Reklama

Ubiegłoroczny ,,prezent” Florentino Pereza, który odmienił historię Realu Madryt

redakcja

Autor:redakcja

03 czerwca 2017, 16:50 • 5 min czytania 12 komentarzy

Zidane Zidane w odległej przeszłości płakał, bo nie było go stać na buty piłkarskie. Jednak pewnego dnia spotkał faceta, który nie miał stóp i dopiero wtedy zrozumiał jak wiele posiada. Od wielu lat Królewskich nie było stać na odwagę, aby zatrudnić swojego człowieka. Jednak pewnego dnia Florentino Perez zrozumiał, że szczęście było tak blisko.

Ubiegłoroczny ,,prezent” Florentino Pereza, który odmienił historię Realu Madryt

4 stycznia – Odejście Beniteza
5 stycznia – Przybycie Zidana
6 stycznia – Święto Trzech Króli

Kibice Realu Madryt nie mogli wymarzyć sobie lepszego prezentu. Co prawda to był podarunek z którego początkowo się nie cieszymy, bo za bardzo nie wiemy z czym mamy do czynienia. Coś na zasadzie wypasionej gry językowej dla dwunastolatka. Dopiero po czasie zrozumie jak fajną rzecz dostał. Podobnie jest z fanami Realu Madryt, którzy do tej pory potrafią narzekać na Zidana, bo ponoć brakuje stylu. Serio? Przez ostatnie lata brakowało pucharów, a teraz stylu… Niesamowite z jaką szybkością człowiek przyzwyczaja się do dobrego i zapomina, że całkiem niedawno jadło się w kebabie, a od pewnego czasu odwiedza się knajpy z gwiazdką Michelin.

Zinedine Zidane
– Liga Mistrzów 1 (dzisiaj finał)
– La Liga 1
– KMŚ 1
– Puchar Hiszpanii 0
– Superpuchar Europy 1 (możliwy finał po wakacjach)
– Superpuchar Hiszpanii 0 (finał po wakacjach)

Real Madryt (2011-2016)
Liga Mistrzów 1
La Liga 1
KMŚ 1
Puchar Hiszpanii 2
Superpuchar Europy 1
Superpuchar Hiszpanii 1

Reklama

Wygrana w dzisiejszym finale zapewni możliwość osiągnięcia w niecałe dwa lata, tego co poprzednicy zbierali przez pięć lat. Ba, osiągnięcie czegoś znacznie lepszego, bo oczywistym jest, że trofea Zidana będą nieco cenniejsze. Dla porównania jeszcze, warto przypomnieć, że Jose Mourinho przez trzy lata zdobył z Realem Madryt tylko trzy tytuły.

***

Mówili, że niszczy legendę i wysyła go na rzeź, bo już nie wie jak ratować, to co spalone i zatracone. Mówili, że drugi Guardiola nie istnieje, a jeśli nawet to na pewno nie jest nim Zinedine Zidane. Mówili, że to introwertyk i nie zapanuje nad szatnią. Mówili, że sobie nie poradzi, bo nawet w drugiej drużynie nie potrafił wygrywać. Mówili, że nie trafi do Cristiano Ronaldo, bo nie zdołał poradzić sobie z rozwydrzonym gówniarzem z Norwegii. Oni mówili, a on od pierwszego dnia realizował swój plan.

– Wspaniały debiut zapoczątkował rozgromieniem Deportivo La Coruna. Drużyna prowadzona przez Zizou wygrała aż 5:0 i był to najlepszy start trenera Realu od 1959 roku, kiedy to drużyna prowadzona przez paragwajskiego szkoleniowca Manuela Fleitasa pokonała Real Betis 7:1.

Znowu gdakali pod nosem, że to tylko dobry początek, a z czasem zaczną się problemy i nic z tego nie będzie.

– Pobicie krajowego rekordu Barcelony w nieprzegrywaniu meczów pod rząd. Kataloński klub zanotował serię 39 takich spotkań, natomiast Real Zidana 40.

Reklama

– Wyrównanie krajowego rekordu legendarnej Barcelony Pepa Guardioli w wygranych pod rząd. Obu drużynom udało się zanotować serię szesnastu takich spotkań.

– Pobicie rekordu Bayernu Monachium w serii meczów z golem. Na czas obecny drużyna prowadzona przez Francuza, aż w 64 meczach pod rząd strzeliła bramkę. Czas pokaże na którym się zatrzymają. Rekord światowy to Santos Pele i 74 spotkania z choć jedną bramką.

