Reklama

Rozczarowania i oczarowania na półmetku fazy zasadniczej

redakcja

Autor:redakcja

11 listopada 2017, 15:56 • 8 min czytania 12 komentarzy

Choć przed nami jeszcze trochę ligowego grania w tym roku, 15 kolejek to dobry moment, by pokusić się o pierwsze mini-podsumowania. Robiliśmy to już w formie 30 rzeczy, które nie miały prawa się wydarzyćteraz przygotowaliśmy rozczarowania i oczarowania na półmetku fazy zasadniczej. Do jednej i drugiej grupy pewnie każdy z was miałby jeszcze masę innych typów, ale my wybraliśmy po pięć, naszym zdaniem rzucających się w oczy. Zacznijmy od negatywów, żeby szybciej mieć co złe za sobą.

Rozczarowania i oczarowania na półmetku fazy zasadniczej

ROZCZAROWANIA:

MACIEJ SKORŻA

Może trafniej byłoby napisać „Pogoń Szczecin”, ale chyba bardziej spektakularny jest zjazd Skorży. Wczoraj mistrz Polski, etatowy kandydat na selekcjonera, gość opłacany przez szejków. Dziś człowiek wyrzucony na kopach z Lecha i Pogoni, który w 25 ostatnich meczach uciułał 14 punktów, co daje średnią 0,56 oczka na mecz, nie trzeba dodawać jak żałosną. A musi to Skorżę boleć tym bardziej, że oczy piłkarskiej Polski obserwowały go podwójnie dokładnie. W końcu zszedł do klubu, w którym z kranu nie leci Johnnie Walker Red Label (na lepszą wersję rodzimych zespołów nie stać), tylko zwykła niefiltrowana woda. No i nie dał rady, co na logikę powinno sprawić, że teraz będzie musiał zejść jeszcze niżej.

LECHIA GDAŃSK

Reklama

Wiadomo, że Lechia jest słabsza kadrowo niż w maju, do tego doszły kontuzje Haraslina i Peszki, ale wciąż w biało-zielonych barwach nie gra miś Yogi i żółw Franklin, tylko poważni piłkarze. Albo chcący za takich uchodzić. Reprezentanci byli i obecni, król strzelców z zeszłego sezonu. Wciąż jest z czego wybierać. Tymczasem Lechia jest dopiero dwunasta, „twierdza Gdańsk” została rozebrana, a części wywieziono hen daleko. Gorzej na własnym stadionie punktuje tylko Pogoń, ale i Pogoń nie przeżyła takiego upokorzenia, jak 0:5 i festiwal szydery z trybun. Zobaczymy, może zwycięskie derby coś zmienią w formie Lechii, głupio przecież aż tak cieniować.

Gdansk,  30.10.2017 EKSTRAKLASA PILKA NOZNA MECZ Lechia Gdansk - Korona Kielce  POLISH LEAGUE FOOTBALL GAME backstage behinde the scene NZ patryk lipski , romario balde , pawel stolarski , rafal wolski ,  FOT. WOJCIECH FIGURSKI / 400mm.pl

CILLIAN SHERIDAN

Jego wejście do ligi wyobrażaliśmy sobie mniej więcej tak:

-DZIEŃ DOBRY
-DZIEŃ DOBRY, PO ANGIELSKU NIE ROZUMIESZ?
-DAJ MI TO, CO MASZ W RĘCE
-NO DAJ
-PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST PIŁKARZ Z EKSTRAKLASY
-HEHE PATRZCIE JAKI SŁABY
-DOBRA, IDZIEMY DALEJ
– O! A TU MAMY OBRONĘ. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO ŚCIANY CYPRYJSKICH DEFENSYW? GRUBE, SOLIDNE.
– A TU OBRONA Z DREWNA. W POLSCE JAK W LESIE.

I tak dalej. O co chodzi – Sheridan nie gadał o aklimatyzacji, tylko ładował i asystował, puścił śmiesznego twitta, pewnie jeszcze dobry obiad ugotował. W sezonie 17/18 to już nie jest ten sam człowiek-orkiestra, jeszcze na początku walnął trzy bramki z rzędu, ale teraz pości od połowy sierpnia. A pudło poniżej to klasyk w chwili wydania.

Reklama

TRANSFERY LEGII

Nie mieliśmy jakichś wielkich oczekiwań, bo jak na walkę o Ligę Mistrzów, to Legia wzmacniała się mizernie, ale i tak te skromne oczekiwania nie zostały spełnione.

Pasquato – zanim odegra piłkę, musi ją trzynaście razy dotknąć, potem jeszcze czternasty raz się upewnia. Jest jak opiekuńcza mama, która pierwszy raz posyła syna do szkoły, tyle że on ma posłać piłkę do kolegi i to nie pierwszy raz w karierze, tylko milionowy. W efekcie na poziomie ekstraklasy ma ledwie jedną asystę.

