Reklama

Urodziny jednej z najlepszych szkółek w Europie – Ajax kończy dzisiaj 117 lat

redakcja

Autor:redakcja

18 marca 2017, 11:23 • 3 min czytania 1 komentarz

Jest mnóstwo wielkich, zasłużonych klubów rozsianych po całym kontynencie. Są rekordziści w liczbie zwycięstw w krajowych ligach, potentaci regularnie masakrujący rywali w europejskich pucharach, wieloletni dominatorzy, którzy finansową potęga kasują cały drugi szereg, regularnie wyjmując z niego najbardziej smakowite kąski. No i jest Ajax Amsterdam. Klub, który futbol zrewolucjonizował i tak naprawdę chyba do dziś rewolucjonizuje.

Urodziny jednej z najlepszych szkółek w Europie – Ajax kończy dzisiaj 117 lat

Wyobrażacie sobie w ogóle futbol bez Ajaksu? Tyle fantastycznych spotkań, tyle fantastycznych zawodników, ale przede wszystkim – genialna szkółka. Bergkamp, Sneijder, Cruyff, gdybyśmy próbowali złożyć najlepszą jedenastkę zawodników, którzy wychowali się w Amsterdamie, to bez wątpienia otrzymalibyśmy zespół, który może walczyć o najwyższe cele w jakiejkolwiek lidze. Jako jeden z nielicznych klubów spoza pięciu najlepszych klas rozgrywkowych wygrywał Ligę Mistrzów, na początku lat siedemdziesiątych zaś po prostu zdominował wszystkie możliwe rozgrywki na kontynencie, z Pucharem Europy wygranym trzy razy z rzędu włącznie. Okazja by przypomnieć sobie holenderski zespół jest wyśmienita – dzisiaj mija 117 lat od jego założenia.

Sam sposób stworzenia Ajaxu może nie był niczym wyjątkowym – zebrało się kliku gości i wymyślili sobie, że zrobią klub. Jedyne, co może zaciekawić to właśnie nazwa. „Ajax” wziął się z mitologii greckiej. Widniejąca postać na herbie miała pokazywać, jak waleczną drużyną jest klub z Amsterdamu. Owego 18 marca 1900 roku jeszcze nikt nawet przez moment nie przypuszczał jak te młodzieńcze fantazje się rozwiną i gdzie właściwie leży kres możliwości tego holenderskiego zespołu.

Dlaczego Ajax zrewolucjonizował futbol? Najoględniej rzecz ujmując – to właśnie wokół Amsterdamu zrodziła się idea futbolu totalnego, który bez wątpienia był olbrzymią cegłą pod budowę świątyni najpopularniejszej dyscypliny sportowej świata. Futbol Rinusa Michelsa czy Johana Cruyffa, a następnie wychowanków każdego z nich był jak najpiękniejsza kobieta wirująca na parkiecie – czasem gorsząca nobliwe i skromnie ubrane damy podpierające ściany, ale na mężczyznach działająca w piorunujący sposób. Świeżość idei holenderskich misjonarzy porywała ludzi pod każdą szerokością geograficzną – z teorii zrodzonych w zaciszu boisk treningowych Ajaksu wyrosły całe pokolenia ideologów futbolu – pośrednio spadkobiercą amsterdamskich myśli są i Guardiola, i Luis Enrique, o stadzie holenderskich trenerów nie wspominając.

Ale ich wkład w myśl futbolową nie zakończył się na filozofii ofensywnej gry opartej na dynamicznych atakach i potężnym szacunku dla piłki. Kolejna rewolucja nastąpiła, gdy w piłkę wjechały całe wagony pieniędzy. Holendrzy, bez możliwości rywalizacji na rynku transferowym z potentatami z Europy, rozwinęli unikalną w skali świata akademię, której absolwentami zostali najbardziej cenieni piłkarze lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. To tam postawiono na szkolenie w sposób dotąd nieznany. To tam wychowanków traktowano jak najbardziej opłacalną długoterminową lokatę. To tam wszystko kręciło się wokół wprowadzania do dorosłego futbolu wyszczekanych gówniarzy z bezczelnym dryblingiem i doskonałą techniką.

Reklama

Gdyby nie Ajax, gdyby nie rektorzy tego uniwersytetu, gdyby nie każdy z dziekanów wykładających ofensywny futbol na tej akademii, wreszcie gdyby nie żacy z amsterdamskich ław – piłka nożna byłaby o wiele uboższa.

Nawet teraz, w teoretyczne słabszych czasach ten cały system daje rade. Kasper Dolberg, czy niedawno sprzedany do Wolfsburga Riechedly Bazoer to jedynie potwierdzenie postawionej tezy. Jednak w przeszłości, gdzie „Godenzonen” wygrywali wszystko od góry do dołu, to właśnie wychowankowie robili robotę, a po sezonie odchodzili za duże pieniądze. Patrick Kluivert, Dennis Bergkamp, bracia de Boer– to kolejna porcja wielkich nazwisk w futbolu, które rozwijały się w stolicy Holandii.

Piłka nożna bez tych wszystkich nazwisk byłaby na pewno mniej wartościowa. Nie byłoby Cruyffa bez Ajaksu, nie byłoby wielkiej piłki Barcelony, Holandii, Hiszpanii bez Cruyffa. Wszystko co w dzisiejszym futbolu najlepsze jest w większym lub mniejszym stopniu zasługą holenderskiej rewolucji, której epicentrum i „think-tankiem” był Amsterdam. Czego możemy życzyć Ajaksowi? Jak najdłuższej działalności, bo bez was, futbol nie osiągnął by takiego poziomu.

Najnowsze

Komentarze

1 komentarz

Loading...