Reklama

Bezbolesna podmianka? Wszystko na to wskazuje!

redakcja

Autor:redakcja

27 sierpnia 2017, 16:41 • 3 min czytania 1 komentarz

W pierwszych trzech meczach ligowych miał udział przy czterech bramkach, błyskawicznie przekonując do siebie fanów Chelsea. Rozbudzając ich nadzieje na to, że oto z Madrytu przyszedł napastnik co się zowie, który poprowadzi The Blues do trofeów, a sam włączy się do walki o koronę króla strzelców. Tak można było pisać trzy lata temu po debiutanckich tygodniach Diego Costy, tak też trzeba teraz pisać o początkach Alvaro Moraty na Stamford Bridge. Dziś Hiszpan miał ogromny udział przy zwycięstwie nad Evertonem, notując drugą asystę i zaliczając drugiego gola dla ekipy Antonio Conte.

Bezbolesna podmianka? Wszystko na to wskazuje!

Nie wszyscy byli przekonani, że ta podmianka przebiegnie bezboleśnie. Mowa była przecież o wejściu w buty gościa, który od sześciu sezonów rok w rok zdobywał dwucyfrową liczbę ligowych bramek. I to wejścia w wykonaniu Moraty, który sezon z co najmniej dziesięcioma trafieniami w najwyższej klasie rozgrywkowej miał póki co jeden. Owszem, przez większość swojej kariery pełnił rolę jokera, ale to tylko wzmagało wątpliwości. Czy biorąc na siebie odpowiedzialność za grę od początku w praktycznie każdym ważniejszym spotkaniu, prezentując się publiczności w zdecydowanie większym wymiarze czasowym, będzie potrafił utrzymać średnią minut potrzebnych mu na wypracowanie lub zdobycie bramki? No bo przypomnijmy, jak było to w czterech ostatnich sezonach:

* w La Liga 2016/17 – gol lub asysta średnio co 67 minut
* w Serie A 2015/16 – gol lub asysta średnio co 97 minut
* w Serie A 2014/15 – gol lub asysta średnio co 102 minuty
* w La Liga 2013/14 – gol lub asysta średnio co 70 minut

Póki co przenosiny do nowej ligi kompletnie go nie przyhamowały. Nadal wykręca naprawdę imponujące cyferki, wreszcie jednak mogąc o sobie równocześnie powiedzieć z pełnym przekonaniem, że stał się ważnym zawodnikiem pierwszego składu. Jeden mecz zajęło mu wygranie rywalizacji z Michym Batshuayim i nie zanosi się na zmianę układu sił, mając w pamięci, że jedyne trafienie Belga w obecnych rozgrywkach to to samobójcze w starciu z Tottenhamem.

Dziś Morata jeszcze umocnił swoją przewagę, bo to za jego sprawą padły obie bramki w pierwszej połowie, które ustawiły mecz dla Chelsea. Chelsea mającej niepodlegającą dyskusji przewagę nad Evertonem, zdecydowanie bardziej chcącej strzelić bramkę, niż – jak The Toffees – wikłać się w walkę o środek pola i o utrzymanie czystego konta. Hiszpan najpierw przyjęciem ustawił sobie piłkę pod zgranie jej głową do Fabregasa, odkupującego poniekąd swoje winy z pierwszej kolejki, bo uderzającego zbyt precyzyjnie dla Jordana Pickforda. Później już sam wykończył wrzutkę Cesara Azpilicuety. Mimo dopiero 40. minuty na zegarze, praktycznie zamykając tym sposobem mecz.

Reklama

Bo trudno mówić o tym, by mimo 0:2 Everton wyglądał na drużynę mającą pomysł na to, jak można rywali dogonić. The Toffees nie musieli tego robić w starciu ze Stoke, nie byli też przyciśnięci do odrabiania strat z Manchesterem City i dziś, gdy pierwsza taka próba przyszła, nie potrafili przekonująco pokazać, że i to faktycznie potrafią. Dość powiedzieć, że pierwsze uderzenie, które musiał bronić Courtois, zostało oddane w 87. minucie przez Gueye’a. Że aż do ostatniego kwadransa najlepszą sytuacją Evertonu był zablokowany wślizgiem strzał Sandro Ramireza, a dopiero piętnaście minut przed końcem sygnał do ataku dał obrońca (!) Ashley Williams, dwa razy dobrze odnajdując się w polu karnym, ale też niecelnie strzelając głową.

Trzeba powiedzieć to wprost – wynik, jaki padł dziś na Stamford Bridge nie przyprawia naszych odczuć po tym spotkaniu choćby maleńką szczyptą zdziwienia.

***

Premier League, mecze z 14:30:

Chelsea – Everton 2:0
Fabregas 27’, Morata 40’

West Brom – Stoke 1:1
Rodriguez 61’ – Crouch 77′

Reklama

Najnowsze

Polecane

Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]
Niemcy

Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Maciej Szełęga
0
Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Anglia

Anglia

Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów

Bartosz Lodko
1
Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów
Anglia

Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Michał Kołkowski
2
Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Komentarze

1 komentarz

Loading...