Reklama

Prasa się nie pieści. Czternaście jedynek dla kadrowiczów

redakcja

Autor:redakcja

02 września 2017, 10:23 • 6 min czytania 27 komentarzy

„Przegląd Sportowy” nie szczypał się z kadrowiczami. Oto jakie dostali oceny za wczorajszy mecz: 1, 1, 1, 1, 1, 1, 1, 1, 1, 1, 1, 1, 1, 1. 

Prasa się nie pieści. Czternaście jedynek dla kadrowiczów

FAKT

Tabloid o wczorajszym nokaucie pisze dosadnie („mężczyźni ograli dzieci”), ale z tekstu nie dowiadujemy się niczego odkrywczego, więc zacytujemy dwa inne. Pierwszy – Legia pozbywa się balastu.

Osiem milionów złotych – tyle rocznie traciła Legia na zawodników zupełnie nieprzydatnych pierwszej drużynie. Wśród nich był Michał Masłowski (28 l.), dla którego trener Jacek Magiera (40 l.) nie znalazł miejsca w zespole. W czwartek udało się zejść z niepotrzebnych kosztów, klub za porozumieniem stron rozwiązał umowę z tym pomocnikiem. Wcześniej rozstał sie też ze Steevenem Langilem (29 l.), który nie wziął żadnej odprawy. Oszczędności są więc spore. (…) – Czuję się trochę niedoceniony. Tak naprawdę nie dostałem w pierwszym zespole szansy, by się pokazać – przyznawał zawodnik (Masłowski – red.).

631

Reklama

Fakt ujawnia, ile we Wrocławiu będzie zarabiał Kamil Vacek.

– Jak na budżet, którym dysponujemy (szacowane wydatki na sezon 2017/18 będą na poziomie około 30 mln zł – przyp. red.) zbudowaliśmy znakomity zespół i zwieńczeniem tego jest pozyskanie Vacka. Sądziłem, że już nic z tego transferu nie będzie, ale z rozgrywającym tej klasy myślimy o bardzo wysokiej pozycji w tabeli – mówi prezes Michał Bobowiec (46 l.). 10 tys. euro miesięcznej pensji w ostatnich latach było w Śląsku magiczną bariera, powyżej której piłkarzy od kilku sezonów nie kontraktowano. Nie przekraczał jej ani poprzedni Vacka na tej pozycji, czyli sprzedany latem Ryota Morioka (26 l.), ani wcześniej Flavio Paixao (33 l.), który wiele dobrych spotkań rozegrał ustawiony za środkowym napastnikiem. Poprzednim ofensywnym pomocnikiem zarabiającym ponad 10 tys. euro był Mila (…).

632

GAZETA WYBORCZA

Kompletna nieuDania – taki tytuł pomeczówki daje Wyborcza.

To był wieczór koszmarny pod każdym względem. Wszyscy, którym wydawało się, że zarządzanie reprezentacją polega na przekazaniu piłkarzom, by dostarczyli piłkę Lewandowskiemu, zobaczyli, że zadanie jest zdecydowanie bardziej skomplikowane. Że kapitan reprezentacji, choć przeżywa niesamowite eliminacje (do piątku strzelił 11 goli w sześciu meczach), nie jest w stanie wygrać samodzielnie. Że musi mieć za sobą dobrze działający organizm. W Kopenhadze Lewandowski nie popełnił tylu błędów, ile koledzy, ale często był bezradny jak oni. Najbardziej spektakularnie mylili się w piątek obrońcy – najpierw zostawili samego Thomasa Delaneya, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił pierwszego gola, później Kamil Glik stracił piłkę pod własnym polem karnym, a na 2:0 trafił Andreas Cornelius. Przy trzecim golu – z bliska strzelał Nicolai Jorgensen – zawalili już chyba wszyscy zaangażowani od Michała Pazdana przez Artura Jędrzejczyka po Łukasza Fabiańskiego. Polskim piłkarzom zdarzało się już w eliminacjach podejmować złe decyzje, kiksować, popełniać błędy. Ale nigdy te błędy nie były tak koszmarne i nigdy nie miały takiego wpływu na wynik.

Reklama

633

SUPER EXPRESS

Superak pisze dziś o Marcelu Zylli, juniorze z Bayernu Monachium, który zamierza grać dla Polski.

Wygląda na to, że reprezentacja Polski nie straci kolejnego wielkiego talentu. Ofensywny pomocnik Marcel Zylla (17 l.), jeden z najbardziej obiecujących juniorów Bayernu Monachium, przyjechał na zgrupowanie polskiej kadry U-19. – Jestem dumny, kiedy słyszę, że będę nowym Lewandowskim. Chciałbym być taki jak on – mówi „Super Expressowi” Zylla. Jego rodzice to Polacy, pochodzą ze Śląska. W latach dziewięćdziesiątych za chlebem wyjechali do Niemiec, tam urodził się Marcel. Młody piłkarz ma dwa obywatelstwa i może wybierać, w której kadrze chce grać. Raz wystąpił w niemieckiej reprezentacji U-17, teraz przyjechał na zgrupowanie kadry Polski U-19. – Chciałem zobaczyć, jak tutaj jest. Nikt mnie nie zmuszał ani nie namawiał do gry dla Polski. Bardzo mi się podoba na zgrupowaniu, ale jest też mi ciężko, bo mam problem z językiem. Dobrze, że są chłopaki grający w Niemczech, którzy mi pomagają. Jeśli znów dostanę powołanie, z chęcią przyjadę – podkreśla Zylla.

