Reklama

Bilans chętnego do Ekstraklasy: dwa punkty w dziesięciu meczach

redakcja

Autor:redakcja

24 kwietnia 2017, 17:30 • 3 min czytania 2 komentarze

W pierwszej lidze każdy może wygrać z każdym. No, poza Bytovią – ona nie może wygrać z nikim. Zespół z Bytowa z ostatnich dziesięciu meczów przegrał osiem i zremisował dwa. Za moment może spaść klasę rozgrywkową niżej.

Bilans chętnego do Ekstraklasy: dwa punkty w dziesięciu meczach

Czy w momencie ostatniego zwycięstwa, ktokolwiek mógł spodziewać się takiej tragedii? Bytovia po zgarnięciu trzech punktów z GKS-em Katowice, wiceliderem, była piąta. Do trzeciego Zagłębia Sosnowiec traciła pięć „oczek”, do drugiej pozycji – osiem. Niepoprawni optymiści mogli sobie przypominać przedsezonowe wypowiedzi Tomasza Kafarskiego o możliwym awansie Bytovii. A że przygoda z Pucharem Polski trwała do ćwierćfinału, mieli w swoich rękach kolejny argument. Rafał Gierszewski, menedżer klubu, jeszcze w marcu celował w Ekstraklasę.

Pytanie, co działo się później…

Po pierwsze, nie udały się zimowe przygotowania. Zespół Kafarskiego ćwiczył dość intensywnie, znacznie bardziej siłowo niż piłkarsko, mając do dyspozycji jedno sztuczne boisko. A z tymi boiskami to w ogóle jest zabawnie. – Nie wiem czy komukolwiek w ratuszu zależy na sporcie w naszym mieście. Od lat mamy do czynienia z takimi samymi problemami. Chodzi głównie o brak boisk. W naszym klubie mamy coraz więcej drużyn. (…) Całoroczne granie na sztucznej murawie sprawia, że dzieci psują sobie stawy. Nikt jednak nie mówi o budowie boisk z naturalną trawą – mówił Gierszewski dla drutexbytovia.pl. – Przekonywaliśmy do budowy pełnowymiarowego boiska zamiast kolejnego orlika. Chcieliśmy, aby tamto boisko było jeszcze większe. Niestety, dzisiaj okazuje się, że i tak jest zbyt małe, bo aby rozegrać „normalny” sparing musimy szukać innych sztucznych boisk w Słupsku czy Żukowie.

Po drugie, zima przyniosła spore straty. Początek rundy wiosennej stracił Michał Rzuchowski, dopiero co wrócił Janusz Surdykowski, a wciąż nie ma Marka Opałacza czy Filipa Modelskiego. Zresztą, brak tego drugiego to akurat bardzo duża strata: trzy sezony temu zdobył 14 bramek, dwa sezony temu – 15 i sezon temu – znów 14. A w obecnych rozgrywkach ligowych trafił raz, z rzutu karnego.

Reklama

Po trzecie, Bytovia podjęła duże ryzyko. Widząc, że piłkarzom nie idzie na boisku, pozbyto się trenera i wyleciał Tomasz Kafarski. Jego miejsce zajął dotychczasowy asystent, Adrian Stawski, który w roli głównego dowodzącego nie ma zbyt dużego doświadczenia. No i na razie mu nie idzie: z pierwszych czterech meczów przegrał wszystkie, zremisował dopiero w piątym.

Po czwarte, zespół z Bytowa ma trochę pecha. W klubie doskonale pamiętają poszczególne sytuacje, w których sędziowie mylili się na ich niekorzyść. Jako przykład wskazują ostatni mecz w Kluczborku, kiedy w samej końcówce rywal doprowadził do wyrównania. Po absurdalnym rzucie karnym!

Teraz Bytovia ma duży problem. Po tym, jak w ostatnich dziesięciu meczach była zdecydowanie najsłabszym zespołem ligi i zdobyła tylko dwa punkty, wylądowała w strefie spadkowej. I jeśli nie wydarzy się coś niespodziewanego, to może się z niej nie wygrzebać.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Francja

Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry

Szymon Piórek
0
Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
8
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Komentarze

2 komentarze

Loading...