Francuski szkoleniowiec Realu Madryt miał nie zapanować nad szatnią, w której ego jest tak ciężkie i wielkie, że nawet Mariusz Pudzianowski by go nie podniósł. Dzisiaj już wiemy, że 45-latek sprostał zadaniu i co więcej wykonał je z nawiązką. System rotacji, który wprowadził Zidane sprawdził się w tym sezonie doskonale, a najlepszym potwierdzeniem tej tezy jest Cristiano Ronaldo, który zrozumiał, że musi odpuścić walkę o złotego buta.

Dla mnie to jedna z najlepszych końcówek sezonu od wiele lat. W dużym stopniu dlatego, że mądrzej zarządzałem swoją grą. Pomógł trener, a także pozostali piłkarze. Kiedy ktoś mnie zastępował, radził sobie dobrze. W poprzednich sezonach w tej fazie miałem sześć-siedem spotkań więcej – skomentował Cristiano Ronaldo.

Nie wypada nam zrobić nic innego, jak zgodzić się z Portugalczykiem. Oczywiście pomagali inni zawodnicy, bo Real w zasadzie miał dwie drużyny. Pierwsza -najważniejsza dowodzona przez Cristiano Ronaldo, a druga przez Isco. Co ciekawe ta druga często przez ekspertów była uznawana za tą lepszą. Niesamowite jest również to, że Zizou potrafił dotrzeć do CR7 na tyle, by ten odpuścił wyścig po złotego buta czy koronę króla strzelców w Primera Division. W rozgrywkach ligowych Portugalczyk opuścił aż dziewięć spotkań.

Kluczowe były rotacje i dobre zarządzanie kadrą. Wierzyliśmy, że każdy z zawodników będzie ważny i w ten sposób myśleliśmy do końca. Nie było łatwo, ale to było kluczowe. Na sukces zapracowali wszyscy, ale najbardziej zawodnicy – skwitował Zinedine Zidane.

Cóż, w tym aspekcie Zidane zdemolował najgroźniejszych rywali i bardzo możliwe, że właśnie dzięki temu jego drużyna miała aż tyle świeżości w końcówce sezonu.

***

Nigdy nie był przekonany do tego zawodu w stu procentach.

„Kiedy byłem zawodnikiem zawsze powtarzałem, że nigdy nie zostanę trenerem. Po zakończeniu kariery swój czas poświęcałem innym rzeczom, choć cały czas byłem w piłce i zawsze blisko Realu Madryt. Aż wreszcie zdałem sobie sprawę z tego, że chcę być blisko boiska i w ten sposób zacząłem przygotowywać się do pracy szkoleniowca. Dzisiaj już wiem, że to jest tym czego potrzebowałem i chciałem.”

Natomiast my już dzisiaj wiemy, że to właśnie takiego trenera potrzebował Real Madryt. Oczywiście dalecy jesteśmy od wystawienia negatywnej opinii Ancelottiemu, ale on nie był swój. W przypadku Zidana jest zupełnie inaczej, bo to legenda Realu Madryt. Człowiek kochany przez fanów nim został trenerem, człowiek długo wyczekiwany, człowiek zapełniający pustkę po niezbyt miłych odejściach Raula czy Casillasa.

Wygrałem Ligę Mistrzów jako piłkarz, później jako asystent Carlo Ancelottiego i teraz jako trener. Ale czy jestem legendą Realu Madryt? Legendą jest Alfredo Di Stefano, a ja jestem szczęśliwy, że mogę być częścią tego klubu – Zidane po wygraniu Ligi Mistrzów w 2016 roku

Jeśli dzisiaj Real jako pierwsza drużyna w historii obroni Ligę Mistrzów, to Zizou nie pozostanie nic innego jak troszeczkę zmodyfikować te słowa.

Wygrałem Ligę Mistrzów jako piłkarz, później jako asystent Carlo Ancelottiego i teraz drugi raz jako trener. Ale czy jestem legendą Realu Madryt? Legendą jest Alfredo Di Stefano, a ja jestem zaraz po nim.

Może coś w tym stylu?

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
4
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
2
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu
Anglia

Media: Gwiazdor West Hamu może zostać następcą Mohameda Salaha

Maciej Szełęga
1
Media: Gwiazdor West Hamu może zostać następcą Mohameda Salaha

Hiszpania

Hiszpania

Dudek: Real zawdzięcza półfinał Łuninowi. Dobrze zastępuje Courtoisa

Szymon Piórek
1
Dudek: Real zawdzięcza półfinał Łuninowi. Dobrze zastępuje Courtoisa

Komentarze

12 komentarzy

Loading...