Reklama

Rosyjska maszyna zniszczyła na Wimbledonie Radwańską

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

10 lipca 2017, 15:33 • 2 min czytania 4 komentarze

Przed meczem ze Swietłaną Kuzniecową Agnieszka Radwańska miała z Rosjanką bilans godny kiepskiego boksera: 4-13. Skoro krakowianka wielokrotnie nie mogła sobie poradzić z tą rywalką będąc w topowej formie, było jasne, że teraz, kiedy jest daleka od optymalnej dyspozycji, czeka ją bardzo trudne zadanie. Niestety, Polka tym razem mile nas nie zaskoczyła i uległa doświadczonej rywalce 2:6, 4:6. Jej przygoda z tegorocznym Wimbledonem kończy się więc na 4. rundzie.

Rosyjska maszyna zniszczyła na Wimbledonie Radwańską

Ojciec Kuzniecowej, Alexandr, jest wybitnym trenerem kolarstwa. Facet wychował sześciu mistrzów świata i olimpijskich, a przy okazji zaraził córkę pasją do tego sportu. Piszemy o tym nie przez przypadek: po kilkunastu minutach meczu niektórzy fani mogli się obawiać, że Rosjanka odeślę Polkę do domu „na rowerze”, czyli wygra z nią 6:0, 6:0. Krakowianka bowiem koszmarnie weszła w to spotkanie, szybko przegrywała 0:3. Niejeden kibic mógł w tym momencie pomyśleć, że starcie dwóch doświadczonych tenisistek potrwa krócej niż przejazd metrem z Kabat na Młociny. Na szczęście Agnieszce udało się uniknąć kompromitacji.

– Po słabym początku Radwańska grała przyzwoicie, na swoim aktualnym poziomie. Na Swietłanę to było jednak za mało. Rosjanka jest dziś po prostu lepszą tenisistką od Polki, dlatego udało jej się awansować do ćwierćfinału – mówi komentator tenisa Tomasz Tomaszewski. Ekspert Polsatu Sport uważa, że występ Agnieszki na tegorocznym Wimbledonie należy potraktować pozytywnie:

– W związku z urazem i infekcją brakowało jej w tym sezonie ogrania na trawie, a mimo to w Londynie poradziła sobie z trzema rywalkami. Christinę McHale i Timeę Bacsinszky wyeliminowała po naprawdę zaciętych, trzysetowych bojach. Biorąc po to wszystko pod uwagę, czwarta runda jest przyzwoitym wynikiem.

Kilkanaście minut po Radwańskiej z turniejem pożegnała się jej dobra koleżanka, Angelique Kerber. Liderka światowego rankingu (po Wimbledonie straci 1. miejsce) piąty raz z rzędu (!) okazała się gorsza od Garbine Muguruzy. Tym razem uległa Hiszpance 6:4, 4:6, 4:6. Przed dzisiejszymi meczami Agnieszka i mająca polskie korzenie Niemka razem regenerowały się w wannie z lodem:

Reklama

19756680_1445557488815641_1254514061444557697_n

Po nieudanych poniedziałkowych spotkaniach lód bardziej niż do regeneracji przyda im się raczej do whisky – szklaneczka czegoś mocniejszego może uspokoić zszargane nerwy. A kiedy panie dojdą już do siebie, zapewne zastanowią się: co dalej? Dla Radwańskiej to chyba najgorszy okres w karierze, więc zapewne lada dzień wdroży ze swoim sztabem w życie misję pod kryptonimem „Ratujmy sezon 2017”. Od 2011 Polka wygrywała w każdym roku przynajmniej jeden turniej WTA, miejmy nadzieję, że ta passa zostanie podtrzymana…

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

LIVE: Sobota z Ekstraklasą! Czy Pogoń wskoczy na podium?

redakcja
0
LIVE: Sobota z Ekstraklasą! Czy Pogoń wskoczy na podium?

Inne sporty

Tenis

Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Kacper Marciniak
0
Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo
Tenis

Świątek zrobiła swoje. Polki zagrają w finałach Billie Jean King Cup

Sebastian Warzecha
0
Świątek zrobiła swoje. Polki zagrają w finałach Billie Jean King Cup

Komentarze

4 komentarze

Loading...