Ostatnie dni dla Piotrka Zielińskiego nie są łatwe. W lidze gra mało, a choć zaliczył 90 minut w Manchesterze, to został oblany falą krytyki. Nie potrafił wykreować chociażby pół dobrej sytuacji. Jednak, jeśli się przełamywać, to kiedy, jak nie dzisiaj? W końcu od meczu z Interem na Stadio San Paolo rok temu, Piotrek zaczął grać na fantastycznym poziomie. Przypominamy jego gola z tamtego meczu.
Milik, Zieliński, Łasicki – to była trójka, która tworzyła Napolonię i liczyliśmy, że choć trochę będą nam przypominać trio z Borussii. Dzisiaj Igor jest w Płocku, Arek, który początek pod Wezuwiuszem miał wymarzony, spędza czas na salce rehabilitacyjnej, a Piotrek od kilku tygodni lekko zawodzi. Jednak wszystko wskazuje na to, że dzisiaj chłopak z Ząbkowic zastąpi Insigne na skrzydle i wyjdzie w pierwszym garniturze na Inter. Rok temu to właśnie z obecnym zespołem Luciano Spallettiego, „Zielek” się przełamał. Najpierw strzelił gola, a za chwilę dał ciasteczko Hamsikowi, które Słowak zwyczajnie musiał zjeść.
