Reklama

Korea Południowa, Nigeria lub Ghana, może Włosi. Z kim zagramy przed mundialem?

redakcja

Autor:redakcja

04 grudnia 2017, 07:35 • 8 min czytania 15 komentarzy

„W marcu możemy zmierzyć się z Nigerią i Koreą Południową. Pod uwagę brana jest również Ghana (…). Terminy tuż przed mundialem zajmą wspomniany mecz z Litwą na PGE Narodowym (12 czerwca), a drugim rywalem mogłyby być Włochy” – oto najbardziej prawdopodobny rozkład jazdy reprezentacji Polski przed czerwcowo-lipcowymi mistrzostwami świata.

Korea Południowa, Nigeria lub Ghana, może Włosi. Z kim zagramy przed mundialem?

GAZETA WYBORCZA

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.32.49

„Generał nowej armii Putina” Aleksander Szprygin, jeden z najważniejszych ludzi wśród rosyjskich kibiców zapewnia, że mundial będzie bezpieczny, bo fani popadli w niełaskę Kremla.

Władza już od dawna przygotowuje się do mistrzostw. Odpuszczą szpiegów amerykańskich, rzucą wszystkich na front piłkarski. Już policja i FSB ma zakaz urlopów na okres turnieju – to Szprygin wie od zakamuflowanych przyjaciół w resorcie.

Reklama

Wyłapują. OMON jeździ na mecze ligowe, patrzy jak się biją, kto się bije, i nikogo nie zgarniają. Ale potem wpadają w pełnym rynsztunku do mieszkań, z listami po 200 osób. Są sprawy karne, grzywny, czasami areszty i więzienia. Taki pokaz siły i sprawności.

Dlatego Szprygin z kolegami wymyślili chytry plan, aby uniknąć więzienia. Mianowicie na całe mistrzostwa – od połowy czerwca do połowy lipca – muszą wyjechać z Rosji (…). Muszą jechać do prawdziwej zagranicy, mieć alibi, którym będzie pieczęć wyjazdu z Rosji i wjazd na teren Unii Europejskiej – najlepiej do Jurmali na Łotwie, pięknego kurortu nad Bałtykiem, jednym z ulubionych miejsc odpoczynku obywateli jeszcze ZSRR.

Inaczej, jak do czegoś dojdzie, zrobią z nich kozły ofiarne.

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.33.06

SUPER EXPRESS

Reklama

W „SE” dwie rozmowy w związku z losowaniem grup MŚ. Faustino Asprilla, gwiazda kolumbijskiej piłki twierdzi, że reprezentacja z Ameryki Południowej może być na mundialu jeszcze mocniejsza niż w 2014 roku.

Według pana jesteście słabsi, mocniejsi czy tacy sami jak cztery lata temu?
Tacy sami nie, bo 4-5 piłkarzy odeszło. Ale jest zasadnicza różnica: W Brazylii nie było kontuzjowanego wtedy Radamela Falcao, a teraz będzie. Jest w świetnej formie, więc dobrze to wróży.

Manuel Arboleda, kolumbijski piłkarz z przeszłością w Polsce, powiedział mi, że dla niego najważniejszym graczem Kolumbii jest Sanchez z Fiorentiny, bo od niego bardzo wiele zależy…
Mamy kilku liderów, Falcao, James, Bacca… Ale racja: Sanchez to piłkarz kluczowy.

A jaka jest słabość Kolumbii?
Moim zdaniem taka, że niektórzy nasi piłkarze nie grają w pierwszych składach swoich klubowych drużyn. To mnie najbardziej niepokoi przed tym mundialem.

Djibril Diaw z Korony zaś uważa, że siła obu reprezentacji – Polski i Senegalu – jest podobna, choć mamy lepszych bramkarzy.

Jak byś porównał potencjał Polski i Senegalu?
W moim odczuciu siła obu zespołów jest bardzo podobna. Największym atutem Senegalu jest sektor ofensywny na czele z Sadio Mane z Liverpoolu. Gdybym miał wskazać naszego najważniejszego gracza to wybrałbym właśnie Mane. Tyle że w ataku nie jest osamotniony. M’Baye Niang i Diafre Sakho uzupełniają ten tercet i są naszym największym atutem.

Widzisz w którejś formacji przewagę Polski?
Myślę, że największa różnica na waszą korzyść jest w bramce. Macie uznanych bramkarzy, grających w świetnych klubach, a nasz pierwszy bramkarz – Khadim N’Diaye – wciąż gra w Afryce, w Gwinei. Choć mam nadzieję, że na mistrzostwach pokaże się z dobrej strony, to jednak nie ma się co oszukiwać – tu Polska prezentuje się zdecydowanie lepiej.

