Reklama

Niemożliwe? A jednak. Towarzyskie „El Clásico” w Miami niemal pewne

redakcja

Autor:redakcja

24 lutego 2017, 16:14 • 3 min czytania 4 komentarze

Moda na rozgrywanie podczas okresów przygotowawczych sparingów, w których w szranki stają najlepsze zespoły na świecie, już od kilku ładnych lat zatacza coraz szersze kręgi. Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że starcia Chelsea z PSG, Manchesteru z Barceloną czy Realu z Bayernem możliwe są już nie tylko w meczach na szczycie Ligi Mistrzów. Dla organizatorów tego typu spotkania stanowią marketingowy strzał w dziesiątkę, a dla kibiców – niejednokrotnie fajne urozmaicenie w trakcie odfajkowywania kolejnych dni w oczekiwaniu na start sezonu. 

Niemożliwe? A jednak. Towarzyskie „El Clásico” w Miami niemal pewne

I choć widywaliśmy już nawet towarzyskie derby Mediolanu czy regularne boje Brazylii z Argentyną, to jednak tym razem nadszedł czas na prawdziwy przełom. Sparing, w którym pod koniec lipca w Miami w ramach turnieju International Champions Cup mają zmierzyć się Real Madryt i FC Barcelona można bowiem śmiało zestawić z ewenementami pokroju opadów śniegu w czerwcu czy 30-stopniowych upałów na Biegunie Północnym.

O tym, że latem może dojść do towarzyskiego „El Clásico” media informowały już dwa tygodnie temu. Wówczas jednak niewielu brało te doniesienia na poważnie, bo choć do obu klubów trafiła oficjalna propozycja rozegrania spotkania, to jednak nawet sami Hiszpanie raczej powątpiewali w ostateczne powodzenie przedsięwzięcia. Trudno bowiem uważać za przypadek to, że w poprzednich edycjach rozgrywanego na czterech kontynentach International Champions Cup wśród zatrzęsienia meczów między najlepszymi klubami Europy ani razu nie doszło do starcia Realu z Barceloną. Powód? Dość banalny – obie strony najzwyczajniej w świecie za sobą nie przepadają, a ich stosunki dyplomatyczne od lat ograniczają się do wyłącznie do niezbędnego minimum.

To, co wydawało się niemożliwe, najprawdopodobniej okaże się jednak faktem. Dziś w Hiszpanii retoryka jest już bowiem zgoła odmienna – przed letnim Klasykiem w Miami świat uchronić mogłaby już tylko jakaś klęska żywiołowa. Nie wiemy, jakimi słowami i, przede wszystkim, jakimi sumami organizatorzy turnieju zdołali przekonać Królewskich i Dumę Katalonii, jednak koniec końców udało im się dokonać czegoś, co śmiało można uważać za cud. Sama oprawa eventu ma zaś dorównywać najważniejszym wydarzeniom sportowym w Stanach.

Jasne, Real z Barceloną w przeszłości mierzyły się już ze sobą w nieoficjalnych spotkaniach. W sumie uzbierało się ich 33. Z pozoru – całkiem sporo. Tak czy siak, by odkopać ich ostatnią towarzyską potyczkę, musielibyśmy się jednak cofnąć w czasie o… ponad 25 lat. Dokładniej – do 11 września 1991 roku, gdy towarzyski Klasyk rozegrano w ramach promocyjnego turnieju organizowanego przez telewizję Canal +. Na Camp Nou padł wówczas remis 1:1. Do zdecydowanej większości niezobowiązujących gier doszło jednak jeszcze przed wybuchem II wojny światowej (25 starć, pełna historia w tym miejscu). W 1982 roku w Caracas miał z kolei miejsce pierwszy i, jak miało się okazać, ostatni do tej pory towarzyski mecz Królewskich z Dumą Katalonii poza granicami kraju – stawką był Puchar Prezydenta Wenezueli.

Reklama

Na sprawę można zapatrywać się dwojako. Z jednej strony, nie odkryjemy istnienia nieznanego kontynentu, jeśli stwierdzimy, że posunięcie to jest oczywistym skokiem na kasę. Co bardziej ortodoksyjni fani będą z kolei smęcić, że sparing Realu z Barceloną stanowić może pierwszy krok ku profanacji odwiecznej rywalizacji obu klubów. Z drugiej jednak – tego typu wydarzenie może przyczynić się do ocieplenia choć odrobinę wzajemnych relacji „Blaugrany” z „Los Blancos”, a sam mecz – już nawet niezależnie od tego, czy na murawę wybiegną wszyscy najlepsi – zapowiadałby się jako najciekawszy punkt letniego sezonu ogórkowego (nie licząc oczywiście okienka transferowego).

Jakkolwiek jednak spojrzeć, pod koniec lipca najpewniej będziemy świadkami obrazków, których wielu z nas w ciągu życia nie miała okazji zaobserwować. Choć oficjalny komunikat ma zostać ogłoszony w marcu, w Hiszpanii sparingowe „El Clásico” traktowane jest już za nieuniknione.

Najnowsze

Hiszpania

Anglia

Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Piotr Rzepecki
1
Media: Fermin Lopez znalazł się na celowniku Aston Villi

Komentarze

4 komentarze

Loading...