Reklama

Kolejna manifestacja siły producenta energetyków. Salzburg wygrywa YCL!

redakcja

Autor:redakcja

25 kwietnia 2017, 14:22 • 5 min czytania 28 komentarzy

Korciło, strasznie korciło, by zacząć od butnego „Polak zwyciężył w Lidze Mistrzów”, ale mimo wszystko wolimy poczekać, aż będzie można napisać tak o Kamilu Gliku. Zanim poznamy ostateczne rozwiązania w „dorosłej” Champions League, możemy jednak chwilę pocieszyć się z triumfu zespołu polskiego bramkarza, Bartłomieja Żynela w młodzieżowym odpowiedniku najważniejszych klubowych rozgrywek świata. Red Bull Salzburg, część futbolowego imperium stworzonego przez austriackiego producenta napojów energetycznych, ograł wczoraj wielką fabrykę talentów z Lizbony. Benfica dołączyła do zacnego grona drużyn pokonanych przez Austriaków, w którym już wcześniej znalazły się m.in. FC Barcelona czy Paris Saint Germain. 

Kolejna manifestacja siły producenta energetyków. Salzburg wygrywa YCL!

Najkrócej rzecz ujmując – to kolejna manifestacja siły Red Bulla. Rok po roku, miasto po mieście, klub po klubie, drużyna po drużynie – austriacki potentat z branży spożywczej układa futbol według własnych zasad. Bez szukania poklasku u tradycyjnych bywalców stadionów, bez wikłania się w jakieś skomplikowane stosunki klubowo-menedżerskie, trochę przesadnie bezczelnie, momentami dość arogancko, ale przede wszystkim – diabelnie skutecznie. Ich filia w Lipsku właśnie zaklepuje udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów, dorosły zespół z Salzburga ma 15 punktów przewagi nad wiceliderem i pewnie zmierza po ósmy tytuł na przestrzeni jedenastu ostatnich sezonów.

No a młodzież jest najlepsza na kontynencie.

I nie ma tutaj żadnej przesady, nie ma mowy o jakimś „korzystnym losowaniu”, czy dyspozycji dnia. Akademia w Salzburgu to jeden z najbardziej ambitnych i realizowanych z największym rozmachem projektów ostatnich lat. Koncern od początku założył, że nie interesuje go styl nowobogackich biznesmenów wydających miliony euro na nazwiska gwiazd – zamiast tego ulokował potężne pieniądze w działach skautingu i szkolenia oraz naturalnie w transferach najbardziej utalentowanych zawodników.

Działaczom z Austrii nie drży ręka, gdy trzeba wpakować 15 milionów w zawodnika – pod warunkiem, że to 19-letni Oliver Burke wyciągnięty z angielskiej Championship, a nie jakieś przereklamowane nazwisko z którejś z przepłacanych lig. Wiedzą, kogo kupować dzięki ogromnym funduszom przeznaczonym na monitoring zawodników na całym świecie. Bartłomieja Żynela wyciągnęli z Białegostoku już jako 16-latka, od tej pory rozwijają go w Salzburgu. Igor, brazylijski stoper, to produkt filii Red Bull Brasil, obecnie zaś filar najlepszego młodzieżowego zespołu Europy. Gideon Mensah – to już gość z WAFA, czyli rozkręconej przez Feyenoord „West African Football Academy”, wyciągnięty stamtąd w ubiegłym roku. Amadou Haidara to z kolei 19-letni Malijczyk, ściągnięty do Salzburga z akademii w stolicy jego państwa, Bamako. Patson Daka, strzelec jednego z goli w finałowym meczu, dołączył do Red Bulla w tym roku po zwiedzeniu kilku zambijskich klubów. Zdobywcę drugiej bramki, Alexandra Schmidta, Red Bull sprowadził z Wiednia już w 2012 roku, gdy chłopak miał… 14 lat.

