Reklama

Jak z 25 milionów euro zostały środkowe palce

redakcja

Autor:redakcja

08 sierpnia 2017, 18:03 • 3 min czytania 48 komentarzy

– 15 milionów euro to minimum, ale liczymy na więcej. 20, może nawet 25 milionów, to będzie walka z Tielemansem o tytuł najwyższego transferu z ligi belgijskiej – emocjonował się kilka miesięcy temu w rozmowie z Super Expressem Herman Van Holsbeeck, dyrektor Anderlechtu. Było to w okresie, gdy Łukasz Teodorczyk walczył jednocześnie o jak najwyższy nowy kontrakt, koronę króla strzelców, stałe miejsce u boku Roberta Lewandowskiego w miejscu zajmowanym przed kontuzją przez Arkadiusza Milika oraz wysoki transfer do jednej z najsilniejszych lig.

Jak z 25 milionów euro zostały środkowe palce

Jakich tam klubów nie było! West Ham United? Nie, chyba trochę poniżej potencjału. Everton! Albo może w sumie ktoś z pierwszej szóstki, najpierw w charakterze rezerwowego, potem dopiero najważniejszego napastnika. O, albo liga francuska, może nie PSG, ale już Lyon albo Marsylia? Bayer Leverkusen? Coś z włoskiej czołówki?

Wirtualne miliony euro płynęły sobie wartkim nurtem, podobnie jak spekulacje dotyczące przyszłości zawodnika. Rekordowy kontrakt. Rekordowe zarobki. Wokół najlepszego strzelca Anderlechtu rósł niemalże kult, czemu zresztą trudno było się dziwić – 30 goli i 5 asyst w ponad pięćdziesięciu meczach dla solidnego belgijskiego klubu to dorobek naprawdę przyzwoity. Sęk w tym, że Teodorczyk zaciął się niemalże z dniem podpisania nowego kontraktu z Anderlechtem. Od początku kwietnia zdobył bowiem zaledwie dwie bramki. Fakt, że w najważniejszym momencie sezonu, gdy ważyły się losy tytułu, ale mimo wszystko – 2 gole w 15 meczach to dorobek o wiele za niski, jak na gracza, który był przymierzany do Premier League.

Teodorczyk zawodził w fazie finałowej ligi belgijskiej, ale wówczas jeszcze mogło się wydawać, że to dość naturalna obniżka formy po eksplozji na przełomie 2016 i 2017 roku, gdy strzelał praktycznie w każdym meczu (na przestrzeni od początku października do końca stycznia 13 goli w 16 meczach ligowych). Ale teraz, po przerwie, po okresie przygotowawczym i zasłużonym odpoczynku, niemoc się utrzymuje. Aktualnie na liczniku już 324 minuty bez gola, a w dodatku pierwsze cierpkie słowa od trenera, Rene Weilera. Na razie tylko o „nie najlepszym meczu”, „wspólnym wychodzeniu z problemu” oraz „prowadzeniu własnego spektaklu, bez szybkich zagrań do kolegów” (via Onet), ale to już bardzo poważny sygnał. Zresztą – nie pierwszy. Swoje Teodorczyk przyjął na klatę również, gdy pokazywał środkowe palce fotoreporterom i kibicom. Wówczas prasa w Belgii ganiła go w ostrych słowach, że „nie może zachowywać się jak neandertalczyk”. Teraz, we wspomnianym meczu przeciw Oostende,  po którym skrytykował go trener, też nie obyło się bez charakterystycznego dla Teodorczyka zachowania – schodząc z boiska już w 54. minucie, poszedł prosto do szatni.

Tak naprawdę od połowy marca częściej niż o golach, czytamy o fochach napastnika, częściej niż wywiady dotyczące kwoty ewentualnego transferu czy potencjalnego nowego pracodawcy, czytamy te o kiepskiej dyspozycji Polaka. Czy już wypada bić na alarm? Nie, w żadnym wypadku. Kredyt zaufania w Brukseli po TAKIM sezonie, „Teo” ma naprawdę spory. To on był jednym z głównych architektów mistrzostwa, to on postawił kropkę nad i z Charleroi.

Reklama

Ale chyba prysnęły na ten moment sny o Premier League, prysnęły sny o transferze za 15 milionów euro. Na ten moment celem Teodorczyka powinien być powrót do formy w Belgii, albo wprost – strzelenie jakiejś bramki, bo i w Superpucharze, i w dwóch ligowych meczach zagrał na zero z przodu.

Biorąc pod uwagę, że Wilczek też pozostaje na razie bez gola (w lidze zagrał 6 minut w 4 meczach, w eliminacjach do Ligi Europy jego Brondby odpadło z Hajdukiem Split), a przyszłość Mariusza Stępińskiego w Nantes stoi pod znakiem zapytania – trochę posypała się ta nasza fantastyczna grupa snajperów. Za chwilę może się okazać, że pierwszym za duetem Lewandowski-Milik będzie notujący dobre wyniki w arabskiej Lidze Mistrzów Łukasz Gikiewicz albo najskuteczniejszy Polak w Ekstraklasie – na ten moment Jakub Świerczok.

Najnowsze

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]
Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Komentarze

48 komentarzy

Loading...