Reklama

Niezwykli bracia z Wielkiej Brytanii podbili świat triathlonu

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

19 czerwca 2017, 21:17 • 6 min czytania 4 komentarze

W 2012 w Londynie zostali pierwszym od 104 lat rodzeństwem, które stanęło na podium tej samej indywidualnej konkurencji igrzysk olimpijskich. Po takim wyczynie Brytyjczycy z miejsca się nimi zauroczyli. Ich fascynacja braćmi Brownlee pogłębiła się w poprzednim roku, kiedy to najpierw sięgnęli po medale na IO w Rio de Janeiro, a potem na zawodach w Meksyku dokonali czegoś, co przejdzie do historii jako jeden z najpiękniejszych gestów fair-play.

Niezwykli bracia z Wielkiej Brytanii podbili świat triathlonu

Ci goście nigdy nie będą zarabiać równie dużych pieniędzy co David Beckham. Nie staną się też pewnie tak popularni, jak Andy Murray. Mimo to spokojnie można ich nazwać jednymi z najbardziej wyjątkowych sportowców naszych czasów.

Co dokładnie wydarzyło się na zawodach World Triathlon Series w Meksyku? Popatrzcie:

Dwukrotny mistrz olimpijski Alistair mógł pobiec dalej, a jednak odpuścił walkę o wygraną z Henrim Schoemanem, by pomóc swojemu młodszemu bratu. Piękne zachowanie, prawda? Po wszystkim żartował, że nie mógł go zostawić na trasie w takim stanie, bo dostałby potem straszliwy opierdziel od ich matki, będącej zresztą lekarką.

Reklama

– W pierwszej chwili pomyślałem: daj mi spokój! Ale byłem tak wyczerpany, że nie mogłem mu się postawić. Kiedy poczułem się lepiej, podziękowałem bratu za ten dowód lojalności. Mam tylko nadzieję, że nie zostanę zapamiętany przez kibiców na lata jako ten gość, który biegł tuż przed metą jak chybotliwy koń – komentował Jonathan.

– Godzinę po zawodach zadzwoniła do mnie spanikowana matka. Krzyczała, że chce rozmawiać z Jonnym. Powiedziałem, że to niemożliwe, bo jest w karetce. Wcześniej próbowałem się do niej dobić, ale nie miałem ze sobą komórki, pożyczyłem więc od kogoś telefon. A przez cały ten stres zapomniałem numerów rodziców. Pamiętałem tylko telefon do babci, jakiś stary, nieaktualny – opowiadał Alistair, który w tym triathlonowym duecie jest liderem, i to wcale nie tylko dlatego, że jest o dwa lata starszy. 

– Mówi się, że to Jonathan jest większym talentem, ale jeszcze tego nie pokazał, przeważnie przegrywa ze swoim bratem – uzupełnia Filip Szołowski, były mistrz Polski i trener LABOSPORT Polska.

Faktycznie – zarówno na igrzyskach w Londynie jak i w Rio Alistair okazywał się najlepszy. W ojczyźnie pokonał Jonny’ego o 31 sekund, a między nimi był jeszcze Javier Gomez. Być może młodszy z braci byłby drugi, ale dostał 15-sekundową karę będącą efektem tego, że po etapie pływackim wsiadł na rower za wcześnie, w niedozwolonym miejscu.

– Gdy zobaczyłem, że numer 31 otrzymuje upomnienie, byłem pewien, że to Alistair. Pomyślałem: jak można być takim idiotą?! Chwilę potem zerknąłem na swoje ramię i zobaczyłem, że to ja popełniłem błąd, bo to ja jestem trzydziestką jedynką. Ależ byłem wściekły!

Tym samym Anglikom nie udało się spełnić wielkiego marzenia – chcieli przekroczyć linię olimpijskiej mety we dwóch, w identycznym czasie. Ale może i lepiej, że nie wcielili w życie tego szatańskiego planu? MKOL zapowiedział, że jeśli go zrealizują, to obaj zostaną zdyskwalifikowani za „próbę ustawienia finiszu”.

Reklama

Za to w Rio de Janeiro bracia Brownlee mieli szanse, żeby spróbować wspólnie zafiniszować – podczas biegu odskoczyli wszystkim rywalom. Ostatecznie nie odważyli się jednak na ten śmiały ruch – wygrał Alistair, zaledwie sześć sekund przed Jonathanem.

– Obaj są niesamowitymi sportowcami. Pokazali to niedawno, podczas World Triathlon Series w Leeds, a więc mieście, w którym mieszkają. W trakcie zawodów na dystansie olimpijskim uciekali z dwoma innymi zawodnikami. W pewnym momencie tamci się poddali, a grupa kolarska zbliżyła się do braci na sześć sekund. Gdy wydawało się, że zaraz ich wchłonie, panowie zaczęli wspaniale współpracować. Efekt? Odskoczyli rywalom na dobrze ponad minutę, a potem zajęli pierwsze dwa miejsca, oczywiście ku wielkiej radości miejscowej publiczności – opowiada Szołowski.

