Reklama

Waldemar Matysik: – Takiego Górnika stać na mistrzostwo Polski!

redakcja

Autor:redakcja

06 listopada 2017, 08:56 • 8 min czytania 28 komentarzy

W każdym z dzisiejszych tytułów znajdziemy tekst wysławiający Górnika Zabrze. I nic dziwnego – żadna z pochwał dla zabrzańskiego klubu nie jest ani trochę na wyrost. Wypowiada się między innymi legenda klubu, Waldemar Matysik, który bez asekuracji twierdzi, że taki Górnik może iść na mistrza.

Waldemar Matysik: – Takiego Górnika stać na mistrzostwo Polski!

FAKT

812

Zaczynamy od peanów w Fakcie.

Górnik pokonał Lecha 3:1 i po 24 latach znowu został najlepszą drużyną pierwszej rundy rozgrywek ekstraklasy. Triumfuje Marcin Brosz (44 l.), który nigdy wcześniej jako trener nie wygrał z Kolejorzem, a próbował siedem razy.  Cieszy się Szymon Żurkowski (20 l.), bo strzelił pierwszego gola w ekstraklasie, ale i tak największy jest Igor Angulo (33 l.)! (…) – Klucz do sukcesu? Trenujemy bardzo ciężko i umiemy przełożyć to na mecz. Nigdy nie kalkulujemy. Cieszymy się, że umiemy zagrać bardzo agresywnie. Rywale już nas znają, analizują atuty, ale na boisku i tak wszystko zależy od nas, o czym teraz przekonał się Lech – zauważył pomocnik Górnika, Damian Kądzior (25 l.).

Reklama

813

Jeszcze nie wiadomo, czy Lewy będzie w pełni sił na mecze towarzyskie reprezentacji.

– Robert wciąż czuje dyskomfort z mięśniem dwugłowym uda. Decyzję o jego występie podejmiemy po badaniach – powiedział Adam Nawałka (60 l.), selekcjoner reprezentacji Polski, która w piątek w Warszawie zagra towarzysko z Urugwajem, a następnie we wtorek zmierzy się w Gdańsku z Meksykiem. Lewandowski przechodził badania wczoraj. Nie wykazały poważniejszego urazu. Za kilka dni zostanie podjęta decyzja, czy zagra z Urugwajem.

GAZETA WYBORCZA

W GW – jak wszędzie dziś – pochwały dla Górnika. Lider z prawdziwego zdarzenia – głosi tytuł.

Podstawowe założenia są następujące:

Reklama

a) Nieprzesadne kombinowanie po odbiorze piłki i natychmiastowe przedostanie się pod bramkę rywala. Zabrzanie potrafią to fantastycznie, zarówno po szybkich przerzutach, jak i dynamicznych rajdach (przykładem drugi gol Angulo z Lechem). Brosz wymaga konsekwencji, ale pozwala na improwizowanie. Tak Górnik wyszedł z opresji w inauguracyjnym meczu z Legią, gdy po kontrataku zdobył drugiego gola. W końcowej fazie Łukasz Wolsztyński zagrał wtedy piętą do rozpędzonego Angulo. – Ćwiczone schematy to jedno, ale zawodnicy muszą na boisku podejmować najlepsze w danej chwili decyzje. Szanujemy je. Jeśli są dobre – bijemy brawo. Jeśli są złe – muszą się liczyć z konsekwencjami…

b) Świetnie bite stałe fragmenty gry. Górnik ma ich szeroki zestaw. Realizację na poziomie zapewnia Rafał Kurzawa, który bije rekordy asyst (ma ich już 12 w sezonie, nikt inny nawet nie myśli o zbliżeniu się do tego wyniku). Brosz doskonale wie, że nawet kiedy drużynie nie idzie, to i tak może punktować dzięki przemyślanym rzutom wolnym.

810

Obok felieton Rafała Steca o lekomani piłkarzy.

Zwierza się Dejan Lovren: „Cały czas lecę na tabletkach przeciwbólowych. Zażywam pięć przed każdym meczem, inaczej nie dałbym rady. Żeby grać, w ogóle nie trenuję. Problem mam głównie z plecami, ale potwornie boli mnie cała lewa część ciała. Nie chcę opuszczać drużyny, a trener wstawia mnie do składu”. Kiedy chorwacki piłkarz Liverpoolu, grillowany przez kibiców za kiepską grę, opowiadał we wrześniu o swojej gehennie dziennikowi „Sportske novosti”, zilustrował tylko konkretną twarzą raport magazynu „British Medical Journal”, który odkrył, że 54,2 proc. spośród 736 uczestników ostatniego mundialu regularnie faszerowało się niesteroidalnymi środkami przeciwzapalnymi, przeciętnemu klientowi aptek znanymi jako ketonal, paracetamol czy inny ibuprofen.

