Od blisko dziesięciu lat Barcelona kieruje się pewnym schematem przy wyborze pierwszego szkoleniowca. Na czterech ostatnich trenerów Blaugrany, aż trzech wcześniej pracowało w rezerwach. Latem ubiegłego roku – jak podaje Cadena SER – propozycję pracy w Barcelonie B dostał Xavi. Wychowanek katalońskiego klubu jednak jej nie przyjął, a właściwie to poprosił o trochę więcej czasu. Niebawem oferta zostanie ponowiona, a wtedy już prawdopodobnie odmowy nie będzie. Dalsza droga wydaje się już nieunikniona.
Od zarania dziejów było, jest i będzie tak, że wymagania jakie stawia pracodawca, to podstawa do oszacowania swoich szans na zdobycie danego stanowiska. Wszyscy chyba będziemy zgodni w tym, że jeśli marzy ci się posada pierwszego szkoleniowca FC Barcelony, to przede wszystkim wypadałoby mieć w swoim CV doświadczenie trenerskie w Barcelonie B.
Jak od odejścia Rijkaarda zmieniali się trenerzy Barcelonie…
Pep Guardiola 2008-2012 (2007-2008 pierwszy trener w Barcelonie B)
Tito Vilanova 2012-2013 (2007-2008 drugi trener w Barcelonie B)
Gerardo Martino 2013-2014 (brak)
Luis Enrique 2014-2017 (2008-2011 pierwszy trener w Barcelonie B)
Przez niespełna ostatnią dekadę w Barcelonie tylko jeden trener był bez doświadczenia w drugiej drużynie. Co więcej, pomysł ten kompletnie nie wypalił, więc tym bardziej władze katalońskiego klubu muszą z większą ufnością spoglądać w kierunku „swoich”. Co prawda Tito Vilanova również pracował tylko rok, ale wiąże się to z chorobą, która uniemożliwiła mu prowadzenie drużyny w kolejnym sezonie. A jeśli system działa, to po co go zmieniać?
Już w trakcie kariery piłkarskiej Xaviego często mówiło się o tym, że zostanie trenerem. Sam wielokrotnie powtarzał, że może tak być, ale to jeszcze nie czas, by o tym rozmawiać. Teraz przychodzi na to pora. Niebawem przekonamy się, czy Xavi podąży drogą mitycznego Guardioli, czy może jego następców:
Możliwe ścieżki kariery trenerskiej Xaviego:
- Pierwszy trener w Barcelonie B, a następnie posada trenera w pierwszej drużynie.
- Asystent trenera pierwszej drużyny, a następnie przejęcie po nim schedy.
- Pierwszy trener w Barcelonie B, a następnie praca w innym europejskim klubie. Po czasie powrót do Barcelony i objęcie stanowiska trenera pierwszej drużyny.
Generał już latem ubiegłego roku mógł objąć stanowisko, które zarezerwowane jest dla niego od lat. Zdecydował jednak, że jeszcze nie jest gotowy. Uznał, że potrzebuje jeszcze roku na naukę trenerskiego fachu i nie ma zamiaru niczego przyspieszać. W trakcie tegorocznych wakacji podejdzie do kursu trenerskiego. Były gwiazdor Barcy wie, że pośpiech jest tutaj niewskazany, a do tego ma ten komfort, że klub poczeka tak długo, jak będzie trzeba.
Trudno wyobrazić sobie inną ścieżkę kariery Xaviego niż lustrzane odbicie Guardioli, Vilanovy, czy ewentualnie Luisa Enrique, który akurat musiał swoje odczekać z wiadomych względów. W klubie był przecież Guardiola. Całkiem możliwe, że z Xavim będzie podobnie w przypadku, gdy trener pierwszej drużyny będzie odnosił duże sukcesy i o jego zmianie nie będzie mowy. Wtedy po dwóch, trzech latach piłkarz urodzony w Terrasie będzie zmuszony poszukać swojej ,,Romy”, co akurat nie byłoby dla niego żadnym problemem, ponieważ zawsze chciał sprawdzić jak to jest pracować poza Barceloną. Być może w nowej profesji szybko tego doświadczy.
Jednak to droga Pepa Guardioli wydaje się najbardziej realna. Rok czy dwa w drugiej drużynie i przeskok na głęboką wodę. Możliwa jest również ścieżka Tito Vilanovy, ale sądząc po propozycji objęcia Barcelony B w klubie raczej wykluczają opcję, aby Xavi był asystentem pierwszego trenera. Możliwości jest wiele, ale wszystkie łączy jeden aspekt – wdrożenie się do pracy poprzez doświadczenie zdobyte na wzór poprzednich szkoleniowców z ostatniej dekady.
Bez wątpienia w przypadku Xaviego należy postawić pytanie kiedy będzie trenerem Barcelony, a nie czy nim zostanie, bo to jest akurat oczywiste od lat. Wszystko wskazuje na to, że w przeciągu pięciu najbliższych wiosen stanie się to, co nieuniknione – Xavi trenerem FC Barcelony.
Bartosz Burzyński
