Reklama

Legia i Lech nie mogą bez siebie żyć. Przed nami starcie gigantów

redakcja

Autor:redakcja

08 kwietnia 2017, 09:33 • 8 min czytania 11 komentarzy

Na trybunach ponad 40 tys. ludzi, wśród nich skauci m.in. Barcelony, Chelsea i Borussii Dortmund, na boisku kilkanaście milionów euro w niebieskich i białych koszulkach – w niedzielę o godzinie 18 najbardziej prestiżowy mecz ekstraklasy, czyli starcie Lecha z Legią – czytamy w Fakcie i Przeglądzie Sportowym. Polska prasa przede wszystkim zapowiada dziś ligowy hit.

Legia i Lech nie mogą bez siebie żyć. Przed nami starcie gigantów

FAKT

f1

Już jutro czeka nas starcie gigantów.

Na trybunach ponad 40 tys. ludzi, wśród nich skauci m.in. Barcelony, Chelsea i Borussii Dortmund, na boisku kilkanaście milionów euro w niebieskich i białych koszulkach – w niedzielę o g. 18 najbardziej prestiżowy mecz ekstraklasy, czyli starcie Lecha z Legią. – Po doświadczeniach z Champions League, spotkaniach na Santiago Bernabeu czy w Dortmundzie, tłumy przy ulicy Bułgarskiej nie robią już wielkiego wrażenia – mówi legionista Maciej Dąbrowski.

Reklama

Inne mniejsze zapowiedzi:
– Wdowczyk ma problem, bo jego napastnicy w tym roku zdobyli dwie bramki
– Listkowski wykorzystał swoje szanse i zasłużył na grę od pierwszej minuty
– Kun, ostatnio w niezłej formie, jest nadzieją Wisły na ósemkę
– Wisła, już ta z Krakowa, może po sezonie pożegnać się z Zacharą

Piłkarze Ruchu nie wyszli na trening.

Od powrotu Ruchu do ekstraklasy w 2007 roku nigdy jeszcze piłkarze nie strajkowali w ten sposób, chociaż zdarzały się już inne formy protestu. W styczniu 2016 roku przed spotkaniem z okazji urodzin futsalowego Cleareksu Chorzów zawodnicy wyszli na prezentację w koszulkach z napisem „Ile jeszcze?”. Wczoraj drużyna już nie strajkowała, zajęcia odbyły się bez przeszkód, bo piłkarze otrzymali zapewnienie, że część zaległości zostanie bardzo szybko uregulowana.

f2

Na kolejnej stronie są też relacje z wczorajszych meczów Ekstraklasy. Cytujemy tylko fragment po zwycięstwie Jagiellonii.

Zimą działacze Jagiellonii twardo i cierpliwie walczyli o transfer Sheridana i na razie szefowie Jagi nie żałują rekordowego jak na ich klub wydatku sięgającego 300 tys. euro. Irlandczyk w strzelaniu goli zaczyna się rozkręcać, a w Lubinie pokazał wbrew powątpiewającym, że potrafi być groźny dla rywali także na obcych boiskach.

Reklama

GAZETA WYBORCZA

gw

Kontynuujemy zapowiadanie niedzielnego starcia. Duże piwo za Lecha.

Rok temu o tej porze Lech tracił do Legii aż 15 pkt, sezon wcześniej sześć, jeszcze wcześniej osiem. Tym razem ma szansę wreszcie dopaść legionistów. W tym sezonie obie drużyny przez wiele kolejek dryfowały w środku tabeli ekstraklasy. Ale wiosną są w najwyższej formie. Gra Lecha znów budzi emocje (w niedzielę na stadionie w Poznaniu będzie komplet, bilety rozeszły się w trzy godziny). Lech Nenada Bjelicy jeszcze niczego nie wygrał, ale kibice już cenią go bardziej niż Lecha Macieja Skorży, który dwa lata temu sięgnął po mistrzostwo Polski. Lech Chorwata to zespół niemal kompletny: najlepsza obrona w lidze, świetny atak i trener z wielką charyzmą. Do pełni szczęścia brakuje mu jednak ligowych triumfów nad Legią. Trzy ostatnie starcia zakończyły się jej zwycięstwem.

SUPER EXPRESS

se

Jest i tekst o Robercie Lewandowskim. Gabończyk chce wyrwać Polakowi armatę.