Reklama

Z taką wiedzą ich sukces, ale przede wszystkim realna ocena ich potencjału wygląda już nieco inaczej. Zresztą, to tylko wierzchołek – skład poza nabytkami z całego świata uzupełniają przecież ludzie urodzeni w Austrii, wychowani w Salzburgu, którzy przebyli całą drogę, szczebel po szczeblu, by obecnie wkraczać do dorosłej piłki bez kompleksów wobec piłkarzy Bayernu czy Borussii. Wystarczy wspomnieć o urodzonym pod Salzburgiem Stefanie Ilsankerze, który zaczynał jeszcze w czasach Austrii, by następnie przez zespół Red Bulla Salzburg trafić do Bundesligi i wystąpić w 29 meczach w obecnym, wyjątkowym dla Lipska sezonie.

To właśnie budzi największy niepokój tradycjonalistów oraz podziw fanatyków nowej myśli futbolowej. Red Bull w kilku miejscach świata nie szczędzi grosza i skupuje hurtowo najlepszych młodych piłkarzy. Potem szkolą ich najlepsi młodzieżowi trenerzy na najlepszych boiskach w swoich regionach. I – inaczej niż choćby w Ajaksie, Dinamie Zagrzeb czy Partizanie Belgrad – tych chłopaków Red Bull nie musi sprzedawać. Może spokojnie włączać ich do kadry FC Liefering, 2-ligowej filii Red Bulla Salzburg, by następnie przez mistrza Austrii przepuszczać ich do składu wicelidera Bundesligi. Równolegle cały czas inwestując i wzmacniając zarówno młodzieżowe drużyny (przykłady z Polski to nie tylko Żynel, ale i Wojtkowski czy Płacheta – wszyscy ściągani jeszcze przed ukończeniem 18 lat), jak i seniorów (tu trafiają już 20-, 22-latkowie).

Potęga. Nie mogą dziwić więc wyniki. Vardar Skopje? 8:0 w dwumeczu. Kajrat Ałmaty – 9:1. Najwięcej problemów sprawił Austriakom Manchester City, działający pod wieloma względami z podobnym rozmachem – mecz rozstrzygnęły rzut karne. Później RB rozbił w pył PSG (5:0) i dość pewnie pokonał Atletico (2:1, gol dla madrytczyków 11 minut przed końcem). W półfinale z Barceloną po raz pierwszy w całym turnieju Salzburg przegrywał – po golu Mbouli w 19. minucie, ale w drugiej połowie zdobył dwie bramki i pokonał także słynną La Masię. Sporo o tym meczu mówią statystyki z oficjalnej strony UEFA.

W finale do ogrania została Benfica, scenariusz był podobny jak w poprzednim meczu. Dość szybko stracony gol, zmiany po przerwie, bramka zdobyta przez rezerwowego. Różniła się jedynie gra – bardziej wyrównana niż w starciu Austriaków z Barceloną.

Reklama

Co w praktyce oznacza to zwycięstwo? Przede wszystkim Red Bull jest pierwszym zwycięzcą ze ścieżki „nieligomistrzowskiej”, że tak to roboczo określimy. Tak, chodzi o dwie drogi dla młodzieżowych klubów – jedna to ta, z której skorzystała m.in. Legia Warszawa, czyli zakwalifikowanie się dorosłej drużyny do rozgrywek CL. Druga – ta, od której zaczynał Salzburg – to pokonywanie mistrzów krajowych w eliminacjach play-off. Potem zwycięzcy fazy grupowej w grupach identycznych, jak w dorosłej Lidze Mistrzów oraz zwycięzcy play-offów grają fazę pucharową. Pierwszą edycję wygrała Barcelona, dwie kolejne Chelsea. Teraz tytuł powędrował do Austrii.

Zastanawiamy się: czy – i jeśli tak to kiedy – nadejdzie moment, gdy w finale tych rozgrywek zmierzą się akademie RB Lipsk i Red Bulla Salzburg. I przede wszystkim – co ta młodzież da w rozgrywkach seniorskich, skoro już w pierwszym sezonie w Bundeslidze udało im się bardzo długo iść łeb w łeb z Bayernem? Na razie to zwycięzcy młodzieżowej Ligi Mistrzów. Czas pokaże, czy energetyki będą potrafiły usunąć z tego wyrażenia drugi człon.

Najnowsze

Komentarze

28 komentarzy

Loading...