Reklama

Sensacji nie było. Socceroos jadą na mundial

redakcja

Autor:redakcja

15 listopada 2017, 12:55 • 3 min czytania 18 komentarzy

Nie było sensacji w barażu interkontynentalnym między reprezentantem CONCACAF i AFC. Australia wygrała u siebie 3:1 i może pakować się na mistrzostwa świata. Wynik zakłamuje rzeczywistość, bo Honduras postawił trudne warunki, ale przeważyło większe doświadczenie Socceroos.

Sensacji nie było. Socceroos jadą na mundial

Będzie to czwarty kolejny mundial dla Australijczyków. Oczywiście marzą o powtórce z 2006, kiedy pod wodzą Guusa Hiddinka byli jedną z rewelacji turnieju. Pamiętacie tę ekipę: Schwarzer w bramce, Lucas Neill w obronie, w pomocy Brett Emerton, Mark Bresciano, w ataku Kewell, Viduka, Cahill, Aloisi. Złota generacja, która podczas tamtych mistrzostw sprała Japonię, nieznacznie przegrała z Brazylią, zremisowała z Chorwacją i wyszła z grupy. Późniejsi mistrzowie świata, Włosi, potrzebowali karnego w 95 minucie, by przejść Socceroos.

Cztery lata później Australijczycy zabrali awans Serbom, ogrywając ich w ostatnim meczu grupowym dzięki golom Holmana i – a jakże – Cahilla. Poza tym ugrali także remis z Ghaną. Odpadli, ale po zażartej walce, nie licząc 0:4 z Niemcami, ale przecież czwórką Niemcy powieźli wtedy nawet Argentynę.

Reklama

 Do Brazylii Australijczycy jechali jako najniżej sklasyfikowana drużyna rankingu FIFA – zajmowali 62 miejsce. Przed nimi znajdowały się takie potęgi jak Wyspy Zielonego Przylądka, Sierra Leone, Uzbekistan i Finlandia. W diabelnie mocnej grupie z Holandią, Chile i Hiszpanią nie mieli szans. Odpadli jednak po walce, z Holandią przegrywając 2:3, z Chile 1:3. Kolejne dwie bramki dorzucił Tim Cahill.

Tim Cahill swoją legendę będzie pisał także w Rosji, gdzie będzie jednym z najstarszych zawodników turnieju. To jego dwie bramki wbite Syryjczykom dały awans do barażu. Może od niego Postecoglu nie zaczyna ustalania składu, ale taki weteran tej drużynie jest potrzebny, a wiele może dać nawet… siedząc na ławce. Gdybyśmy mieli na decydujące minuty meczu finałów wpuścić obiecującego juniora, a Cahilla, nie wahalibyśmy się ani chwili i postawili na gracza Melbourne FC. Oczywiście nikt jednak nie ma gwarancji na wyjazd – Cahill ostatnio nie gra za wiele nawet w swoim klubie, gdzie również pełni tylko rolę dżokera.

Screen Shot 11-15-17 at 12.10 PM

Liderem zespołu jest Mile Jedinak, 33-letni defensor, grający w kadrze od 2008 roku. W latach 2011 – 2016 grał w Crystal Palace, dając radę w Premier League. Aktualnie jest zawodnikiem Aston Villi. W dzisiejszym meczu huknął hat-tricka ze stałych fragmentów gry – dwa razy wykorzystał jedenastki, raz trafił z rzutu wolnego (owszem, pomógł rykoszet, piłka odbiła się od Figueroy).

Nic dziwnego, że Wikipedię już przejęli we władanie australijscy fani:

Reklama

Screen Shot 11-15-17 at 12.11 PM

Jedinak trzyma tyły, ma za sobą bardzo dobrego bramkarza Mathew Ryana z Brighton, z przodu za tworzenie gry odpowiadają Mathew Leckie (Hertha Berlin), Tom Rogić (Celtic), Aaron Mooy (Huddersfield), Robbie Kruse (Bochum). Postecoglu jednak lubi czasem wystawić skrajnie defensywną jedenastkę, żółto-zielony mur, w którym uświadczysz pół ofensywnego zawodnika na krzyż. Tak grali choćby w Hondurasie i nie oszukujmy się – tego należy się spodziewać po nich w Rosji.

Z drugiej strony, Australia pokazała się z dobrej strony na Pucharze Konfederacji – 2:3 z Niemcami, 1:1 z mistrzem Afryki, 1:1 z mistrzem Ameryki Południowej. Choć z drugiej strony, tymi mistrzami były drużyny, które na mundial nie jadą – Kamerun i Chile…

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

18 komentarzy

Loading...