacja Zenitu nie podlegała już dyskusji. Duża była w tym rola m.in. Wilfredo Leona, który grał z ponad 60-proc. skutecznością w ataku.

Tego dnia równie kiepska była chyba tylko część artystyczna.

Zrzut ekranu 2017-12-14 o 22.04.03

Reklama

Miejmy nadzieję, że Mariusz Wlazły, Srećko Lisinac i spółka w półfinale będą już inną drużyną, bo Lube napędzane grą Osmany’ego Juantoreny i Cwetana Sokołowa to ta sama półka co Zenit.

Skra stanie więc przed szansą zdobycia swojego czwartego medalu KMŚ. W 2009 i 2010 r., kiedy imprezę organizowali Katarczycy, zgarnęła srebrne medale po przegranych finałach z Trentino. W 2012 r. była z kolei na trzecim miejscu.

W przypadku ZAKSY plan był prosty – dzisiejsza wygrana z Sadą Cruzeiro dawała awans do czwórki. Trudno jednak zrealizować jakikolwiek plan, kiedy w pierwszym secie nie wychodzi się na parkiet. W premierowej partii drużyna mistrza Polski była najwyżej sześcioma zmiętymi koszulkami rzuconymi na boisko. Zespół Andrei Gardiniego nawet nie został w szatni. On nie dojechał autobusem do hali. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale liczyliśmy na cokolwiek.

Ekipa z Brazylii, którą dowodzi Marcelo Mendez (zgłosił chęć objęcia naszej kadry), pokazała jak można zmaltretować rywala zagrywką. Aktualni mistrzowie świata urządzili sobie bombardowanie Kędzierzyna. A że rękę w tym elemencie mają ciężką, udowodnił m.in. Leal, który posyłał piłkę z prędkością nawet ponad 121 km/h. Niby ręka, a jak… kopyto. Kędzierzynianie mogli czuć się jak kaczki na strzelnicy z gry na Pegasusie. Nic więc dziwnego, że szczególnie w pierwszym secie grali bez przyjęcia, przez co Benjamin Toniutti mógł sobie co najwyżej powystawiać, a nie rozgrywać. Promykiem nadziei był drugi set, kiedy udało się wypracować 4-punktową przewagę, ale Sada i tak ich dopadła w końcówce broniąc aż cztery setbole. I znowu w czapę. Tak samo jak i w partii numer trzy. 0:3 (13:25, 30:32: 20:25). W grze na pewno nie pomagało też to, że nasi mieli w rękach i nogach dwa pięciosetowe mecze z Irańczykami i Włochami.

Na trybunach widziano też Fefe De Giorgiego i niektórzy siatkarze najwyraźniej aż struchleli, że chce wrócić do Polski.

Jasne, mając w grupie Sadę i  Cucine Lube ciężko grzać na awans i każdy od początku był realistą. Ale dla ZAKSY były to jednak mistrzostwa straconych szans. Cholernie szkoda wczorajszego świetnego meczu z Lube (2:3), kiedy docisnęli Włochów i byli zaledwie kilka piłek od wygranej za trzy punkty. Gdyby tak się stało, dziś zbieraliby manatki nie do Kędzierzyna, ale do Krakowa.

Reklama

Fot. KMŚ

Najnowsze

Inne kraje

Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Bartek Wylęgała
5
Serbscy piłkarze odmawiają gry. A już za moment kontrowersyjny sparing z Rosją

Inne sporty

Polecane

Damian Wojtaszek: Nie jestem całkowicie spełniony. Marzyłem o igrzyskach [WYWIAD]

Jakub Radomski
1
Damian Wojtaszek: Nie jestem całkowicie spełniony. Marzyłem o igrzyskach [WYWIAD]
Polecane

Pierwszy krok zrobiony. Jastrzębski Węgiel o dwa sety od finału Ligi Mistrzów

Sebastian Warzecha
1
Pierwszy krok zrobiony. Jastrzębski Węgiel o dwa sety od finału Ligi Mistrzów
Polecane

„To była mina pułapka, w Afganistanie. Ale żyję. Mam zajebiste żołnierskie szczęście”

Jakub Radomski
5
„To była mina pułapka, w Afganistanie. Ale żyję. Mam zajebiste żołnierskie szczęście”
Polecane

Tomasz Fornal: Chcę być sobą. Nie interesuje mnie, co pomyślą inni

Jakub Radomski
0
Tomasz Fornal: Chcę być sobą. Nie interesuje mnie, co pomyślą inni

Komentarze

5 komentarzy

Loading...