Reklama

Messi lepiej drybluje jednak na boisku niż w papierach podatkowych, orzekł Sąd Najwyższy

redakcja

Autor:redakcja

24 maja 2017, 15:49 • 2 min czytania 73 komentarzy

Pierwsze skojarzenia z Leo Messim to wszystko to, co opisuje jego wielkość na boisku – piekielnie efektywny drybling, zabójcze strzały z lewej nogi, szybkość i tak dalej. Piłkarz kompletny, bez dwóch zdań. Jednak gdzieś tam w drugim szeregu skojarzeń jawią się jego problemy ze skarbówką, bo słyszeliśmy o nich często, pewnie nawet za często. Trudno powiedzieć czy ta sprawa właśnie przecięła linię mety i więcej się z nią nie spotkamy, ale fakt jest taki, że Messi dostał prawomocny wyrok, 21 miesięcy pozbawienia wolności.

Messi lepiej drybluje jednak na boisku niż w papierach podatkowych, orzekł Sąd Najwyższy

Nie znaczy to jednak, że w gabinetach Barcelony wybuchła właśnie panika, bo trzeba na gwałt znaleźć faceta, który zapewni te, bagatela, 40-50 bramek w sezonie. Nie, ponieważ prawo w Hiszpanii dla osób, które po raz pierwszy zabłądziły za margines, jest dość wyrozumiałe – jeśli wyrok nie przekracza dwóch lat więzienia, karę odbywa się na zasadach zawieszenia. Argentyńczyk łapie się więc w te widełki, będzie jeszcze tylko musiał zapłacić dwa miliony euro grzywny. Piszemy „tylko”, bowiem gdy normalny śmiertelnik byłby wówczas pogrążony, to Messi – na pewno nie z przyjemnością – ale zapłaci i nie trafi pod most.

Przypomnijmy o co chodzi: piłkarz został oskarżony o zdefraudowanie kasy, jaką powinien w podatkach wypłacić państwu, chodziło tu o wpływy z praw wizerunkowych za lata 2007-2009. Tymczasem Messi zamiast płacić, miał tworzyć z ojcem i prawnikami firmy-kukułki w Brazylii czy Belize.

Argentyńczykowi skończyły się już ścieżki odwoławcze, bo ten wyrok jest efektem właśnie odwołania do tamtejszego Sądu Najwyższego. Messi za pośrednictwem prawników zarzekał się, że nic o całej awanturze nie wiedział, na zasadzie: on zajmuje się kiwaniem rywali, nie zaś urzędu skarbowego. – Nie znam się na podatkach. Zaufałem swojemu ojcu i prawnikom. To oni zajmują się robieniem interesów i zarządzeniem majątkiem. Ja koncentruje się na grze w piłkę nożną – mówił. Sąd nie dał jednak wiary tym tłumaczeniom i kara jest ostateczna, a na odwołaniu zyskał jedynie ojciec piłkarza, którego wyrok został zredukowany z 21 miesięcy do 15.

I oby to był koniec tego serialu, bo zawsze lepiej podziwiać sztukę Messiego na boisku niż sztuczki jego prawników w sądzie.

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Urban o meczu z Legią: Będzie Lany Poniedziałek? Pytanie, kto kogo będzie lał

Szymon Piórek
2
Urban o meczu z Legią: Będzie Lany Poniedziałek? Pytanie, kto kogo będzie lał

Komentarze

73 komentarzy

Loading...