Szary obywatel stosuje je w sytuacjach nadzwyczajnych – przynajmniej teoretycznie, bo przemysł farmaceutyczny całodobowo wstrzymuje mu do głowy, że każdy dyskomfort należy natychmiast chemicznie eliminować i generalnie nie ma ludzi zdrowych, istnieją tylko źle zbadani. Wyczynowi futboliści łykają natomiast pigułki rutynowo. Po analizie danych z reprezentacyjnych oraz klubowych turniejów FIFA, od imprez dla nieletnich po dorosłe mundiale, rozegranych w latach 1998-2004, były szef departamentu medycznego federacji prof. Jiri Dvorak alarmował, że uzależnienie od dozwolonej farmakologii stało się częścią kultury szatni. Nadużywających leków przeciwbólowych stale przybywa, podczas MŚ aż 40 proc. piłkarzy bierze je przed każdym (!) wyjściem na boisko, sięga po nie także co piąty junior, który bezrefleksyjnie naśladuje seniora. Masowa narkomania.

SUPER EXPRESS

811

Jerzy Dudek wspomina Artura Boruca.

Jak wspominasz Boruca z czasów gry w reprezentacji?

Pamiętam go jako zawodnika zupełnie innego na boisku i poza nim. I obaj są w porządku. Artur z boiska to wielki talent, profesjonalizm i charyzma, a po meczu – bardzo wesoły człowiek. Rzadko widziałem Artura smutnego, chyba że musiał bardzo rano wstać na trening (śmiech). Najśmieszniejsze, co pamiętam, to jego wywiad po tym, jak Paweł Janas nie powołał mnie na mundial 2006 r., a wziął Artura. Pytano go, czy nie jest zdziwiony, że Dudka nie ma w kadrze, a on odpowiadał: „pomidor”.

PRZEGLĄD SPORTOWY

814

Na czołówce gazety tekst o Górniku Zabrze. PS wymienia czynniki, jakie zadecydowały o sukcesie tej drużyny w pierwszej części sezonu zasadniczego.

Zapał młodych

Oni są w każdej formacji i dają drużynie niezwykłą siłę. Bramkarz Tomasz Loska w kilka miesięcy stał się ekstraklasowym zawodnikiem pełną gębą. Podobnie Mateusz Wieteska, który u boku Daniego Suareza robi postępy, choć jednemu i drugiemu zdarzają się błędy, także w meczu z Lechem. Na prawej obronie przepycha się Adam Wolniewicz. Ma 24 lata, ale dopiero teraz zadebiutował w ekstraklasie. W sobotę stawiał czoła Darko Jevticiowi i Wołodymyrowi Kostewyczowi, co nie było łatwym zadaniem. I choć zabrzanin nie grał perfekcyjnie, to zdał egzamin. Oczywiście dzięki górniczym walorom – zadziorności, sile, nieustępliwości. Ich najlepszym uosobieniem jest Szymon Żurkowski. Dwudziestolatek ma olbrzymie serce do walki, do której dokłada coraz więcej piłkarskiej jakości. Wygląda na ulepszoną wersję Jacka Góralskiego. Z kolei w ataku jest miejsce dla Łukasza Wolsztyńskiego. I nic dziwnego, bo choć nie jest zawołanym snajperem, to potrafi cierpliwie pracować na sytuacje strzeleckie kolegów.

Klimat Roosevelta

To jedyny taki stadion w Polsce. Co mecz, to komplet na trybunach. Na spotkaniu z Lechem oczywiście było tak samo – każde miejsce zajęte, głowa przy głowie. Tam nawet słabszy mecz wygląda jak… lepszy. Gra przy Roosevelta to wyzwanie dla każdej przyjezdnej drużyny. To tylko beniaminek, który dopiero co wygramolił się z pierwszej ligi, a jednak pokazuje, jaką otoczkę powinny mieć mecze w całej Polsce.

815

Obok wypowiada się też jedna z legend zabrzańskiego zespołu – Waldemar Matysik.

Kiedy patrzę na Szymona Żurkowskiego, aż mi się ciepło na sercu robi. Chłopak biega, haruje, wszystkim stara się pomagać. Kiedyś też tak grałem, ale to jednak był inny system – więcej musiałem udzielać się w destrukcji, byłem facetem od czarnej roboty. A mimo wszystko, jeśli tylko nadarzyła się okazja, próbowałem strzelić gola, bo to sól piłki. Szymon również ma taki charakter – jest młody, pracowity i ambitny. W przyszłym roku będzie miał 21 lat. Ja właśnie w tym wieku pojechałem na mundial i życzę mu tego samego. (…) Lubię mówić wprost – takiego Górnika stać na mistrzostwo Polski. Najgroźniejsi rywale teraz nie są tak mocni, więc można i trzeba to wykorzystać.

816

Dalej podsumowanie wczorajszego meczu Legii i puenta w tytule: „Brzydko, ale za to skutecznie”.