To najciekawszy wyścig po tytuł króla strzelców Bundesligi od lat. Robert Lewandowski (29 l.) i Pierre-Emerick Aubameyang (28 l.) pędzą po armatę – nagrodę dla supersnajpera – niezwykle szybko. Gabończyk jest lepszy o zaledwie jednego gola (25 do 24). W sobotę mecz Bayern – Borussia, czyli bezpośrednie starcie. (…) W najlepszym sezonie w Bundeslidze (ubiegłym) zdobył 30 bramek. W tym ma ich już 24 i pozostało mu 6 kolejek, by ten wynik przebić. Dla Polaka rywalizacja z Gabończykiem to również próba udowodnienia, że jest skuteczniejszym napastnikiem od swojego następcy w Dortmundzie. Bo co do tego, iż jest lepszym piłkarzem, niemieccy eksperci nie mają wątpliwości. – Dla mnie jest bardziej kompletnym napastnikiem. Posiada wszystko. Aubameyang jest z kolei brutalnie szybki – mówi Ulf Kirsten (51 l.), były gwiazdor reprezentacji Niemiec.

se2

Nieco więcej miejsca poświęcono zapowiedzi starcia Lecha z Legią, ale to tematy mocno tabloidowe. Czytamy o… pojedynku trenerów na żony i piłkarzy na samochody.

Piłkarze z Poznania lubują się głównie w bmw. Najlepszy samochód w drużynie, bmw M4, ma Radosław Majewski. Jego bryka jest warta aż 300 tysięcy złotych i może pojechać 280 km/h. Nie odstaje młoda strzelba „Kolejorza” Dawid Kownacki. Zaledwie 20-letni napastnik jeździ efektownym i wartym ok. 200 tys. zł audi S3 limousine. (pręd. maks. 250 km/h). Nie powstydzą się też Marcin Robak (bmw 3 za 150 tys. zł) oraz Nicki Bille Nielsen (mercedes C coupe za 150 tys. zł).

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka.

ps

Rywale, co żyć bez siebie nie mogą.

Lech marzy o tytule, Legia musi go bronić. Innej opcji nie biorą pod uwagę w stolicy. Kolejorz jest jedynym klubem, który w tym sezonie jeszcze ma szanse na dublet. W finale Pucharu Polski 2 maja jego rywalem jest Arka Gdynia. W tym momencie sen z powiek spędza poznaniakom wyłącznie rozpędzona Legia. Zespół Jacka Magiery wygrał siedem ostatnich meczów wyjazdowych (od października nie stracił punktów na boisku rywali), ale w tym roku to Kolejorz wywalczył więcej punktów w siedmiu kolejkach (17 do 16). Legia wygrała za to cztery ostatnie spotkania, Lech stracił w tym roku jedną bramkę w dziewięciu meczach (licząc półfinały PP z Pogonią).

Jacek Magiera zapowiada mecz w Poznaniu.

O szansach Legii na zwycięstwo w Poznaniu:
– Lech jest bardzo dobrym zespołem i nie chcę mówić o jego słabych stronach. Wolę koncentrować się na swojej drużynie i naszym stylu, bo to interesuje mnie bardziej niż rywal. Celem są trzy punkty, doceniamy klasę lechitów, ale wierzymy w siebie. Aby wygrać w Poznaniu, należy zagrać na poziomie, na który nas stać. Legia ma być radosna w ofensywie i skuteczna w obronie.

O formie  Michała Kucharczyka:
– Nie wiem, czy w Poznaniu zagra od pierwszej minuty. Na pewno ma duże szanse, patrząc na jego ostatnie występy. Jest w bardzo wysokiej formie, w końcu zaczął wykorzystywać swoje atuty. Ma nieprawdopodobne umiejętności, bardzo go cenię i na niego liczę, bo może być świetnym napastnikiem, regularnie grającym w Legii w europejskich pucharach czy też w reprezentacji Polski.

ps2

O wczorajszej Ekstraklasie czytamy, że król Celtów zastąpił cesarza Estonii.

Tymczasem życie napisało swój scenariusz – „Jaga” bez piłkarza, stanowiącego jednocześnie jej mózg, serce i wątrobę grała, przynajmniej w ofensywie, jakby problem jego nieobecności nie istniał. Sprawił to głównie Cillian Sheridan, który przy swoich blisko dwóch metrach wzrostu zadaje kłam teoriom, że tak wielki napastnik musi mieć kiepską koordynację i poruszać się z gracją robotnika, taszczącego na plecach szafę. Przytomność reakcji przy golu na 1:1 – palce lizać. Zimna krew w jednej z ostatnich akcji meczu, która dała mu asystę, a jego drużynie bramkę na 4:3 – brawa na stojąco, niejeden na jego miejscu by był jeszcze zagotowany po własnym strzale w słupek i przy niespodziewanej drugiej szansie łupnąłby gdzieś w trybuny. Kilka innych zachowań Irlandczyka w polu karnym też znamionowało klasę. Trener Michał Probierz będzie miał jednak po meczu wiele materiału do przemyśleń, bo jego piłkarzom zabrakło instynktu „killerów”. Mieli mecz pod kontrolą, prowadzili grę, ale w drugiej połowie oddali pole gospodarzom i kto wie, czy gdyby nie błąd sędziego (nie odgwizdał ofensywnego faulu przy golu na 3:3) uratowaliby w tym meczu choćby punkt.

