Reklama

5 razy dookoła świata – którzy sportowcy najwięcej podróżują

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

28 kwietnia 2017, 13:27 • 6 min czytania 1 komentarz

Co zajmuje najwięcej czasu zawodowemu sportowcowi? Odpowiecie pewnie: treningi. Być może. Mecze, walki, turnieje? Raczej nie. Odnowa, rehabilitacja? Tylko w przypadku tych chorowitych. Może trudno w to uwierzyć, ale w wielu przypadkach prawidłowa odpowiedź będzie brzmiała: podróże.

5 razy dookoła świata – którzy sportowcy najwięcej podróżują

Sportowcy pokonują tysiące kilometrów w samolotach, samochodach, pociągach i autobusach. Dla niektórych to wręcz chleb powszedni. Na trening, odnowę, mecz, turniej, konferencję prasową, spotkanie z kibicami, do telewizji, na plan reklamy; słowem: całe życie w drodze. Tysiące, dziesiątki tysięcy, wreszcie setki tysięcy kilometrów w podróży. Zastanawialiście się kiedyś, którzy sportowcy podróżują najwięcej? Bo my właśnie zadaliśmy sobie to pytanie i spróbujemy na nie odpowiedzieć.

Lewy lata raczej blisko

Pierwsze, co przychodzi do głowy, to piłkarze klubu w dużym kraju, powiedzmy Niemczech. Weźmy na przykład Roberta Lewandowskiego. Ile kilometrów rocznie pokonuje? Monachium leży na południu Niemiec. Największa odległość do przebycia w sezonie ligowym to nieco ponad 600 kilometrów do Hamburga. W całym sezonie Bundesligi Robert z kolegami z Bayernu pokona w podróżach na mecze i z powrotem około 13 tysięcy kilometrów.

Ale liga to nie wszystko, jest przecież jeszcze Liga Mistrzów, w której naturalnie podróżuje się dalej. Do Madrytu, Eindhoven i Rostowa oraz z powrotem do Monachium „Lewy” i spółka przelecieli w sumie ponad 8 tysięcy kilometrów. To faza grupowa. Potem były podróże do Londynu i Madrytu, w sumie Liga Mistrzów i Bundesliga oznaczają więc około 25 tysięcy kilometrów w podróży.

Reklama

Robert Lewandowski

Lewandowski to także kapitan reprezentacji Polski. Z Monachium do Warszawy jest około 800 km, czyli każde zgrupowanie daje 1,600 km w drodze. Do tego los wrzucił nas do grupy, w której do odbycia są loty do Kazachstanu (4,200 km w jedną stronę) i Armenii (2,600 km). Kiedy doliczymy mecze towarzyskie i bliższe wyjazdy do Danii, Rumunii i Czarnogóry, wyjdzie na to, że gra w reprezentacji w tym sezonie to dla Lewandowskiego kolejne 30 tysięcy kilometrów w samolocie. Dużo? Pewnie, że tak. Ale do największych podróżników jeszcze mu daleko!

Od Australii po Kalifornię

Kto więc lata więcej? Z pewnością tenisiści. Weźmy na przykład taką Agnieszkę Radwańską, która niemal co tydzień gra turniej. Sporadycznie zdarzają się dwie imprezy jedna po drugiej w tym samym kraju. Częściej jednak na kolejny turniej trzeba lecieć setki, a czasem tysiące kilometrów. Do tego oczywiście dochodzi to, czego Lewandowski nie ma przez cały sezon: podróże międzykontynentalne.

Poprzedni sezon Agnieszka sezon zaczęła w Chinach, ponad 8 tysięcy kilometrów od rodzinnego Krakowa. Stamtąd poleciała do Melbourne na Australian Open (7,500 km) i do domu (15,500 km). Potem Katar, Polska, Stany Zjednoczone, powrót do kraju, Niemcy, Hiszpania, odpoczynek w domu, Francja, Wielka Brytania, Kanada… Stamtąd Radwańska leciała na olimpiadę do Rio de Janeiro, ale przez kłopoty z połączeniami musiała zahaczyć o Lizbonę, co oznaczało zupełnie niepotrzebne 5 tysięcy kilometrów w podróży.

