Reklama

Kownacki w Sampdorii. Cel numer jeden: podążyć śladami Schicka

redakcja

Autor:redakcja

11 lipca 2017, 11:43 • 4 min czytania 106 komentarzy

Przyszedł do Sampdorii za 4 miliony euro. W ciągu zaledwie dwunastu miesięcy z zawodnika uważanego za spory talent w swoim kraju, wyrósł na gwiazdę Serie A, zwiększając swoją wartość ponad sześciokrotnie i pracując na transfer do zespołu niemającego sobie w ostatnich latach równych we Włoszech. Oto krótka historia Patricka Schicka, który tego lata zamienia Sampdorię na Juventus. Oto historia, którą pewnie bardzo mocno powtórzyć chciałby Dawid Kownacki. Pierwszy warunek właśnie spełnia – po testach medycznych w Genui ma Lechowi zapewnić kwotę transferową na poziomie 4 milionów w europejskiej walucie, samemu stając się piłkarzem 10. siły Serie A.

Kownacki w Sampdorii. Cel numer jeden: podążyć śladami Schicka

„Nuovo Schick” („Nowy Schick”), „Piccolo Lewandowski” („Mały Lewandowski”). To tylko kilka z tytułów, które włoskie media zdążyły nadać Kownackiemu jeszcze zanim ten pojawił się na testach w Sampdorii. Tytułów z pewnością nakładających na „Kownasia” presję, której pokonanie będzie jednym z pierwszych wyzwań Polaka w nowym klubie. Powinno mu być o tyle łatwiej, że już w Poznaniu spotkał się z ogromną eskalacją oczekiwań odnośnie jego osoby i zdążył zaliczyć bolesne zderzenie z rzeczywistością. Tą, w której do ponadprzeciętnego talentu trzeba dołożyć jeszcze rozsądek i kawał codziennej harówki. Kolejnym – wiadomo, wywalczenie sobie miejsca w składzie, o które będzie o tyle łatwiej, że do Sevilli właśnie przeniósł się strzelec 11 goli w poprzednim sezonie Luis Muriel, a na Turyn Genuę zamienia Patrick Schick. W tym momencie do pokonania w walce o pierwszy skład zostają więc 20-letni Bonazzoli i Ponce, którzy łącznie uzbierali póki co 124 minuty na boiskach Serie A, a także ściągnięty z Interu za 12 milionów euro Gianluca Caprari. Który jednak mniej więcej od połowy poprzedniego sezonu został w Pescarze przestawiony ze środka ataku na lewe skrzydło i niekoniecznie jest ściągany na Stadio Luigi Ferraris.

By jednak miejsce wywalczyć, a później utrzymać, trzeba będzie momentalnie sprostać oczekiwaniom. Bo w ostatnich latach w Genui przyzwyczajeni są do napastników naprawdę dużego kalibru. Takich, którzy porywają tłumy i dla których przychodzi się na stadion tydzień w tydzień. Przy jednym z nich, absolutnej legendzie, Kownacki będzie zresztą terminować. Mowa oczywiście o Fabio Quagliarelli, którego pozycja na szpicy mimo upływających lat wciąż nie podlega dyskusji i od którego Polak powinien czerpać jak najwięcej tylko się da. No bo kto mógłby lepiej wtajemniczyć go w pokonywanie golkiperów na włoskich boiskach, jeśli nie ten, który 108 razy robił to własnoręcznie?

Nie jego przykładem podążyć ma jednak Kownacki, a tych, którzy w Sampdorii strzelali w jego towarzystwie oraz tych, którzy byli w Genui przed nim. Bo praktycznie każdy wybijający się napastnik Sampy natychmiast przyciągał uwagę znacznie możniejszych drużyn i ostatecznie w nich lądował. Tak było z Manolo Gabbiadinim, któremu udało się trafić do Napoli i zadebiutować z nim w Lidze Mistrzów. Analogiczną drogę przeszedł Eder, który po pięciu latach w Sampdorii trafił do Interu. A ostatnio – Muriel i Schick, którzy wzbogacili klubową kasę o 45 milionów euro i którzy zameldowali się odpowiednio na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan i Juventus Stadium.

To nie przypadek, bo Sampdoria jest naprawdę solidnie zbudowanym pomostem do jeszcze lepszego klubu. Praktycznie co roku wyjmowani są z niej najzdolniejsi, dość spojrzeć na top 3 transferów wychodzących z trzech ostatnich letnich okienek.

Reklama

Lato 2017:
Patrick Schick (21 lat) za 25 mln euro do Juventusu
Milan Skriniar (22 lata) za 23 mln euro do Interu
Luis Muriel (26 lat) za 20 mln euro do Sevilli

Lato 2016:
Roberto Soriano (25 lat*) za 14,1 mln euro do Villarreal
Joaquin Correa (21 lat*) za 13 mln euro do Sevilli
Fernando (24 lata*) za 12,5 mln euro do Spartaka Moskwa

Lato 2015:
Pedro Obiang (23 lata*) za 6 mln euro do West Hamu
Stefano Okaka (25 lat*) za 3 mln euro do Anderlechtu
Bartosz Salamon (24 lata*) za 1,2 mln euro do Cagliari

* wiek w momencie transferu

Można zauważyć pewną prawidłowość – najdrożej sprzedawani są zwykle ci, którym dość daleko do trzydziestki, o których wciąż można powiedzieć, że są piłkarzami rozwijającymi się. Których szczyt możliwości ma dopiero nadejść. Właściwie każdy z wyżej wymienionych przychodził do Genui z łatką dużego talentu, a opuszczał ją jako gwiazda drużyny, dla której Sampa zrobiła się zwyczajnie za ciasna.

I tego właśnie trzeba życzyć Kownackiemu. By nie Sampdoria okazała się za wielkim klubem dla Polaka, a to „Kownacki” przerósł go tak, jak w ciągu ostatniego roku zrobił to o rok od niego starszy Schick.

Reklama

fot. FotoPyK

Najnowsze

Boks

Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

redakcja
5
Litwinka odmówiła walki z Rosjanką. „Ten brąz lśni bardziej niż złoto”

Weszło

Komentarze

106 komentarzy

Loading...