Reklama

Pierwszy polski oszczepnik, który może zdobyć medal MŚ

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

12 sierpnia 2017, 13:51 • 3 min czytania 8 komentarzy

Kojarzycie nazwisko Marcin Krukowski? Wcale się nie zdziwimy, jeśli dziś słyszycie je po raz pierwszy. Jego historia rozwija się jednak jak niezły film, który wieczorem może mieć świetny happy-end. Może też skończyć się wtopą, jak w Rio de Janeiro. Zdecydowanie wolimy jednak pierwszą opcję.

Pierwszy polski oszczepnik, który może zdobyć medal MŚ

Marcin Krukowski ma 25 lat i rzuca oszczepem. W Londynie będzie jednym z kandydatów do medalu, choć złoty byłby sensacją porównywalną z porażką Usaina Bolta. A niewiele brakowało, żeby przy jego nazwisku wcale nie widniała biało-czerwona flaga. Wszystko przez konflikt młodego zawodnika z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki. Dwa lata temu nastąpiła jego kulminacja. Wicemistrz Europy juniorów powiedział wprost: jestem o krok od zmiany obywatelstwa.

O co poszło? Związek nakazał oszczepnikowi zmianę trenera (pracuje z ojcem, Michałem, byłym mistrzem Polski w dziesięcioboju). Ten odmówił, twierdząc, że na rok przed igrzyskami to zbyt poważne ryzyko. W efekcie PZLA nie pozwolili mu dalej trenować na warszawskiej AWF. Krukowski musiał się wynieść na Skrę, gdzie warunki były delikatnie mówiąc koszmarne.

Na siłowni było tak zimno, że gryf sztangi przyklejał się do rąk – opowiadał w głośnym wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”, w którym sugerował, że poważnie myśli o zmianie barw. – Działacze PZLA wyplenili ze mnie wszelkie pokłady patriotyzmu. Rozwijam się, a oni rzucają mi kłody pod nogi. Gdyby jakiś kraj zaproponował mi starty w nowych barwach, rozważyłbym to.

To nie był koniec sporu. Związek w ostatniej chwili zablokował wyjazd Michała Krukowskiego na igrzyska do Rio de Janeiro. Ten doleciał do Brazylii tuż przed startem syna, ale wiele mu nie pomógł. 15. miejsce w eliminacjach było wynikiem zdecydowanie poniżej możliwości i oczekiwań.

Reklama

Przygotowany do tych igrzysk byłem bardzo dobrze za co dziękuję sponsorowi, klubowi, no i oczywiście trenerowi. Wydaje mi się, że zabrakło trochę szczęścia oraz braku trenera na ostatnich najważniejszych technikach przed startem, za co serdecznie dziękuję związkowi – napisał na Facebooku. – Dla mnie już zaczęły się przygotowania do igrzysk w Tokio, gdzie będę w najlepszym dla oszczepnika wieku.

Przed Tokio jest jeszcze trochę startów, w tym dzisiejszy finał mistrzostw świata w Londynie. Czego można się spodziewać? W Rio Krukowski rzucił 80,62 m. Minimum kwalifikacyjne w angielskich mistrzostwach wynosiło 83 metry. Polak w trzeciej próbie rzutem na 83,49 zapewnił sobie awans.

Nie musicie znać się na rzucie oszczepem i mieć w małym palcu rekordów świata czy najlepszych tegorocznych wyników w tej dyscyplinie. Od razu podpowiadamy: 83,49 to nie jest na pewno wynik, który może dać medal w Londynie. Czemu więc zaczęliśmy ten tekst od tego, że wieczorem może być piękny happy-end? Bo trzy tygodnie temu na mistrzostwach Polski w Bydgoszczy Krukowski odpalił prawdziwą petardę: 88,09. 15-letni rekord Polski pobił o prawie półtora metra, a wicemistrza kraju o prawie 9 metrów!

88,09 daje Krukowskiemu piąte miejsce na świecie w tym roku. Poza zasięgiem raczej są dwaj Niemcy – Johannes Vetter (94,44) oraz Thomas Roehler (93,90). Nieznacznie dalej od Polaka w 2017 roku rzucali także Andreas Hoffman (88,79) oraz Tero Pitkamaki (88,27).

Dziś Krukowski będzie pierwszym od 10 lat Polakiem w finale rzutu oszczepem na mistrzostwach świata. Problemy z PZLA się skończyły, Związek sfinansował mu zagraniczne obozy. – Wreszcie trenowałem w komforcie, stąd wzięły się lepsze wyniki. W Londynie mogę pobić własny rekord Polski. Teraz nie mam już w głowie żadnych barier – mówi.

Na razie wygrał wojenkę z działaczami i pobił 15-letni rekord kraju. Teraz może zostać pierwszym polskim medalistą mistrzostw świata w rzucie oszczepem. Do tej pory w tej dyscyplinie mamy dwa medale IO: srebro Janusza Sidły z 1956 roku i brąz Marii Kwaśniewskiej z 1936…

Reklama

PS.  jeśli zastanawia was znaczenie tatuażu na jego przedramieniu – to po prostu data urodzenia: 14 czerwca 1992.

Najnowsze

Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Inne sporty

Komentarze

8 komentarzy

Loading...