Reklama

Tydzień jak z koszmaru. Wyjątkowo badziewny Michał Pazdan

redakcja

Autor:redakcja

28 sierpnia 2017, 10:09 • 3 min czytania 41 komentarzy

Gdybyśmy przygotowywali jedenastkę badziewiaków eliminacji Ligi Europy, pomimo wielkiej konkurencji trafiłby do niej na pewno, a kto wie – być może dostałby nawet podpaskę kapitana. Legia w Tyraspolu była beznadziejna, ale bezsensowna czerwona kartka, którą obejrzał jeszcze w pierwszej połowie, była kijem w szprychy ledwie toczącego roweru. Wczoraj – powtórka z „rozrywki”, jeszcze jeden seans „Trudnych spraw”. 

Tydzień jak z koszmaru. Wyjątkowo badziewny Michał Pazdan

sprawy_3320534142_foteczka-net

W jedenastce badziewiaków ostatniej kolejki ekstraklasy ląduje już bez dwóch zdań. Tym razem drużynę osłabił w końcówce, w dodatku wyeliminował przy tym z gry rywala, a Piotr Stokowiec wykorzystał wcześniej komplet zmian, no a jego drużyna ostatecznie wygrała, ale adwokatom Pazdana doradzamy wiele spacerów na świeżym powietrzu. Piłkarz Legii powinien wylecieć z boiska z bezpośrednią czerwoną kartką, a nie po dwóch żółtych. A to, że przez jego frustrację problemy ze zdrowiem może mieć teraz Bogu ducha winny Czerwiński, jest już wyjątkowo słabe.

Zastanawiamy się, o co chodzi i do głowy przychodzi nam głównie właśnie frustracja. Po pierwsze – z powodu bardzo słabej postawy całej drużyny. Po drugie – z powodu własnej formy, która również nie jest najwyższa. Po trzecie – z powodu transferu, o którym mówi się od dłuższego czasu, ale finalizacja ciągle jest daleko. Chętni nie walą drzwiami i oknami. Ostatnio wysypał się powracający temat Besiktasu – raczej nici z grania z Pepe. Wczoraj przed kamerami C+ Michał Żewłakow mówił: „Drużyna nie ma jednego celu. Jeden myśli o podwyżce, drugi o odejściu, trzeci, że gra za mało” – abstrahując od jego odpowiedzialności za obecny stan rzeczy, to chyba dość trafna diagnoza.

Najzwyczajniej w świecie trochę obawiamy się, że „Pazdek” ustrzeli w piątek w meczu reprezentacji hat-tricka. Takiego, po którym nie będzie się cieszył absolutnie nikt. Oczywiście jeśli Nawałka postawi właśnie na niego, bo dziś takiej pewności mieć nie możemy.

Reklama

Jak wspomnieliśmy, Pazdan jest w badziewiakach. Wielu „świeżaków” tym razem zmieściliśmy w jedenastce, ale niektórzy – jak np. Zbozień – prosili się o wyróżnienie od dłuższego czasu.

3I0DGyJ

W kozakach rządzi Górnik Zabrze. Znalazło się miejsce dla czterech piłkarzy z ekipy Marcina Brosza, a kandydatów było jeszcze kilku. Ale od Loski lepiej wypadł Jakub Szmatuła (i Sandomierski), który sezon rozpoczął od dwukrotnej obecności w antyjedenastce, ale wrócił na właściwe tory. Żurkowski przegrał – co oczywiste – rywalizację z Kurzawą, najlepszym asystentem w lidze, a także z Sebastianem Szymańskim, który był bodaj jedynym w pełni pozytywnym bohaterem hitu ekstraklasy. Z kolei Łukasz Wolsztyński zasłużył na wyróżnienie mniej niż Angulo, Carlitos i Kolew. Wśród wymienionych przed chwilą nazwisk znajdziecie dwóch największych kozaków pierwszej fazy sezonu.

YtA8lO2

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

41 komentarzy

Loading...