Trener Romeo Jozak przewidywał przed wyjazdem do Szczecina, że mecz z Pogonią będzie najtrudniejszym, odkąd prowadzi zespół. Użył nawet sformułowania „ekstremalnie trudne”, choć przecież na rywala – przed konfrontacją z rozpędzającym się mistrzem Polski – spadł jesienią ogrom nieszczęść: w siedmiu z czternastu spotkań ligowych Pogoń nie strzeliła gola, cztery z 11 bramek zdobyła z rzutów karnych, ledwie 5,5 procenta celnych uderzeń kończyło się trafieniem do siatki przeciwnika, zajmowała ostatnie miejsce w tabeli, właśnie zwolniła trenera Macieja Skorżę, miała najmniej wygranych w ekstraklasie (dwie) – żadnej na swoim boisku!

W meczu z Legią wiatr znowu wiał jej w oczy. Przez pół godziny Portowcy kontrolowali mecz, nie dopuszczali gości pod pole karne, Łukasz Załuska nudził się w bramce. Gra ofensywna warszawian istniała tylko w teorii, ale pod wodzą trenera Jozaka stołeczny zespół przyzwyczaił do tego, że to rywal stwarza okazje, ale bramkarz Arkadiusz Malarz zwija się między słupkami jak w ukropie. W Szczecinie pomagali mu stoperzy Michał Pazdan i Inaki Astiz – przed przerwą asekurowali kolegów, przerywali akcje rywali i wybijali piłkę. Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale brakowało szczęścia oraz umiejętności.

817

Odpuszczamy pozostałe teksty pomeczowe, jedziemy dalej. Czy Lettieri to Ranieri? Komentuje Antoni Bugajski.

A potem z każdym meczem przekonywaliśmy się, że Lettieri jednak wie, co robi. Działał według planu, więc na początku musiała być próba sił, oczyszczenie szatni z ludzi, którzy jego wizji nie chcą się podporządkować. Dzisiaj już wiadomo, że bez Palanki Korona jest znacznie lepsza. Również dlatego, że przyszli bardziej wartościowi piłkarze. To, co pokazywał Nika Kaczarawa w meczu ze Śląskiem (3:0), budzi po prostu podziw, nie ma sensu szukać innych słów. Coraz lepszy jest też Goran Cvijanovič, choć mogło się zdawać, że Korona ściąga jeszcze jednego zagranicznego przeciętniaka. Ale może najistotniejsze jest to, że Lettieri do swoich metod przekonał Polaków. Bartosz Rymaniak, Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń – oni wszyscy bez oporów podporządkowują się woli trenera. Oczywiście, razem musieli przejść trudną drogę, w której był też czas na nieufność czy nawet sprzeciw.

Lettieri niczego nie dostał za darmo, do szatni wchodził pod górkę, ale gdy już się w niej znalazł, to szybko pokazał, że to jego terytorium. Solidnie zapracował sobie na autorytet, bo piłkarze, kibice, media – wszyscy – zobaczyli, że ma wyniki. Że nie wymądrza się w publicznych wypowiedziach, tylko ciężko pracuje i tą pracą zaraża innych. – Umiał mnie przekonać, że gdy jakieś ciężkie ćwiczenie jestem w stanie wykonać dziesięć razy, to wykonam też jedenasty – mówi Możdżeń.

818

Adam Nawałka rozpoczyna trzeci cykl z reprezentacją.

Nawałka niechętnie dopuszcza świeżą krew do gry o wysoką stawkę. Nie kombinuje, stawia na sprawdzonych ludzi i wytrenowane schematy. Korzysta z planów (także awaryjnych) wypracowanych w spokojniejszych czasach. Teraz jednak znów mocniej uchyla drzwi do reprezentacji i wysyła sygnał, że selekcja wcale nie jest zakończona, czego dowodem są cztery nowe twarze na najbliższym zgrupowaniu: Jarosław Jach, Rafał Kurzawa, Przemysław Frankowski i Jakub Świerczok. Oni plus Damian Kądzior, zaproszony do kadry po raz pierwszy miesiąc temu, to prawdziwe „świeżaki” – w piłkarskim CV przy nazwiskach stoi „0A”.

Być może nie na długo, choć trudno spodziewać się znaczących debiutów. Prędzej już obecni w kadrze zawodnicy z drugiego, trzeciego szeregu (np. Jacek Góralski) przejdą chrzest bojowy. Zostaną wstawieni do jedenastki opartej na żelaznym kręgosłupie – z Glikiem, Krychowiakiem czy Lewandowskim w składzie. Tylko w ten sposób selekcjoner może przekonać się o realnej przydatności rezerwowych. Nie wywróci wszystkiego do góry nogami. Totalnie eksperymentalny skład nie dałby wiarygodnego wyniku. Dla nowych to na razie walka o miejsca na końcu listy 23 wybrańców. Nawet jeśli nie teraz, mogą awansować w rankingu trenera po MŚ, gdy zacznie się Liga Narodów.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
2
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
5
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Komentarze

28 komentarzy

Loading...