Reklama

Chcieli zmasakrować Lipskiego, zmasakrowali samych siebie. Żenadometr wybucha przy kibicach Ruchu

Krzysztof Stanowski

Autor:Krzysztof Stanowski

15 maja 2017, 13:51 • 8 min czytania 165 komentarzy

Umówmy się – kiedy wszelkie grupy kibicowskie wydają oświadczenie to wiadomo, że czeka nas nieprawdopodobna beka. A gdy już uderzają w podniosłe tony, to żenometr zaczyna wariować ponad skalę. Nie inaczej było tym razem. Do klawiatur zasiadły grupy kibicowskie Ruchu Chorzów. Zacytujemy całość wraz z naszymi komentarzami.

Chcieli zmasakrować Lipskiego, zmasakrowali samych siebie. Żenadometr wybucha przy kibicach Ruchu

*

Nasza ukochana drużyna zaczyna za chwilę walkę o utrzymanie w lidze. W Niebieskich szeregach pełna mobilizacja – na pokład ręce położyli wszyscy: piłkarze, nowy sztab szkoleniowy, działacze i my Kibice. Wszyscy poza jednym niewdzięcznym osobnikiem…

Ale jak to poza jednym? I dlaczego nowy sztab szkoleniowy? Czy nie dlatego, że poprzedni dał nogę? Zaraz, zaraz. Gdzie jest Waldemar Fornalik, bo się pogubiliśmy? Nie prowadzi drużyny, bo ma grypę? Wyrzucono go na bruk z powodu złych wyników? Czy zwiał z domu wariatów, nie chcąc się tam dłużej męczyć – zupełnie jak Lipski? Dlaczego więc piszecie o Lipskim jako o jednym osobniku? No gdzie ten Waldek King? Gdzie Mazek, który czmychnął do Zagłębia, bo mu nie płacono? Gdzie Piotr Ćwielong, chłopak urodzony w Chorzowie? U niego pełna mobilizacja, czy też mecze w Magdeburgu?

Z Ruchem jest ten problem, że ciągle chce brać innych na litość: o Boże, prawie spadamy, straszny moment, wszystkie ręce na pokład, ratunku! Problem w tym, że to akurat żadna wyjątkowa sytuacja dla tego klubu, tylko smutna norma. Raz nawet by spadł, gdyby nie to, że licencji nie dostała Polonia.

Reklama

Ale idźmy dalej…

Osobnikiem, który Ruchowi zawdzięcza wszystko. To Klub z Cichej wyciągnął go z zachodniopomorskiej prowincji, zbudował jako piłkarza, dał szansę i wypromował. To dzięki Niebieskim trafił do młodzieżowej reprezentacji Polski. Ruchowi i ludziom z Cichej zawdzięcza niemal całe swoje piłkarskie życie, by na koniec ten Klub zdradzić. 

Hola, hola. Patryk Lipski osobnikiem, który zawdzięcza Ruchowi wszystko? A może to Ruch zawdzięcza Lipskiemu, że za grosze miał w swoich szeregach niezłego piłkarza, dzięki któremu zdobył kilka punktów? Skąd pomysł, że gdyby nie Ruch to Lipski nie byłby piłkarzem na poziomie ekstraklasy? To tak jakby – trzymając się proporcji – grupy kibicowskie Barcelony napisały Inieście: wyciągnęliśmy cię z Albacete, gdyby nie Barcelona gniłbyś tam do dzisiaj. Otóż nie. Gdyby nie Barcelona, to byłby Real. I z Lipskim to samo. Gdyby nie grał w Ruchu, to by grał gdzieś indziej, niewykluczone że za więcej i o więcej.

„Ten klub dał mu wszystko” – fajna gadka. Ale gdyby piłkarz źle grał to zostałby kopnięty w dupę przy pierwszej okazji. Więc klub niczego nie dawał, ale inwestował. A że po raz kolejny inwestował nieudolnie i nie zdołał swojej inwestycji spieniężyć – to już problem władz.

Ale jest coś jeszcze zabawniejszego – kibice Ruchu uważają, że chorzowski klub wyciągnął chłopaka z „zachodniopomorskiej prowincji”. Musimy chyba dodać, że ta prowincja nazywa się Szczecin i mieszka w nim 400 000 ludzi, czyli cztery razy więcej niż w Chorzowie. Panowie, już was mieliśmy wysłać na wykłady z ekonomii, ale tu trzeba zacząć od lekcji geografii.

