Reklama

Kolumbijski rekordzista z szopą na głowie obchodzi 56. urodziny

redakcja

Autor:redakcja

02 września 2017, 10:48 • 2 min czytania 4 komentarze

Jesteśmy w stanie wymienić co najmniej pięć nazwisk, które zapamiętamy również z uwagi na niekonwencjonalne fryzury, które towarzyszyły im przez całą karierę. Wczorajszy bohater kartki z kalendarza, Ruud Gullit ze swoimi dredami, Michał Pazdan z fryzurą na Pazdana czy brazylijski Ronaldo ze swoją mundialową grzywką. Wiadomo, bawiących się fryzurą jest więcej, chociażby Paul Pogba czy utlenione fryzury zawodników Rumunii w 1998 roku (Dan Petrescu, czy Gheorghe Hagi bardziej wyglądali jak psychofani Eminema, a nie jak profesjonalni gracze). Jest jednak jeden pan z Ameryki Południowej, który bije każdego o głowę. Mowa rzecz jasna o Carlosie Valderramie, który dzisiaj 56 raz zdmuchnie świeczki.

Kolumbijski rekordzista z szopą na głowie obchodzi 56. urodziny

Pomijając aspekty fryzjerskie, Valderrama to przede wszystkim żelazne płuca, oczy dookoła głowy na boisku, ale również technika użytkowa. Grał w czasach, gdy w Kolumbii działa się istna bonanza – rządziły kartele z Cali i Medellin, na którego czele stał oczywiście Pablo Escobar, na ulicach ginęli ludzie a łapówką można było załatwić wszystko. Wojna, stałe zamieszki, strach, łzy, ból. Dlatego dzisiejszy solenizant traktowany był jak Bóg. Dzięki swojej grze w barwach „Los Cafeteros” powodował, że czasami na twarzach biednego społeczeństwa pojawiał się uśmiech. Tak wyglądały w skrócie lata 90. Jeśli zawodnik, który zdobył bramkę samobójczą i pozbawił szans Kolumbijczyków na awans do fazy pucharowej, kilka dni po spotkaniu zostaje zamordowany, to trzeba wiedzieć, że to nie był normalny kraj, w którym rządzili normalni ludzie.

O morderstwo 27-letniego Andresa Escobara raczej nie można było obwiniać „El Patrona”, natomiast nie trzeba być ekspertem, że te zabójstwo zlecił któryś z szefów któregoś z kartelu. Jednak cztery lata wcześniej, wszyscy baronii narkotykowi byli wniebowzięci. Kolumbia pierwszy raz w historii awansowała do fazy pucharowej mistrzostw świata rozgrywanych we Włoszech. Gdyby nie genialny emeryt – Roger Milla – to prawdopodobnie kadra Francisco Maturana nadal kontynuowała swój piękny, czerwcowy sen. A to właśnie dzięki Valderramie i jego cudownej asyście w meczu z Niemcami „Los Cafeteros” byli dalej w grze.

„El Pibe” na swojej ziemi traktowany był lepiej niż dzisiaj James Rodriguez, czy Radamel Falcao. Dawał ludziom radość w ciężkich czasach. Sam Carlos jedynie liznął piłkarską Europę, tym bardziej szkoda, że my nie mogliśmy go podziwiać przez dłuższy czas. Trzy lata, w tym dwa w Montpellier i 12 miesięcy w Valladolid i „finito” – Valderrama wsiadł w pierwszy-lepszy samolot do Kolumbii. Valderrama również potrafił zrobić pożytek ze swojej ekstrawaganckiej fryzury – nieraz brał udział w kampaniach dotyczących raka piersi u kobiet, a raz nawet postanowił przefarbować się nfa… różowo, by wspierać wszystkie panie w walce. Duża fryzura, ale również, jak widać, wielkie serce.

Takiej elegancji w ruchach „Dzieciak” mógł jedynie pozazdrościć Andrei Pirlo…

Reklama

Najnowsze

Anglia

Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów

Bartosz Lodko
1
Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów

Komentarze

4 komentarze

Loading...