ps3

Zaczyna się naprawdę ciekawy weekend, bo choćby w Niemczech gra Bayern z Borussią. Czyli rewanż za liczne upokorzenia.

– Wiem, jakie znaczenie mają dla naszych kibiców mecze z Borussią i dlatego zagramy na sto procent. Nie będzie oszczędzania się przed spotkaniem z Realem. Teraz Liga Mistrzów dla nas nie istnieje, zaczniemy o niej myśleć dopiero w niedzielę – zapowiedział szkoleniowiec Bayernu Carlo Ancelotti. Przesadą byłoby stwierdzenie, że mecz z Borussią jest dla Bayernu najważniejszy w ogóle. Ale z pewnością jest najbardziej istotnym spotkaniem rundy wiosennej w lidze. W Monachium do dzisiaj pamiętają wydarzenia z początku dekady, gdy zespół z Dortmundu, prowadzony przez genialnego Jürgena Kloppa, dwa razy z rzędu zdobywał mistrzostwo Niemiec i wręcz ośmieszał Bayern. Zwłaszcza pamiętny finał Pucharu Niemiec, gdy Borussia wygrała aż 5:2 po hat tricku Roberta Lewandowskiego, dalej jest w Monachium wspominany jako jeden z gorszych dni w historii klubu. Właśnie dlatego każde kolejne spotkanie z BVB jest przez Bayern traktowane jako rewanż za tamte upokorzenia. Nieważne, że od tego czasu minęło już pięć lat, nieważne, że obecna Borussia już niewiele ma wspólnego z zespołem sprzed pięciu sezonów, nieważne, że Kloppa w Dortmundzie już dawno nie ma.

ps4

Boruc gra z liderem – uwielbia takie mecze.

Jeśli polski bramkarz nie puści w sobotę gola, będzie to spory wyczyn. Chelsea tylko dwa razy w tym sezonie skończyła mecz bez zdobyczy bramkowej. Takie starcia Artur Boruc lubi najbardziej. Im lepszy przeciwnik, im poważniejsze wyzwanie, tym większa szansa, że polski bramkarz znów da popis. Okazja do zgarnięcia pochwał w ten weekend jest zatem idealna – Bournemouth zmierzy się z liderem ligi, najpewniej nowym mistrzem Anglii, dysponującym drugim najskuteczniejszym atakiem Premier League (62 gole). – Nasza pewność siebie w ostatnich tygodniach mocno urosła. Jeśli ją podtrzymamy, mamy z Chelsea szansę – mówi menedżer The Cherries Eddie Howe. Tę pewność siebie zdecydowanie widać po byłym reprezentancie Polski. Boruc jest najlepszym zawodnikiem nadmorskiej drużyny, w marcu zgarnął klubową nagrodę dla Piłkarza Miesiąca.

Mamy również tradycyjny zestaw sobotnich felietonistów: Stanowski, Włodarczyk i Borek. Ten ostatni pisze: Bjelica buduje dwa szczyty formy.

Wydaje się, że system ESA37 na początku był właściwą koncepcją, ale teraz kluby zauważają w nim kolejne niesprawiedliwości. Nie wiem, co dalej z nim będzie. Słyszę o pomyśle, by go utrzymać, tyle że bez dzielenia punktów. Inna koncepcja jest taka, by w lidze grało 18 drużyn i żeby każda z nich rozgrywała po 34 mecze. ESA37 pokazuje, że interes trenerów jest różny od interesu właścicieli. Ci pierwsi narzekają, że obsesja bycia w ósemce powoduje, iż nie mogą za bardzo stawiać na młodych graczy. Prezesi z kolei liczą pieniądze i jest dla nich oczywiste, że więcej kolejek oznacza większe wpływy.

ps5

Najnowsze

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]
Polecane

Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Sebastian Warzecha
1
Majchrzak: Udowodniłem, że jestem niewinny. Nie należy mi się łatka dopingowicza

Komentarze

11 komentarzy

Loading...