Reklama

Dziś w lidze dwa zderzenia czołowe, jedno w nieoczekiwanym hicie kolejki

redakcja

Autor:redakcja

16 września 2017, 12:45 • 4 min czytania 2 komentarze

Dzisiaj na naszej piłkarskiej drodze stoją trzy mecze, z jednym – jakże nieoczekiwanym – hitem. Co nas czeka? Spotkania: Wisła Płock – Pogoń Szczecin (15:30), Górnik Zabrze – Śląsk Wrocław (18:00) i Wisła Kraków – Piast Gliwice (20:30), czyli całkiem niezłe kąski. Głównie ze względu na to, co może się po nich wydarzyć w tabeli. Dziś życzymy sobie szybkiej jazdy. Byleby bez rzygów przed telewizorem.

Dziś w lidze dwa zderzenia czołowe, jedno w nieoczekiwanym hicie kolejki

Osiem meczów, osiem punktów, siedem strzelonych bramek i dziewięć straconych. Maciej Skorża z pewnością lepiej wyobrażał sobie statystyki na początku sezonu, gdy podpisywał kontrakt z Pogonią. W tak samo słabej sytuacji jest Dominik Furman Jerzy Brzęczek i jego Wisła, ale u nich te osiem punktów to żadne zaskoczenie, bo należy mierzyć siły na zamiary. Oczywiście nikt w Płocku nie może być szczęśliwy dzięki dotychczasowemu dorobkowi, ale co w takim razie mają powiedzieć ludzie z Pogoni?

Obie drużyny zawodzą, obie mają tyle porażek, co łącznie zwycięstw i remisów. To nie powinien być przyjemny mecz, walki bark w bark i łokieć w łokieć będzie aż za nadto, a to sprawia, że sympatycznie nie powinno być nie tylko dla piłkarzy, ale i dla nas. Jedyny pozytyw jaki widzimy, patrząc na ten mecz z boku, to łatwy sposób na odbicie się od dna dla obu ekip. Choć wiadomo, że zrobić może to tylko jedna, a może nawet nie… Dziś w Płocku zderzenie czołowe, pytanie, czy będzie jeden zabity czy dwóch mocno rannych.

Bo w potencjał poszczególnych zawodników Śląska nikt nie wątpił, ale od potencjału do faktycznej jakości jest cholernie daleko. Początek sezonu nie wskazywał na nic dobrego, ale prawda jest taka, że wskazywać nie mógł. Hurtowa wymiana piłkarzy z pierwszego składu musiała spowodować, że w paczkach, które Urban wraz z Kibu Vicuną odebrali latem, było kilka poobijanych przedmiotów. Całe szczęście nie stłuczonych, bo po renowacji teraz wydają się być już gotowe do użycia. Śląsk zaczął sezon od dwóch porażek, ale na tym skończył i od 24 lipca nie przegrał żadnego ligowego meczu. W zremisowanych meczach z Piastem, Termaliką i Jagą drużynie Urbana ewidentnie brakowało pazura, ale po ograniu Legii wiemy, że ten, na którego w Śląsku liczyli najbardziej, znów jest groźny i zdolny. Zdolny do robienia złych rzeczy rywalom. Zespół do zwycięstw pociągnął Marcin Robak, a jeśli już król strzelców ekstraklasy z poprzedniego sezonu się rozkręcił, to znaczy, że Śląsk Urbana zaczyna grać na poważnie.

A na potwierdzenie tej tezy mamy statystykę, która jasno wskazuje, że teraz powinno być już tylko lepiej. Robak w obecnym sezonie zaczął strzelać w czwartej kolejce i od niej zdążył trafić już czterokrotnie. Jak wyglądało to rok temu, jeszcze w barwach Lecha? Identycznie! Pierwsze trafienie w czwartym meczu, a po ósmym na koncie już cztery bramki. Tak zaczynając Marcin Robak zdobył koronę króla strzelców.

Reklama

I mimo meczu Jagiellonii z Lechią czy Michała Probierza na Łazienkowskiej, to właśnie starcie Górnika Zabrze ze Śląskiem można zapowiedzieć jako hit kolejki. Oba zespoły w gazie, oba z armatami z przodu. A nawet jak ta z Górnika w ostatnim meczu nie wypaliła, bo Angulo nie zagrał, to – jak co tydzień – zespół pociągnąć Rafał Kurzawa. W pogawędkach piłkarzy często słyszy się hasło „niewygodny rywal”. Otóż oba zespoły będą dziś dla siebie cholernie niewygodne, bo mogą kontynuować dobrą serię i wygrać trzeci raz z rzędu, ale rywale są w dokładnie takiej samej sytuacji. A skoro tak, to będzie to już drugie zderzenie czołowe dzisiejszego dnia. Tyle że tutaj nikt na nim nie ucierpi, po prostu jedna drużyna znacznie zyska lub dwie opuszczą murawę z satysfakcją.

Za to Wisła Kraków może potraktować mecz z Piastem jako pas szybkiego ruchu. Albo nawet system KERS, czyli układ odzyskiwania energii kinetycznej. Po użyciu go część energii kinetycznej, standardowo zmieniającej się w ciepło wydzielane przez hamulce, wytwarza prąd elektryczny. A ten biegnie do specjalnego akumulatora, w nim energia jest przechowywana aż jej wykorzystania.

Dlaczego o tym piszemy? Bo Wisła swój system KERS musi wykorzystać właśnie teraz, a powinna już tydzień temu, ale jej się to nie udało. Otóż mając w terminarzu mecze z Arką (przegrany przed tygodniem), Piastem i Koroną, koniecznością jest wyciągnięcie z tego maksa i skorzystanie z KERS-a właśnie teraz. Bo na razie sytuacja w tabeli wygląda fajnie, do podium brakuje zaledwie dwóch punktów. Ale po sielance, czyli trzech meczach ze słabszymi rywalami, „Białą Gwiazdę” czekają spotkania z Jagiellonią, Śląskiem, Legią i Lechem. Czyli najprawdopodobniej miesiąc stania w korkach.

Było trochę o autach, zderzeniach, korkach i układzie odzyskiwania energii, więc pozostając w tematyce motoryzacyjnej – życzymy sobie, żeby dzisiejsza przejażdżka z ekstraklasą nie była spokojna, a żeby dostarczyła jak najwięcej emocji. Bo gdybyśmy lubili bezpieczną jazdę, to w sobotę wyjechalibyśmy na działkę, a nie spędzali weekend z ekstraklasą.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
Ekstraklasa

Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Bartosz Lodko
3
Kędziorek skomentował porażkę z Koroną. „W takim meczu nie ma pozytywów”

Komentarze

2 komentarze

Loading...