Agnieszka_Radwanska_in_Tokyo

Reklama

Z Brazylii poleciała do USA, wróciła na chwilę do Krakowa, skąd ruszyła w tournée po Azji: Japonia, Chiny, Singapur. Na koniec jeszcze tylko 9,5 tysiąca kilometrów do kraju i można sezon uznać za zamknięty. Przyniósł jej trzy tytuły, wygrane 53 mecze i ponad 4 miliony dolarów. Aby to osiągnąć pokonała ponad 132 tysiące kilometrów! I tak jest w zasadzie co roku, Radwańska już dawno przekroczyła milion kilometrów pokonanych w czasie kariery.

Latają pod koszem

Zdecydowanie bardzo dużo lata się w amerykańskich ligach zawodowych. Ze statystyk wynika, że najwięcej podróżują koszykarze, choć to baseballiści rozgrywają więcej meczów.

Każdy zespół w sezonie zasadniczym rozgrywa 41 meczów u siebie i 41 na wyjeździe. Jako przykład weźmy mistrzów NBA z poprzedniego sezonu, zespół Cleveland Cavaliers. Ile kilometrów pokonali, walcząc o zwycięstwo w lidze?

W sezonie zasadniczym Cavs mieli sporo stosunkowo bliskich wyjazdów: do Indiany, Nowego Jorku, Waszyngtonu, czy Chicago. Dłuższe podróże, około 1,700 kilometrów w jedną stronę musieli odbyć na Florydę. A naprawdę daleko mają do Kalifornii, odkąd dzieli ich 3,5 tysiąca kilometrów, czyli mniej więcej tyle, ile trzeba pokonać, by z Warszawy dotrzeć nad brzeg oceanu w Portugalii.

Nov 5, 2016; Milwaukee, WI, USA; Milwaukee Bucks forward Giannis Antetokounmpo (34) hangs onto the rim after dunking for a basket in the third quarter during the game against the Sacramento Kings at BMO Harris Bradley Center. The Bucks beat the Kings 117-91. Mandatory Credit: Benny Sieu-USA TODAY Sports

W sumie na 41 meczów wyjazdowych mistrzowie NBA przelecieli około 60 tysięcy kilometrów. W fazie play off także mieli raczej blisko: 150 km do Detroit, 900 do Atlanty i 300 do Toronto (dwa razy, bo nie udało im się wygrać w 4 meczach). Jeśli było im mało podróży, odrobili sobie to w wielkim finale, w którym mierzyli się z Golden State Warriors z Oakland w Kalifornii. Po niesamowicie zaciętej walce Cavs zdobyli tytuł, choć przegrywali już 0:2 i 1:3! W fazie play off pokonali 20 tysięcy kilometrów, z czego ponad 17 tysięcy w czasie finału. W sumie w sezonie przelecieli blisko 80 tysięcy kilometrów.

2,5 tysiąca kilometrów do najbliższego rywala

Cleveland Cavaliers rozegrali w sezonie 103 mecze, z czego 52 na wyjeździe. To bardzo dużo, a jednak pokonali tylko trochę więcej kilometrów niż „Lewy”, który nawet nie dobije do 70 spotkań we wszystkich rozgrywkach.

Okazuje się, że Cavs daleko także do rekordzistów NBA. W praktyce pokonane przez nich prawie 80 tysięcy kilometrów to mniej więcej ligowa średnia (46,800 mil, czyli 75,300 km). Nieco mniej lata się w hokejowej NHL (średnia 71 tys km) i baseballowej MLB (61 tys km). Futboliści w NFL podróżują zdecydowanie mniej, średnia wynosi około 20 tysięcy kilometrów na klub.