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.34.14

RZECZPOSPOLITA

Stefan Szczepłek rozmawia ze Zbigniewem Bońkiem po losowaniu grup MŚ.

Czytając różne opinie, nie mogę się zorientować, czy Polska dobrze wylosowała. Myślę, że średnio, ale oceny są skrajnie: od entuzjastycznych po grobowe.
Kto gra w piłkę ten wie, że na najwyższym poziomie rozgrywek są może ze trzy reprezentacje, o których można powiedzieć, że na pewno z nimi wygramy. Nie wymienię ich z nazwy, powiem tylko, że nie jest to Senegal, Kolumbia ani Japonia. Łatwych grup nie ma, nie liczyliśmy więc na jakieś wyjątkowe szczęście. Ale jestem zadowolony.

Wspomniał pan jednak w wywiadzie telewizyjnym, że chętnie widziałby Polskę w grupie z Rosją…
Nie w grupie z Rosją, co było zresztą niemożliwe, bo byliśmy w tym samym koszyku, tylko zamieniłbym się z nią na przeciwników. Arabia Saudyjska, Egipt i znany nam Urugwaj wydają się słabsze od reprezentacji, na które trafiliśmy. Ale na nic nie narzekam. Koszyki nie grają. Kiedy zdobywaliśmy medale na mistrzostwach świata, byliśmy losowani w ostatniej kolejności. Teraz jesteśmy na szóstym miejscu w rankingu FIFA, ale nie czujemy się szóstą drużyną na świecie. Uważam, że losowanie było dobre, trzeba wziąć się do pracy.

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.41.22

„Rzepa” charakteryzuje też grupowych rywali Polaków. Kolumbia, czyli zespół Jose Nestora Pekermana, trenera-taksówkarza.

68-letni Argentyńczyk trenuje Kolumbię od 2012 roku. To człowiek o interesującym życiorysie. Po zakończeniu kariery, przerwanej przez poważną kontuzję kolana, pracował kilka lat jako… taksówkarz w Buenos Aires. Z czasem pokazał, że potrafi prowadzić nie tylko auto, ale i piłkarską drużynę.

Z młodzieżową reprezentacją Argentyny zdobył trzykrotnie mistrzostwo świata (1995, 1997, 2001), a swoje trzy psy nazwał na cześć krajów, w których wygrywał turnieje (Katar, Malezja, Argentyna). Z dorosłą kadrą sukcesu nie powtórzył – po mundialu w Niemczech (2006), gdzie jego piłkarze odpadli w ćwierćfinale po rzutach karnych z gospodarzami, podał się do dymisji.

Senegal, czyli ofiary sukcesu z 2002 roku.

Po mundialu 2002 w świecie zapanowała moda na senegalskich piłkarzy. Napastnik El Hadji Diouf przeszedł z RC Lens do Liverpoolu za 10 mln funtów. Grał tam z Jerzym Dudkiem. Ale to zainteresowanie, podwyżki, transfery, przypływ pieniędzy do federacji stały się początkiem kłopotów. Senegalczycy nie byli mentalnie przygotowani na taki sukces. Dopóki ich trenerem był Francuz Bruno Metsu, jeszcze wszystko funkcjonowało jak należy, bo umiał on lać zimną wodę na rozpalone głowy.

Jednak Metsu odszedł po mundialu 2002 (zmarł w roku 2013), a następcy nie dawali sobie rady.

I Japonia – tutaj Stefan Szczepłek przypomina cztery wygrane z nią sparingi z 1981 roku.

PZPN podpisał z japońską federacją umowę na cztery mecze, ale w kraju rozliczano „aferę na Okęciu”, trener Ryszard Kulesza podał się do dymisji, a jego następca Antoni Piechniczek nie zamierzał zbierać w styczniu drużyny, żeby jechać z nią na koniec świata.

Ustalono więc, że do Japonii poleci reprezentacja młodzieżowa trenera Waldemara Obrębskiego. Na miejscu podpisano stosowne dokumenty, nadające meczom status gier na poziomie pierwszych reprezentacji. W ciągu ośmiu dni Polska rozegrała w Japonii cztery mecze i wszystkie wygrała. Z naszej drużyny mało kto trafił później do prawdziwej kadry A.

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.41.32

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.26.44

Ken Kallaste uciekł z Estonii, by się rozwijać piłkarsko. Jego ojciec uciekał zaś przed powołaniem do wojska.

