Reklama

Rosja dalej męczy bułę, a mundial tuż-tuż…

redakcja

Autor:redakcja

11 listopada 2017, 16:53 • 2 min czytania 26 komentarzy

Walka o mundial wciąż trwa, jeszcze nie wszystkie bilety zostały rozdane, ale akurat dziś mieliśmy dobrą okazję, by sprawdzić, jak się ma sam organizator imprezy. Rosja podejmowała Argentynę i choć znamy problemy ekipy Sampaolego, wciąż trudno nie uznawać przyjazdu Albicelestes jako dobrego egzaminu, bo kto cię sprawdzi lepiej, jeśli nie Messi, Aguero i spółka, nieważne, jak średnio rozumiejący się w jasnoniebiesko-białych barwach. I cóż, nikt nam nie wmówi, że reprezentacja Czerczesowa pobiegnie do domu pochwalić się zarówno wynikiem, jak i postawą.

Rosja dalej męczy bułę, a mundial tuż-tuż…

Rosja wyglądała na ekipę, która remis weźmie tutaj w ciemno i z pocałowaniem ręki, a przecież dziś nie rozdawano punktów, dziś nie grano meczu otwarcia, który głupio przegrać. Kibice chcieliby zobaczyć, że ta ekipa idzie do przodu, że się rozwija i nie przyniesie wstydu na tak prestiżowym turnieju. Jeśli ktoś wyszedł ze stadionu, mając takie poczucie, szczerze gratulujemy optymizmu, bo dziś mało na to wszystko wskazuje.

Romero mógłby nadrabiać zaległości w lekturach, ponieważ naprawdę nie miał wiele do roboty. Jedno uderzenie Głuszakowa po zamieszaniu w polu karnym, drugie – niecelne – z dystansu, potem centrostrzał i… to właściwie tyle, co miała Rosja do zaproponowania w ofensywie. Trudno to uznać za minimalizm, bo ten jest zaplanowany, tutaj trzeba wziąć to za bezradność, marazm, słabość. Tak, słabość – to będzie najlepsze słowo. Reprezentacja Rosji jest obecnie po prostu słaba.

I powinna przegrać wyżej, niż to skromne 0:1, ale Argentyna znów pokazała, jak mimo tylu pokaźnych armat, potrafi być nieskuteczna. Pojedynki z Akinfiejewem przegrywali Di Maria i Aguero, natomiast gdy Messi kapitalnie przerzucił bramkarza, piłkę sprzed bramki wybił obrońca. Choć drażnią nas Argentyńczycy od dawna, tą swoją niechlujnością i niedokładnością, to byłoby mocno niesprawiedliwe, gdyby teraz nie wygrali. 70% do 30% w posiadaniu piłki. Siedem celnych strzałów do jednego. Wszystko wskazywało na przyjezdnych, remis w ogóle nie opisałby tego meczu.

W końcu jednak wcisnęli. Pierwsza próba Aguero była jeszcze zablokowana, ale przez to na ziemię runął Akinfiejew i w bramce zrobiło się więcej miejsca. A skoro futbolówka zaraz wróciła do Argentyńczyka, ten poprawił z główki i dał wygraną gościom.

Reklama

Wiecie co – Rosja trochę przypomina nam naszą sytuację przed Euro. My też nie przegrywaliśmy jakoś wysoko z najlepszymi, męczyliśmy bułę o remisy i Rosja wygląda bardzo podobnie. Zobaczymy, czy podobnie skończy.

Najnowsze

Anglia

Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship

Szymon Piórek
0
Awans z perspektywy drona. Po 12 latach Portsmouth znowu zagra w Championship
Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
15
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
10
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Komentarze

26 komentarzy

Loading...