Sadiku – dynamiczny jak wóz z węglem, na jego nieszczęście ma rywala w osobie Niezgody, więc kontrast jest jeszcze większy. Na dziś jego poziom to Puchar Polski, gdzie umie postrzelać Wiśle Puławy, Ruchowi Zdzieszowice i Bytovii. A chyba nie o ten kaliber rywala chodziło.

Hildeberto – miał być kozakiem, tylko musiał schudnąć. Najwyraźniej nic dwa razy się nie zdarza.

Moneta – był piłkarz, nie ma piłkarza.

Pozostają jeszcze Astiz i Mączyński, przy których można zaliczyć drobne plusy, ale bardziej jeśli chodzi o ekstraklasę, niż coś więcej, zresztą Hiszpan na Europę się nie załapał. To żadna tajemnica, że Legia zimę przespała i między innymi dlatego tak długo cierpiała.

ŚLĄSK WROCŁAW

Może logiczniejszym kandydatem byłaby Cracovia, którą obejmował w końcu trener wicemistrza Polski, ale tamten projekt w końcu nabiera kształtów, Pasy nie przegrały od pięciu meczów, ograły Zagłębie w Lubinie. Mamy natomiast wątpliwości, czy podobnie jest ze Śląskiem, który miał bardzo dobre momenty, jak wygrana z Legią i Lechem, ale teraz bardziej się zwija, niż rozwija. Bolesne bęcki w Płocku, w Kielcach, przegrana z Wisłą Kraków. W efekcie Śląsk ma dziś mniej punktów niż rok temu po 15 kolejkach – 20 do 21. Różnica niby niewielka, ale po zespole z Robakiem, Koseckim, Piechem, Vackiem, Chrapkiem można oczekiwać czegoś więcej. Tak, Urban układał zespół na szybko. Tak, Śląsk gra efektowniej niż za Rumaka. Jednak to poprzedni szkoleniowiec miał gorsze klocki, a wykręcił nieco lepszy wynik.

OCZAROWANIA:

GÓRNIK ZABRZE

I wszystko, co z nim związane. Napastnik, który ładuje jak opętany i zawstydza wielu młodszych ze swojej pozycji – jest. Pomocnik, który obudzony w środku nocy dorzuci piłkę na nos – obecny. Trener, który sam zrobił postęp, przestał cudować w relacjach z mediami i przede wszystkim ma określony (co ważne, dobry) pomysł na drużynę – obecny. Kapitalna frekwencja – jest. A można wymieniać dalej. Fajnie, naprawdę fajnie, że taki projekt jak dzisiejszy Górnik Zabrze pojawił się w lidze, szczególnie w tak nędznym sezonie, jeszcze bardziej szarym niż zwykle. Do finiszu daleka droga, zabrzanie ze względu na wąską kadrę mogą się wysypać jeszcze cztery razy, ale to byłby numer, gdyby wzięli mistrza, co? Kto wie, może polskiej piłce taki numer właśnie jest potrzebny, może wtedy inni zrozumieliby, że choć pieniądze są ważne, to najpierw trzeba umieć je wydawać.

KRAKOW 2017.08.18 EKSTRAKLASA PILKA NOZNA SEZON 2017 / 2018 06 KOLEJKA CRACOVIA KRAKOW - GORNIK ZABRZE NZ BRAMKA RADOSC GOL RAFAL WOLSZTYNSKI GORNIK RAFAL KURZAWA GORNIK SZYMON ZURKOWSKI GORNIK FOT MICHAL STAWOWIAK / 400mm.pl FOOTBALL EKSTRAKLASA SEASON 2017 / 2018 ROUND 06 CRACOVIA KRAKOW - GORNIK ZABRZE MICHAL STAWOWIAK / 400mm.pl

KORONA KIELCE

Zaraz powiecie – Weszło się kaja, a latem waliło w Koronę jak w bęben. Jeśli ktoś wiedział, że trener wygrywający dwa mecze od sezonu 15/16, wsparty zawodnikami z niższych lig niemieckich (i to nie gwiazdami tamtejszych rejonów), po przygotowaniach z masą wiadomości o średniej atmosferze, będzie tak wysoko w tabeli, szczerze gratulujemy. Teraz tylko iść do Milionerów i zgarnąć główną nagrodę bez użycia kół i bez czytania czterech podpowiedzi. NIC bowiem nie wskazywało na to, że Koronie się uda i gdyby cofnąć czas, trzeba by o niej napisać to samo, zapytać o zdanie tych samych dziennikarzy, oni powiedzieliby to samo. Jednak Lettieremu się udaje, więc znów – bazując na faktach – trzeba go pochwalić. Korona ostatni raz przegrała na początku września, po Górniku strzela najwięcej goli w lidze, rywali potrafi wręcz ośmieszyć, wbijając pięć goli Lechii albo trzy Śląskowi. Życiówkę gra Rymaniak, środek pola z Żubrowskim i Możdżeniem należy do czołówki w lidze, Kaczarawa zaczyna wyglądać jak kawał piłkarza. No i świetnie, nas to nie boli, że Kielce mają porządny zespół.