FM_Image_Dare2b_Festival_of_Cycling_Brownlee_Harewood_House_2

W sezonie 2000/01 drużyna Leeds była rewelacją Ligi Mistrzów. Doszła w niej do półfinału, w którym uległa Valencii. Jej mecze śledził zakochany w futbolu Jonathan, który – mimo że trenował już wtedy obecną dyscyplinę – marzył o podobnej karierze. Za to Alistair miał gdzieś niesamowite wyczyny swojego klubu – od 10. roku życia wiedział bowiem, że chce zostać triathlonistą, a piłki nożnej w ogóle nie oglądał.

– Miłość do tego sportu zaszczepił mi wujek, który go uprawiał. Zaczęło się od tego, że imponowały mi stroje w jakich pływał i biegał, a także rower, którym jeździł – wspominał w jednym z wywiadów dwukrotny mistrz olimpijski.

– Kiedy okazało się, że nie mam talentu do futbolu, dałem sobie z nim spokój. Skupiłem się na triathlonie i na rywalizacji z bratem w  innych dyscyplinach – dodaje Jonathan. Panowie zmagali się ze sobą m.in. w badmintonie i we wszelkiego rodzaju grach komputerowych.

– Poza tym walczyliśmy ramię w ramię w zawodach pływackich czy też na biegach przełajowych – dodaje Alistair, który lubi publicznie nazywać swojego brata… nudziarzem.

– Jest strasznie poukładany, lubi mieć zaplanowany cały dzień minuta po minucie. Ja tak nie mam, często działam spontanicznie. No i zawszę robię wszystko po swojemu, rzadko kiedy słucham innych.

Uparciuch Alistair ma teraz jeden cel – zdobyć trzeci z rzędu olimpijski tytuł, tym razem w Tokio. Oczywiście Jonathan spróbuje przeszkodzić mu w realizacji tego planu.

– Mam już brąz i srebro igrzysk, czas na złoto – odważnie zapowiada. Po japońskiej imprezie panowie będą mieć 32 i 30 lata. Bardzo możliwe, że pójdą wówczas śladami mistrza olimpijskiego z Pekinu Jana Frodeno, który na pewnym etapie swojej kariery zaczął startować na dłuższych dystansach. Obecnie jest na nich absolutnym dominatorem – dwukrotnie zdobył mistrzostwo świata Ironman, do Niemca należy też rekord globu na dystansie 3,9 km pływania, 180 roweru i 42,195 biegu. Podczas zawodów w Roth przebył go w niesamowitym czasie 7:35:39.

– Moim zdaniem Alistair ma nieco większy potencjał od Frodeno, więc za jakiś czas może błyszczeć na długim dystansie. Próbkę swoich możliwości dał zresztą już w tym roku, kiedy to wygrał połówkę Ironmana na mistrzostwach Ameryki Północnej. Pokonał tam tak uznanych zawodników, jak Sebastian Kienle czy Lionel Sanders! – przypomina Filip Szołowski.

Co ciekawe z jego opinią nie do końca zgadza się Łukasz Grass, redaktor naczelny strony Akademiatriathlonu.pl

– Bracia Brownlee przez wiele sezonów mocno eksploatowali swoje organizmy na olimpijskim dystansie. Dlatego nie wiadomo jak zareagują, gdy za kilka lat przestawią się na Ironmana. Kiedy Jan Frodeno przechodził tę zmianę, był jednak „świeższy” od Brytyjczyków. To może mieć duże znaczenie.

Niezależnie od tego jaka przyszłość sportowa czeka Brytyjczyków po Tokio, pewne jest jedno: po zakończeniu karier pozostaną w ukochanym Leeds.

– To nasze miejsce na Ziemi. Wiążemy z nim swoją przyszłość – mówią zgodnie. Co ciekawe w tym roku w mieście powstało „The Brownlee Centre”, czyli pierwsza triathlonowa baza w Wielkiej Brytanii. To właśnie tu swoje umiejętności mają szlifować następcy Alistaira i Jonathana. Na razie pod okiem innych speców od tego sportu, potem obaj bracia również chcą się bawić w trenerkę. Jeśli będą mieć do niej podobną smykałkę co do pływania, jeżdżenia na rowerze i biegania, to niewykluczone, że swoimi dokonaniami przebiją legendarnego Breta Suttona, uważanego przez wielu za najlepszego szkoleniowca w historii triathlonu…

KAMIL GAPIŃSKI

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...