630

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

634

PS dosadnie komentuje wczorajszy mecz.

Obrońcy wyglądali, jakby w Kopenhadze grali ze sobą po raz pierwszy, a przecież to była zaprawiona w bojach czwórka z EURO. Tyle błędów, ile popełnili, nie zdarzało im się zrobić podczas całego turnieju we Francji. Wywoływali nieszczęścia tak wytrwale, że w końcu pokarał ich Andreas Cornelius. 2:0 dla gospodarzy i ostrze noża już na stale utkwiło przy gardle Polaków. Nawałka musiał żałować, że w przerwie nie mógł zrobić przynajmniej ośmiu zmian.

Druga połowa niewiele zmieniła. Biało-czerwoni nadal grali bez energii, nie potrafili przejąć władzy w środku pola, gdzie momentami wyglądało, jakby mężczyźni wyszli naprzeciwko dzieci. To, co do tej pory było ich silną stroną, czyli pressing, dobre przygotowanie fizyczne i koncentracja poszło w zapomnienie. Naczelne hasło wpajane przez Nawałkę swoim zawodnikom, powtarzane w kółko „odbuduj” ktoś zostawił w szatni. Konsekwencją były kolejne gole Duńczyków, a za gnębienie naszych orłów ze złamanymi skrzydłami tym razem wzięli się Nicolai Jørgensen i Christian Eriksen. Polacy myśleli już tylko o tym, żeby sędzia gwizdnął po raz ostatni. A gospodarze przeciwnie – z radością harcowali w naszym polu karnym i punktowali bezradnych.

635

Bardzo mocne noty w „Przeglądzie” – KAŻDY z piłkarzy dostał bańkę.

Michał Pazdan

Od początku próbował grać na alibi, byle tylko nie popełnić błędu, albo nie dostać czerwonej kartki w trzecim meczu z kolei. Nie dało się. Wyszło nerwowo, niepewnie, bojaźliwie i tragicznie. Koszmarny występ obrońcy Legii. Błąd gonił błąd.

OCENA: 1

Artur Jędrzejczyk

Długo niewidoczny, bo Duńczycy atakowali prawą stroną. Kiedy zmienili skrzydło, szybko wykorzystali okazję. Zniknęła twardość, charakter i zaangażowanie. Niemrawy i bezbarwny występ.

OCENA: 1

 Jakub Błaszczykowski

W pierwszej połowie był widziany tylko, kiedy zmieniał buty za linią końcową, a potem wykonywał dwa stałe fragmenty. Jedna dobra akcja to za mało. Od Kuby wymaga się więcej.

OCENA: 1

636Przegląd próbuje też wyciągać wnioski.

Teoria zamiast praktyki

Selekcjoner Polaków przed meczem podkreślał, jak perfekcyjnie rozpracowano rywala – nasi piłkarze znali mocne i słabe strony w najmniejszych detalach. Mimo to na początku spotkania biało-czerwoni zachowywali się tak, jakby o stylu gry Duńczyków nie mieli zielonego pojęcia. A przecież gospodarze byli do bólu przewidywalni– wysoki pressing, szybka wymiana piłki, spychanie przeciwnika jak najbliżej swojej bramki. Jeśli ktoś zaskoczył, to Polacy – że z tej wiedzy nie potrafili zrobić żadnego pożytku. Zanim się ocknęli, było już 0:2.

 Wirus Legii

Najwyraźniej słabo grająca Legia w europejskich pucharach zaraziła apatią reprezentację Polski… W każdym razie i Michała Pazdana, i Artura Jędrzejczyka, i Krzysztofa Mączyńskiego widzieliśmy w kadrze narodowej w znacznej lepszej formie. Jednak nie ma cudów – masz problemy w klubie, trudno, żebyś błyszczał w reprezentacji.

Tomasz Włodarczyk pisze o kulisach niedoszłego transferu Grosika.

Przeciwko Kamilowi zadziałało kilka czynników. 1. Ma już 29 lat. Jest piłkarzem bazującym na szybkości, sile i dynamice. Z czasem te parametry będą spadać i w magazynku zacznie brakować naboi. 2. Mimo wieku Kamil nie jest tanim zawodnikiem. „Tygrysy” chciały za niego ok. 10 milionów funtów. Przynajmniej odzyskać wkład: transfer (9 mln funtów) + półroczna pensja (900 tys.). Nie jest tak, że skoro kluby w Anglii śpią na kasie, to nie oglądają dwa razy każdego funta. Jeśli mają wydać poważną kwotę, wolą zainwestować w bardziej perspektywicznego zawodnika. Takiego, na którym w przyszłości mogą zarobić. 3. Hull nie chciało i nie miało potrzeby sprzedawać. Pozbywając się wcześniej kilkunastu zawodników zarobiło prawie 40 milionów funtów. Do tego „spadochron” finansowy po spadku z Premier League gwarantujący kolejnych 90 milionów. Kasa pełna, a ambicje duże.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

27 komentarzy

Loading...