Reklama

Arak w Lechii – wzmocni ją tylko w liczbie napastników, czy też w liczbie goli?

redakcja

Autor:redakcja

15 września 2017, 15:31 • 2 min czytania 15 komentarzy

Okno transferowe jest już zamknięte, ale podpisywać kontrakty z wolnymi zawodnikami można jak najbardziej. Ostatnio zrobiła to Wisła Płock, biorąc Stilicia i Urygę, teraz Lechia uznała, że na rynku pojawiła się okazja – za taką gdańszczanie wzięli rozwiązanie kontraktu Araka z Ruchem i zaprosili napastnika do siebie.

Arak w Lechii – wzmocni ją tylko w liczbie napastników, czy też w liczbie goli?

Na pewno znacie sprawę: Ruch zalegał Arakowi pieniądze, bo komu Niebiescy nie wiszą, więc piłkarz złożył wniosek o rozwiązaniu umowy z winy klubu. Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN uznała jego argumentację, więc kontrakt rzeczywiście został rozwiązany. Długo chłopak wolnym zawodnikiem nie był, o temacie Lechii mówiło się od jakiegoś czasu i już po paru dniach wszystko zostało klepnięte oficjalnie. Arak jest piłkarzem biało-zielonych.

Ci napastnika potrzebują. To znaczy jest Marco Paixao, który gra bardzo dobrze i co ważne, strzela regularnie, ale w przypadku jego kontuzji czy kartki pojawia się problem. Kiedy bowiem ostatnio bramkę strzelił Grzegorz Kuświk, chodziliśmy w rękawiczkach i zimowych czapkach, bo był to 25 lutego bieżącego roku. Później napastnik drogi do bramki rywala nie znajdywał, a skoro tak, grał w sezonie 16/17 coraz mniej. Z początkiem tych rozgrywek dostawał więcej szans – przez cztery mecze zaliczył 205 minut na boisku – ale znów bryndza. Nowak za Paixao nie miał więc nikogo, wcześniej jeszcze odszedł Kobylański, lecz piłkarz był takim nieporozumieniem, że nie warto go wspominać więcej niż jednym zdaniem.

Arak da więc trenerowi jakiś wybór, pytanie tylko czy jest to piłkarz na ambicje Lechii, które podobno wciąż są duże. W drugiej lidze strzelał często, w 34 meczach miał 17 trafień. W pierwszej już rzadziej, ale wciąż przyzwoicie – 31 gier i osiem bramek. Ekstraklasy na razie nie podbił, notując ledwie cztery trafienia, choć też trzeba podkreślić, że w Ruchu nie grał często, bo nieco ponad 1000 minut w sezonie 16/17. Ale też ławka w Ruchu to nie jest zbyt dobra rekomendacja.

Jednak okej, nie ma co chłopaka skreślać – ma dopiero 22 lata, masa grania przed nim, w Lechii spotkał Lipskiego, to też powinno być jakimś ułatwieniem. By zaznaczyć swoją obecność w polskiej piłce trochę wyraźniej niż dotychczas.

Reklama

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

15 komentarzy

Loading...