Patryk, gdy zacząłeś grać w pierwszej drużynie, szybko stałeś się naszym idolem. Twoja gra często prowadziła drużynę do zwycięstw. Cieszyliśmy się, że drużyna oparta jest na młodych, ambitnych chłopakach, takich jak ty. Ci młodsi kibice uważali cię za gwiazdę, chcieli się na tobie wzorować, dumnie chodzili w koszulkach z twoim nazwiskiem. Ci starsi nosili cię na rękach po wygranych Wielkich Derbach Śląska z Górnikiem, wspieraliśmy cię i całą drużynę, gdy przegrywaliście mecz za meczem wiosną ubiegłego roku. Sam wielokrotnie podkreślałeś, jak ważni są dla ciebie kibice, czuliśmy, że jesteś jednym z nas. Pomyliliśmy się. 

Reklama

O proszę, czyli jednak! Jego gra prowadziła do zwycięstw! I to „często”! A więc to nie tylko Ruch coś dał Lipskiemu, ale też Lipski Ruchowi. Zapewne warunki tej współpracy zostały też spisane na papierze: Ruch miał coś dać Lipskiemu (pieniądze), a Lipski miał dawać zwycięstwa. Kibice w oświadczeniu napisali, że Lipski ze swojego zadania się wywiązywał i to często, z kolei odpowiednia komisja stwierdziła, że Ruch ze swojego niestety nie.

Fajnie – drodzy kibice – że młodsi kibice uważali Lipskiego za gwiazdę, ale w ten sposób nie kupi się domu, nie opłaci leasingu za auto.

– Przepraszam, jakie ma pan przychody?
– Proszę pani, generalnie jestem idolem dla młodszych kibiców.

Tak samo czuła drużyna, która widziała w tobie partnera, dobrego piłkarza, który dużo znaczy na boisku i może go pociągnąć w trudnych chwilach. Nie kryłeś się z marzeniami o zrobieniu kariery, wyjeździe za granicę. To normalne, każdy ma swoje ambicje. Ale wskazywałeś też, że chcesz ze wszystkich sił pomóc Ruchowi. Teraz jednak, gdy Niebiescy najbardziej potrzebują pomocy, ty się od nich odwróciłeś. 

ZDRADZIŁEŚ WSZYSTKICH! 

Zdradziłeś kolegów z szatni. Pewnie każdy z nich mógł złożyć podobny wniosek do PZPN, ale – co pewnie cię dziwi, nas w ogóle – żaden tego nie zrobił. Wszyscy, poza tobą, mają bowiem świadomość jak ważny czas nadszedł dla tego Klubu. Teraz to na boisku ważą się jego dalsze losy. Wszyscy się mobilizują, myślą o ratowaniu ekstraklasy, czują więź z Niebieskimi barwami i wielką odpowiedzialność. Ty masz to wszystko gdzieś. Wbiłeś im nóż w plecy, myśląc tylko o sobie i swojej „karierze”. Możemy ci zapowiedzieć – z takim podejściem kariery nie zrobisz nigdzie. Wspomnisz kiedyś nasze słowa. 

No niesamowite, chłopak z zachodniopomorskiej prowincji ze Szczecina nie czuje się częścią niebieskiej rodziny, za to cała reszta… Oj, cała reszta się mobilizuje, czuje więź z barwami i odpowiedzialność. Ostatnio świadkami tej niebywałej mobilizacji byliśmy we Wrocławiu, gdzie Śląsk wygrał z Ruchem 6:0. Powiemy szczerze – aż się paliło na boisku! To co za przeproszeniem zapierdalali piłkarze z Chorzowa… To było wręcz nieprawdopodobne. Gryźli trawę tak jak nikt nigdy nie gryzł. Mobilizacja, więź z barwami, odpowiedzialność.

Zdradziłeś trenerów – zarówno tych, którzy jeszcze przed chwila pracowali przy Cichej, jak i tych nowych, którzy pewnie liczyli na twoją pomoc w zbliżającej się walce o przetrwanie. 

Panowie, nie chcemy podważać waszej wiedzy o Ruchu, ale Patryk Lipski nie mógł zdradzić trenerów, którzy „jeszcze przed chwilą pracowali na Cichej”, bo stosując waszą logikę ci właśnie trenerzy najpierw zdradzili jego. Też dali nogę.