JAKUB ŚWIERCZOK

Nie mamy nic przeciwko napastnikom, którzy mówią, że ziemia jest płaska, rządem sterują Reptilianie, a zamach na JFK przeprowadzili bracia Golec. Nie mamy, jeśli jednocześnie strzelają gole i ogarniają na boisku, wtedy pozasportowe historie schodzą na dalszy plan. Ze Świerczokiem długo było inaczej: gadał, gadał, gadał, a nie strzelał albo strzelał od święta. Teraz najwyraźniej dobrze zrobił mu pobyt w pierwszej lidze, bo gdy zaprosiło go w swoje progi Zagłębie Lubin, szansy nie marnuje. Jasne, wciąż dochodzą nas głosy, że Świerczok ma swoje do powiedzenia, ale dziś jest to najmniej ważne. Świerczok strzela, czasem bawi się z obrońcami (posadzenie na dupie Byrtka w ósmej kolejce!) i jedzie na reprezentację. Teraz tylko obserwować i czekać, ile dalej wyciśnie z talentu, który niewątpliwie ma.

CARLITOS

Zawsze, gdy podobna historia ma miejsce, jesteśmy w kropce. Z jednej strony wypada się cieszyć, że wpada do ligi gość, który utrzymuje z piłką dobre relacje, potrafi ją kopnąć prosto trzy razy z rzędu, ma inny pomysł na drybling niż „gała w prawo, ja w prawo i zobaczymy”. Z drugiej to też przykre, że rozstawia nas po kątach facet, który – jeśli chodzi o większą piłkę – widział naprawdę mało. Tacy Ljuboja i Vadis coś znaczyli, więcej lub mniej, ale jednak. Carlitos nie, tymczasem jest tu królem. Ale czy to jego zmartwienie, czy to zmartwienie Wisły? Absolutnie nie, trzeba docenić, że udało się krakowianom wyłapać kogoś takiego.

– Jak go znaleźliśmy? Ze względu na ceny piłkarzy szukaliśmy na poziomie Segunda B, choć niewielu zawodników z tego poziomu mogłoby grać w Ekstraklasie. Villareal B miał dwóch napastników – Carlitosa i Carlosa Martineza – którzy wydali nam się interesujący. Sprawdzaliśmy ich obu. Drugi z nich finalnie odszedł do Japonii. By mieć pewność, spytaliśmy u wielu źródeł o osobowość Carlitosa. Wypytywaliśmy głównie skautów, którzy pracują dla innych klubów, ale znają rynek i oglądali tego piłkarza każdego weekendu. Mimo że Carlitos grał w dużo gorszej lidze niż Ekstraklasa, miał na wysokim poziomie cechy piłkarskie jak zachowanie z piłką przy nodze, poruszanie się czy łatwość strzelania goli. Dla napastnika to ważne, by mieć naturalną zdolność do zdobywania goli, ale największą trudnością dla każdego z nich jest kreowanie bramek z niczego. Każdy napastnik ma z tym problem. Jeśli to potrafi – a Carlitos potrafi – to znaczy, że został obdarzony bardzo rzadką cechą. Zaobserwowaliśmy, że w Villareal B Carlitos ją prezentował – mówił Manuel Junco we wczorajszym wywiadzie dla Weszło. (KLIK)

2017.07.17 MYSLENICE LOTTO EKSTRAKLASA PILKA NOZNA SPORT FUTBOL WISLA KRAKOW SESJA ZDJECIOWA NZ CARLOS LOPEZ CARLITOS PAWEL BROZEK FOT JAKUB GRUCA / 400mm.pl

JAROSŁAW NIEZGODA

Patrząc z perspektywy kibiców Legii, strach myśleć, gdzie byłby dziś warszawski zespół, gdyby nie Niezgoda. Napastnik był tym powiewem świeżości, którego Legia tak bardzo potrzebowała, trudno sobie wyobrazić, by na przykład Sadiku załatwiał stołecznym punkty równie regularnie. A Niezgoda po pamiętnym oklepie od Lecha, strzelał trzykrotnie, za każdym razem otwierając wynik spotkania, w dwóch przypadkach jego gol był tym jedynym. Generalnie trafia co 107 minut. Świetny wynik!

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Napastnicy drugiego wyboru. Kto w Ekstraklasie ma w ataku kłopoty bogactwa?

Michał Trela
1
Trela: Napastnicy drugiego wyboru. Kto w Ekstraklasie ma w ataku kłopoty bogactwa?

Komentarze

12 komentarzy

Loading...