Reklama

Francuskie media wpisują Krychowiaka na listę transferową. I bardzo dobrze…

redakcja

Autor:redakcja

06 kwietnia 2017, 11:21 • 3 min czytania 39 komentarzy

Jak podają francuskie media, Grzegorz Krychowiak trafił na listę transferową PSG, co oznacza mniej więcej tyle, że jego przygoda w Paryżu dobiega końca. Rzecz jasna zanosiło się na to od dawna, bo – było nie było – od jakiegoś czasu mamy już kwiecień, a defensywny pomocnik ma na liczniku ledwie 119 boiskowych minut w tym roku. I paradoksalnie informacja o wystawieniu na listę transferową może być dobra, bo nikt nie będzie udawać, że Grzesiek ma jeszcze we Francji o co walczyć. Innymi słowy, ani zawodnik, ani klub nie będą więcej tracić czasu na tę niezbyt owocną współpracę.

Francuskie media wpisują Krychowiaka na listę transferową. I bardzo dobrze…

Rzecz jasna do transferu jeszcze daleka droga, bo najpierw musi znaleźć się chętny, który będzie w stanie przedstawić wystarczająco atrakcyjną ofertę zarówno klubowi, jak i zawodnikowi. Ważne jednak, że taka jest najprawdopodobniej decyzja klubu, i że nie będziemy słyszeć, iż piłkarz potrzebuje czasu, a trener i zarząd wciąż w niego wierzą. Bo to mogłoby skutkować kolejnym zmarnowanym sezonem, i to tym kluczowym, przed Mistrzostwami Świata w Rosji. A tak reakcja na brak gry będzie stosunkowo szybka, co może wyjść piłkarzowi wyłącznie na dobre.

Przede wszystkim pamiętajmy, że Krychowiak to w naszej skali naprawdę świetny piłkarz i absolutnie kluczowe ogniwo dla reprezentacji Polski. Wiadomo, wybór PSG był nietrafiony, ale nie tylko z powodu zbyt wysokiego poziomu piłkarskiego, ale przede wszystkim sposobu gry francuskiego potentata. Nie zmienia to jednak faktu, że w poprzednich rozgrywkach Polak niejednokrotnie udowadniał, że przy innej taktyce i w swoim szczycie formy jest w stanie toczyć walkę jak równy z równym z największymi gwiazdami światowej piłki. Tak jak, daleko nie szukając, z Niemcami na Euro 2016 czy przeciwko najlepszym z najlepszych w Primera Division.

W barwach PSG Krychowiak rozegrał we wszystkich rozgrywkach 1025 minut i, w kontekście rzekomego wystawienia go na liście transferowej, trudno przypuszczać, by do końca sezonu miał ten wynik znacząco poprawić. Ale i tak dramatu nie ma, zwłaszcza że – poza małymi problemami zdrowotnymi – Grzesiek cały czas pozostaje w treningu. Innymi słowy, i tak ma znacznie lepszą pozycję wyjściową, niż piłkarze, którzy długo pauzują chociażby z powodu kontuzji. Poza tym nawet w samej reprezentacji jest też wiele pozytywnych przykładów piłkarzy, którzy – grając mniej niż Krychowiak w PSG – weszli w kolejny sezon w nowym klubie z przytupem.

Chociażby Łukasz Teodorczyk, który zalicza zdecydowanie najlepszy okres w karierze tuż po tym, jak w barwach Dynama przez cały sezon rozegrał 637 minut. Albo Arkadiusz Milik, który przed swoim pierwszym sezonem w Ajaksie – gdzie dopiero wypłynął na szerokie wody – w Augsburgu zaliczył ledwie 659 minut. Ponadto 1025 minut Krychowiaka wcale nie wygląda jakoś strasznie blado w kontekście pierwszego sezonu Lewandowskiego w Niemczech (1983 minut) czy zeszłego sezonu w wykonaniu Grosickiego (1732 minut) – a przecież tamte rozgrywki w ich wykonaniu pamiętamy dziś jako dobre. Z pewnością Krychowiak ma więc jakąś bazę, na której może zbudować formę pod kolejne rozgrywki.

Reklama

I tego Grześkowi życzymy, a także, żeby tym razem wybrał mądrzej. Z naszej perspektywy pocieszający jest fakt, że tak, jak Krychowiakowi nie leży styl PSG, tak idealnie wpasowuje się w sposób grania reprezentacji Polski (zwłaszcza na wielkich turniejach). Jeżeli więc Grzesiek tylko znajdzie sobie odpowiednie miejsce do grania, w środku pola ponownie możemy mieć ścianę nie do przebicia.

Najnowsze

Komentarze

39 komentarzy

Loading...