Zdradziłeś nas kibiców. Tych starszych i młodszych. Jak wytłumaczyć teraz dzieciom zapatrzonym w ciebie, że wypiąłeś się na ich ukochany klub? Jakoś im to wyjaśnimy, ale nie obejdzie się bez słów: zdrajca, judasz, człowiek bez honoru. Bo ty honoru nie masz za grosz, swoim jednym ruchem straciłeś cały nasz szacunek. Ruch dał ci wszystko, a ty – wiemy, że już od jakiegoś czasu – szukałeś okazji, żeby go po prostu wydymać. Okłamałeś nas kilka dni temu, kiedy zarzekałeś się, że chcesz zostać i pomóc. 

Proponujemy wytłumaczyć dzieciom dokładnie tak samo jak wtedy, gdy zostanie wam odcięty prąd w mieszkaniu – zapomnieliśmy zapłacić! Generalnie to może wyjść dzieciakom na dobre – dowiedzą się, że w dorosłym życiu reguluje się rachunki, a pracownikom wypłaca pensję. W innym razie dostęp do (nie)opłaconych usług może zostać odcięty.

Czas pokazał, że nie zasługiwałeś na nr 10 na koszulce. W przeszłości grało z nim wielu wybitnych zawodników, Niebieskich legend, którym ty nie dorastasz nawet do pięt. Dlatego oddaj swoją koszulkę! Nie jesteś godny ani noszenia „10” na plecach, a w szczególności eRki na piersi. DLA NIEWDZIĘCZNYCH ZDRAJCÓW NIE MA U NAS MIEJSCA!

To nawet niezłe.
– Z nami koniec – mówi chłopak.
– Nie, to ja zrywam! – krzyczy dziewczyna.

Nie musicie pisać, że dla Patryka Lipskiego nie ma u was miejsca, bo – przecież to wiecie – Patryka Lipskiego już u was nie ma. I to logiczne, że już nie będzie nosił koszulki Ruchu z numerem 10, bo sam poprosił PZPN, by mu tego oszczędzić. Nie zakumaliście?

Dla umotywowania naszej decyzji przytoczyć możemy propozycję, że My jako kibice chcieliśmy uregulować zaległości, jakie w płatnościach miał Patryk. Otrzymaliśmy od niego jednoznaczną odpowiedź, że nie chodzi o pieniądze. Skoro nie o pieniądze, o które toczył się spór, który rozstrzygał PZPN to o co w takim razie… Czyżby jakieś inne plany i propozycje!? 

Panowie, skoro z was tacy rzutcy biznesmeni, to może zapłaćcie tym siedmiu piłkarzom (czy ilu ich tam było), którzy walczą o należne im pieniądze już kilkanaście lat? A tak w ogóle to gratulacje dla pomysłodawcy: brzmi to jak przepis na niezwykle zdrowy układ – wziąć pieniądze od kibiców. Zakończenie tej bajeczki byłoby na pewno bardzo szczęśliwe.

Apelujemy również do Klubu, aby w przyszłości bardziej się zastanowił zanim pozwoli jakiemuś zawodnikowi na grę z numerem 10. Ten numer nie zasługuje na to, by nosił go kolejny pseudograjek bez honoru. Patryk, Ruch sobie bez ciebie poradzi, ty bez Ruchu już niekoniecznie… 

Zastanówmy się, kto skończy wyżej następny sezon ekstraklasy – Patryk Lipski czy Ruch Chorzów? Ponadto sytuacja jest trochę inna – aktualnie to zawodnicy zastanawiają się, czy chcą grać w Ruchu, a nie Ruch się zastanawia, czy są godni jakichś numerów.

Apelujemy także, aby koszulki z nazwiskiem Lipski pozostały jedynie smutną pamiątką w domowej szafie. Na Cichej już nie ma dla nich miejsca. 

Jedno jest pewne, można zyskać bezgraniczną sympatię kibiców Ruchu, o czym wielu piłkarzy może zaświadczyć. Jednak jak to z szacunkiem bywa, ciężko go zdobyć, jednak stracić bardzo łatwo. Szkoda, że wybrałeś ciemną stronę mocy…

Ale za to może będzie mógł zapłacić za prąd i włączyć światło.

Założyciel Weszło, dziennikarz sportowy od 1997 roku.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

165 komentarzy

Loading...