Niestety, nie każdy może być Anną Lewandowską

Działania Anny Lewandowskiej nie zawsze do nas trafiają, czasami też uśmiechamy się szeroko na wieść o kolejnych projektach fit by Ann, ale jednego żonie Roberta Lewandowskiego odmówić nie można – ani przez sekundę nie pozostaje bierna, nieaktywna i zdana wyłącznie na kolejne gole najlepszego polskiego piłkarza. Trudno o bardziej brutalne rozprawienie się z mitem WAG, niż jej postać. Od początków – gdy sama realizowała się jako sportowiec, przez wszystkie sygnowane jej imieniem diety i programy treningowe, aż po chwilę obecną, gdy nawet bez pomocy męża stanowi łakomy kąsek na rynku marketingowym.

Cieszymy się, że właśnie Polka dokonuje takich rzeczy, cieszymy się, że stanowi inspirację jako kobieta z pomysłem na siebie, a nie tylko na bycie żoną bardziej popularnego męża.

Są jednak i skutki uboczne. Miara sukcesu Anny Lewandowskiej, jej popularność, a zapewne także i jej zarobki podziałały na wyobraźnię jej młodszych i mniej doświadczonych koleżanek. To zaś przyniosło dość nieoczekiwane efekty. Jessica Ziółek, narzeczona Arkadiusza Milika, dzisiaj zrelacjonowała na żywo na swoim koncie instagramowym przygotowywanie owsianki.

…

???

…

Tak jest. Jessica Ziółek ugotowała owsiankę. Co gorsza – wygląda na to, że jest przekonana o przełomowości tego dokonania. Zapowiedzi całego „eventu” pojawiły się bowiem już wczoraj, a modelka umiejętnie podgrzewała atmosferę również dzisiaj (screeny z Pudelka).

Jak wyglądało przygotowanie owsianki? Do mleka kokosowego Jessica wsypała sześć łyżek płatków owsianych a następnie podgrzała.

W kolejce są już kolejne relacje: wspólne wykonywanie kanapki z serem i keczupem, otwieranie smacznej przekąski w postaci migdałów paczkowanych oraz gotowanie gorącego kubka poprzez wsypanie proszku gorącego kubka do kubka z gorącą wodą. Biorąc pod uwagę jakość naśladownictwa Anny Lewandowskiej – nie zdziwi nas plan treningowy health by Jess, w którym znajdą się trzy serie przysiadów i godzina truchtu.