O tym, że piłkarze w Estonii nie mogą liczyć na specjalne traktowanie, boleśnie przekonał się ojciec piłkarza Korony, Risto, były reprezentant kraju. Jego firmowym zagraniem był wrzut z autu, przed którego wykonaniem Kallaste seniora robił efektowne salto. – Próbowałem tego na treningach. Piłka rzeczywiście leci dalej, ale trudno ją dokładnie wyrzucić, dlatego na meczach nie kopiuję zagrań ojca – zdradza nam piłkarz. Risto rozegrał w kadrze Estonii 36 meczów, wśród kibiców był postacią rozpoznawaną, ale to nie uchroniło go przed powołaniem do wojska. – Miałem wtedy dwa lub trzy lata. Ojciec chciał uniknąć służby, a jedynym sposobem była ucieczka. Wyjechał do Szwecji, namawiał mamę, żeby pojechała z nim, ale zostaliśmy w domu. Wrócił po kilka latach, rodzice nigdy ze sobą już nie zamieszkali, ale dziś mam z ojcem normalny kontakt – opowiada piłkarz.

Kamil Pestka skorzystał na samowolnym wyjeździe Sowaha i wykorzystał szansę od Probierza.

– Dzięki temu krótkiemu występowi w poprzednim sezonie zobaczyłem, jak te mecze wyglądają od środka. To zaprocentowało i w tym sezonie już wiedziałem, czego się spodziewać – mówi. A jednak był zaskoczony, gdy Michał Probierz wystawił go już w 1. kolejce. Potem Pestka miewał trudne momenty, zderzenie z ekstraklasą nie było łatwe, ale teraz doświadczenie zaczyna procentować. – Jestem bardzo wdzięczny trenerowi za każdą szansą. Pracą na treningach staram się udowadniać, że na nie zasługuję – podkreśla.

Przypadkowo pomógł mu też Lennard Sowah. Niemiec bez uprzedzania wyjechał na kilka dni, by spotkać się z zaufanym lekarzem. Po powrocie do klubu musiał zapłacić karę finansową, stracił też w oczach Probierza, a swoją pozycję z lewej strony defensywy automatycznie umocnił Pestka.

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.27.13

Jaka jest ta Rosja? W „Prześwietleniu” Łukasza Olkowicza opowiadają Kadziewicz, Gorawski, Komorowski, Bibrzycka i Prygiel. Tutaj fragment wypowiedzi Komorowskiego:

Wrażenie robiły podróże po Rosji, zwłaszcza liniami „Donavii”. Wysłużone samoloty, w których brakowało podłokietnika, albo siadałeś na wytartym fotelu. Momentami czułem się, jak w autobusie jadącym na targ. Pasażerowie ładowali się tam z torbami, posklejanymi kartonami i upychali je, gdzie można. Największe obłożenie było przy lotach do Moskwy.

Nigdy nie mieszałem się do polityki, choć słyszałem, jaką opinię ma Kadyrow, prezydent klubu. Po moim przyjeździe do Groznego zaproszono całą drużynę do jego pałacu. Już przy wjeździe powitał nas oddział specjalny, odpowiadający za jego bezpieczeństwo. Na ulicach Groznego często można spotkać policjantów z karabinami. Prezydent przyjął nas z honorami, wręczył koszulki i zorganizował prezentację. Wystąpiła popularna w Czeczeni piosenkarka, a prezydent i trener Czerczesow zatańczyli „lezginkę”, tradycyjny taniec kaukaski. Następnym razem pojechaliśmy do drugiego pałacu Kadyrowa, pełnego przepychu, z rosnącymi palmami w środku oraz tygrysami spacerującymi w klatkach.

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.27.35

Reprezentację mają czekać w marcu sparingi z Nigerią i Koreą Pólnocną, natomiast tuż przed wyjazdem do Rosji – z Włochami i Litwą.

Po piątkowym losowaniu składu mundialowych grup stało się jasne, że biało-czerwoni chcą zagrać sparingi z zespołami z Afryki, Azji i Ameryki Południowej. Chodzi o to, żeby przeciwnicy stylem gry przypominali naszych rywali z pierwszej fazy mistrzostw świata. Dlatego w marcu możemy zmierzyć się z Nigerią i Koreą Południową. Pod uwagę brana jest również Ghana. – Ale nic nie jest jeszcze podpisane, więc mówimy tylko o przymiarkach – zaznacza Sawicki (…). Terminy tuż przed mundialem zajmą wspomniany mecz z Litwą na PGE Narodowym (12 czerwca), a drugim rywalem mogłyby być Włochy, ale problem w tym, że Italia chce grać u siebie, bo organizuje pożegnanie Gianluigi Buffona.

Zrzut ekranu 2017-12-04 o 06.27.48

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

15 komentarzy

Loading...