Reklama

Gol, czerwona kartka, odepchnięcie sędziego, pięć meczów kary. Intensywne godziny Ronaldo

redakcja

Autor:redakcja

14 sierpnia 2017, 17:16 • 2 min czytania 35 komentarzy

Trzeba przyznać, że intensywnie poszalał wczoraj na boisku Cristiano Ronaldo. Wszedł jako zmiennik, załadował bramkę, dostał żółtą kartkę za zdjęcie koszulki i pokazanie efektownej rzeźby po wakacjach, potem dostał drugi kartonik za rzekomą symulację, więc wyleciał z boiska, a w drodze do szatni popchnął sędziego. Futbolowe władze w Hiszpanii oceniły tę balangę na pięć spotkań, bo przez tyle gier będzie Portugalczyk pauzował.

Gol, czerwona kartka, odepchnięcie sędziego, pięć meczów kary. Intensywne godziny Ronaldo

Według tamtejszych przepisów, za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego grozi od 4 do 12 spotkań zawieszenia. Ronaldo dostał więc najmniejszy wymiar kary, bo to piąte spotkanie jest już konsekwencją czerwonej kartki z wczoraj. Portugalczyk opuści rewanż z Barceloną i ligowe mecze z Deportivo, Valencią, Levante i Realem Sociedad. Do tego będzie musiał zapłacić 3005 euro, ale to raczej oczywiste, że akurat ten cios dla piłkarza specjalnie bolesny nie jest.

Z jednej strony wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa, szanować sędziego – jakikolwiek on był – trzeba, ale z drugiej trudno ukryć niesmak, jaki budzi ten przypadek. Przede wszystkim, można się spierać, czy Portugalczyk wyleciał z boiska słusznie, bo owszem, karnego nie było, ale też Ronaldo nie dopuścił się ordynarnej symuloi, ot, po prostu przewrócił się walcząc o piłkę z Umtitim (mógł nie machać potem niezadowolony rękami, choć wątpliwie, by to coś zmieniło). Po drugie, tego odepchnięcia chyba też nie ma co demonizować, było w nim minimum siły.

Poza tym, chyba i święty by nie wytrzymał, a co dopiero piłkarz. Frustracja zawodników ma prawo rosnąć, bo sędziowie w Hiszpanii są beznadziejni, prezentują poziom odwrotnie proporcjonalny do tego zawodników. Tylko w tym spotkaniu sędzia Ricardo De Burgos Bengoetxea gwizdnął jeszcze niesłusznego karnego dla Barcy i ten popis jest zapewne tylko początkiem festiwalu błędów w sezonie 17/18. Arbitrzy mylą się tam nieustannie, gdyby wysłać tam Pawła Gila, po miesiącu robiłby za wyrocznię z gwizdkiem.

Reklama

Czytaliśmy opinie, że sędziów też warto by karać meczami pauzy. Niby jest to dość logiczne, ale ma poważną wadę – po miesiącu nie miałby kto w Hiszpanii sędziować.

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

35 komentarzy

Loading...