Reklama

Recepta na spokojną wiosnę – odbudować gdyńską twierdzę

redakcja

Autor:redakcja

24 lutego 2017, 11:36 • 2 min czytania 7 komentarzy

Kiedyś stadion w Gdyni budził prawdziwy respekt, ekstraklasowe drużyny nie lubiły tam przyjeżdżać w obawie przed nieuchronnym dostaniem w cymbał. Beniaminek – jak na kogoś, kogo brakowało w elicie na pięć lat – był bardzo niegościnny i nie patrzył kto przyjeżdża, ale czy równo puchnie. To wszystko działo się jednak dawno temu, twierdza w Gdyni padła, stoją tam ruiny, które z resztek łupów rabują prawie wszyscy chętni.

Recepta na spokojną wiosnę – odbudować gdyńską twierdzę

Żeby cofnąć się do ostatniego domowego zwycięstwa Arki, trzeba przewertować sporo kartek z kalendarza i przypomnieć sobie czasy, kiedy wyjście z domu nie zajmowało godziny, bo zamiast trzech warstw ciuchów wystarczyło założyć bluzę. 19 września, to właśnie wtedy Arka po raz ostatni wygrała u siebie, z Cracovią, od tamtego momentu kupno biletu dla gdyńskich kibiców oznacza co najwyżej zobaczenie remisu – piłkarzy w lidze na nic więcej nie stać. Przyznać trzeba, że bilans to wręcz haniebny, tym bardziej, jeśli spojrzeć na niego dokładniej, bo od tego dnia:

– Arka pięć razy przegrała (Piast, Pogoń, Bruk-Bet, Jagiellonia, Legia)
– raz zremisowała (Lechia)

Jeden, pewnie bardzo prestiżowy, ale tylko jeden skromniutki punkcik na 18 możliwych to katastrofa. Jasne, pamiętamy o okolicznościach spotkania z Jagiellonią, kiedy ekipie Probierza wydatnie pomógł sędzia Marciniak, ale gdyby nawet wtedy udało się zremisować, to zbiórka dwóch punktów wciąż nie robi na nikim wrażenia. Podstawą dla beniaminka powinna być dobra gra u siebie, tam zawsze łatwiej zamaskować swoje braki, gdy tysiące gardeł wspiera cię od pierwszej do ostatniej minuty. Żółto-niebiescy jakby tego nie rozumieją, a przecież wcześniej rozumieli.

W pierwszych pięciu spotkaniach uzbierali imponujące 13 punktów, oszczędzili jedynie Zagłębie Lubin, a bilans wskazywał na kozackie 10 strzelonych bramek i tylko jedną straconą.

Reklama

Dziś o tym jednak trzeba zapomnieć, bo to wspomnienie już mgliste, a skoro Arkę odwiedza Korona, to gdynianie powinni wziąć przykład właśnie z kielczan. Korona punktuje u siebie bardzo sprawnie, wygrała cztery ostatnie spotkania na własnym boisku, w sumie zwycięstw ma siedem, przy tylko trzech porażkach. Nie dawały tam rady takie marki jak Lech i Lechia, które dostawały w cymbał odpowiednio po 4:1 i 2:0.

Gdyby spojrzeć na tabelę za mecze tylko u siebie, to kielczanie są na czwartym miejscu, Arka zaś dopiero na trzynastym. Jednak dla żółto-niebieskich Korona może być nie tylko wzorem gry na własnym obiekcie, ale też dobrym przeciwnikiem na przełamanie – w jedenastu delegacjach dzisiejsi goście wygrywali tylko dwukrotnie.

grafika

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

7 komentarzy

Loading...