Reklama

Kiedyś „Il Fenomeno”, później „El Gordo”. Ale są rzeczy, których się nie zapomina

redakcja

Autor:redakcja

15 lipca 2017, 09:58 • 1 min czytania 7 komentarzy

Droga od postrachu bramkarzy do zawodnika pokpiwanego w przypadku Ronaldo – tego brazylijskiego – naznaczona była kolejnymi kilogramami. Które sprawiały, że słowem na „p”, którego używało się w jego przypadku najczęściej nie było słowo „piłkarz”,  a raczej „pączuś”. Co z tego, skoro nawet u schyłku kariery, gdy zdecydowanie łatwiej było go przeskoczyć niż obejść, dalej potrafił wyczyniać z piłką cuda?

Kiedyś „Il Fenomeno”, później „El Gordo”. Ale są rzeczy, których się nie zapomina

Oczywiście każdy, kto pamiętał, co „Il Fenomeno” wyczyniał choćby na początku swojej przygody z Realem Madryt, gdy dynamiką i odejściem na kilku metrach potrafił sobie stworzyć dodatkową przewagę, mógł być zawiedziony tym, jak te cechy szybko zaczęły u niego zanikać po opuszczeniu Madrytu (a nawet jeszcze w trakcie gry dla „Królewskich”). Ale są rzeczy, których wybitny piłkarz nigdy nie zapomni. Jak nawinąć, jak dostrzec złe ustawienie bramkarza, jak posłać widowiskowy lob za jego plecy. Taki jak ten w meczu Corinthians z Santosem.

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

7 komentarzy

Loading...