Rekord ligi NBA pod względem pokonanej odległości w sezonie ustanowili Los Angeles Lakers ponad 40 lat temu. Wtedy do najbliższego rywala (St. Louis Hawks) mieli ponad 2,5 tysiąca kilometrów. W sumie w ciągu całego sezonu pokonali ponad 150 tysięcy kilometrów.

W ostatnich sezonach bardzo duże dystanse pokonywali Miami Heat (112 tysięcy kilometrów w sezonie 2004/05) oraz Vancouver Canucks (126 tysięcy kilometrów w sezonie 2011/12).

Messier pokonał najwięcej?

Amerykańscy statystycy wyliczyli, że rekordzistą pod względem pokonanego dystansu w czasie kariery jest Mark Messier, jeden z najlepszych hokeistów wszech czasów. Przez 25 sezonów Kanadyjczyk grał w NLH, 15 razy wystąpił w meczu gwiazd, 6 razy wywalczył Puchar Stanleya. W sumie w czasie kariery przeleciał na mecze blisko 1,9 miliona kilometrów, czyli dystans potrzebny do okrążenia Ziemi prawie 50 razy!

Powyżej miliona mil pokonali też między innymi Wayne Gretzky, Kareem Abdul-Jabbar czy Shaquile O’Neal, czyli gracze, którzy przez długie lata występowali w NBA czy NHL.

Więcej latają niż jeżdżą!

Wyliczenia Amerykanów jednak, jak to często bywa, skupiają się głównie na nich samych. Znacznie więcej niż Lewandowski i LeBron James razem wzięci pokonują w sezonie kierowcy Formuły 1.

W poprzednim sezonie zaplanowano aż 21 wyścigów, na wszystkich kontynentach. Jako przykład weźmy Lewisa Hamiltona. Mercedes F1 Team ma siedzibę w wielkiej Brytanii. Stamtąd Hamilton lata między innymi do Australii (17 tysięcy km w jedną stronę), Szanghaju (9 ), USA (8), Singapuru (11), Brazylii (9,5) czy Meksyku (9). W ubiegłym roku broniący tytułu mistrza świata Anglik pokonał na pokładzie samolotu ponad 180 tysięcy kilometrów!

info podróże

A przecież skoro liczymy kto najwięcej podróżuje w czasie kariery, w przypadku zawodowych kierowców można by doliczyć dystans pokonany na torze. Każdy wyścig to co najmniej 300 kilometrów, do tego testy, treningi, kwalifikacje: w sezonie spokojnie uzbiera się z tego 10 tysięcy. Kto wie, może nawet któremuś z kierowców Formuły 1 uda się dobić do 200 tysięcy kilometrów rocznie! Przekroczenie dwóch milionów kilometrów w karierze nie powinno stanowić kłopotu dla takiego na przykład Fernando Alonso, który w Formule 1 ściga się od 2001 roku.

JAN CIOSEK

Najnowsze

Piłka nożna

Wszyscy zdrowi, a kapitan w formie – fizycznej i psychicznej. Przed Estonią panuje optymizm

Jakub Radomski
1
Wszyscy zdrowi, a kapitan w formie – fizycznej i psychicznej. Przed Estonią panuje optymizm

Formuła 1

Polecane

Djoković ma problem. Rywale są lepsi, on kiepsko wszedł w sezon. Czy Nole kończy się paliwo?

Sebastian Warzecha
2
Djoković ma problem. Rywale są lepsi, on kiepsko wszedł w sezon. Czy Nole kończy się paliwo?
Polecane

Ktoś myślał, że będzie inaczej? Iga Świątek zdominowała finał Indian Wells

Kacper Marciniak
13
Ktoś myślał, że będzie inaczej? Iga Świątek zdominowała finał Indian Wells

Komentarze

1 komentarz

Loading...